Ja jeszcze nie podawałam cytrusów właśnie z obawy o alergię ale również z uwagi na to, że są mega opryskiwane..... Chociaż takiej dobrej mandarynki to bym chciała dać małemu spróbowaćNie, my żadnych owoców nie możemy, alergia wyskakuje nawet na jabłka, o cytrusach to nawet nie myślę.
Ale w cytrusach to na konserwanty zazwyczaj jest reakcja alergiczna.
I gdzie tu mam znaleźć niepryskane pomarańcze
reklama
Dziewczyny jak wy teraz ze spacerami? U nas 3 dzień śnieg z deszczem plus wiatr i za cholerę nie idzie wyjść z młodym na spacer. Dziś wzięłam go trochę na rękach na balkon plus wietrzę sypialnię, gdzie będzie spał ale trochę mi go szkoda, że już kilka dni bez spacerku bo do tej pory byliśmy niemal codziennie..... No ale cóż.... taką mamy aurę
Nie, my żadnych owoców nie możemy, alergia wyskakuje nawet na jabłka, o cytrusach to nawet nie myślę.
Ale w cytrusach to na konserwanty zazwyczaj jest reakcja alergiczna.
I gdzie tu mam znaleźć niepryskane pomarańcze
Ja daje pomarańcze, Jasiek uwielbia i oczywiście jest awantura jak się skończy
Ja wczoraj dałam pociumkać Tomkowi kilka razy taką soczystą pomarańczę, ale trochę się obawiałam, żeby mu gardło nie spuchło jak mnie za dzieciaka po mandarynkach. Chciałabym do świąt go przyzwyczaić do tych Bożonarodzeniowych cytrusów, żeby Teściowa miała alternatywe zamiast słodyczy, bo na pewno będzie próbowała mu je przemycićJa jeszcze nie podawałam cytrusów właśnie z obawy o alergię ale również z uwagi na to, że są mega opryskiwane..... Chociaż takiej dobrej mandarynki to bym chciała dać małemu spróbować
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Ja podaję pomarańcze i mandarynkiEj dziewczyny luzujcie, bo wchodzicie na polityczne tematy, a jak wiadomo to punkt zapalny jak rozmowy o religii
Sprowadzę Was do przyziemnych tematów-podajecie maluchom jakieś cytrusy oprócz cytryny? Piszę "oprócz", bo na pewno juz dużo z nas bawiło się w eksperymenty i sprawdzało czy dziecię bardzo będzie się krzywiło na ten smak Chodzi mi o pomarańcze, czy mandarynki i zbliżające się święta, które są szczytem sezonu na te owoce.
Co prawda pojawiła jej się sucha plama z tyłu na szyi i myślę, że może od tego, ale nie przestaję podawać, bo nie widzę nowych miejsc.
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
Ja mam takiego w domu antycovidowca i on się nie zaszczepi. Ja się zaszczepiłam że strachu o młodą. I on mi przyniesie do domu Covida, młoda się pochoruje i co wtedy? Ciężko mu to przetłumaczyć bo on się szczepić nie będzie.. siłą go nie zaciągnę. A tym bardziej powinien myśleć też o sobie gdyż w dzieciństwie chorował na dziecięca astmę i już raz prawie był na tamtym świecie bo zapadł w śpiączkę. Ja wierzę w postęp medycyny, w to że kiedyś grypa też dziesiątkowała ludzi, i oni się szczepili również aby wirusa sprowadzić do takiej formy jaką mamy dziś.O jaka śliczniusia
Ja tam uwielbiam Małą Mi
Jeśli okaże się chory, to wy pójdziecie wszyscy na kwarantannę, a on na izolację. Chyba, że jesteście szczepieni, to wtedy nie jesteście na kwarantannie. Kontakt z kontaktem nie jest kontaktem. No i to ok, bo jednak zakaźność głównie jest jak już są objawy, a zachowując ddm te pierwsze roznoszenia wirusa można zniwelować.
Super! I tak, masz rację, podpisuję się, zdzierżę wszystkie skoki świata, byle dzieciak był zdrowy
Uwaga, będzie elaborat, niech nikt nie uznaje tego za atak.pls, to moje zdanie!
Mam nadzieję, że żadna z Was nie poczuje się zaatakowana, nie to moją intencją, zwłaszcza, że mam świadomość, że część się ze mną zgodzi, a część na bank nie. Nie oznacza to, że mam o kimkolwiek gorsze zdanie
Powiem Ci szczerze, że u nas jest wyjątkowy burdel. Rząd skacze raz w jedną, raz w drugą stronę. Nie zajmuje się faktycznym zdrowiem obywateli, tylko gra pod punkty sondażowe, tak mnie to wkurwia niepomiernie, że aż szkoda słów. Ilość nadmiarowych zgonów w Polsce jest olbrzymia, mnóstwa tych śmierci można było uniknąć. Poza tym wiadomo już, że zaszczepieni jak chorują mogą zarażać - fakt, znacznie mniej niż niezaszczepieni, bo mają mniejszy ładunek wirusa, i krócej chorują, ale mogą. I kolejne, co mi trudno zrozumieć, to mając chorego na Covid w domu i mając objawy chorobowe (katar, ból gardła) chodzenie do pracy. Matka mojej koleżanki tak chodzi. Jest zaszczepiona, ale jeśli ma objawy przeziębieniowe, to najprawdopodobniej ma covida i zaraża. Ja mimo szczepień, jeśli mam jakiekolwiek bóle gardła, zatok, katar, a mam gdzieś do kogoś jechać, to zapisuję się przez stronę rządową i robię test. Nie lubię jak ktoś mi w nosie i mózgu grzebie, ale naprawdę nie chcę być przyczynkiem do czyjejś ciężkiej choroby, powikłań czy śmierci. Nawet jeśli umiera 1 procent ludzi, to nie chciałabym być rodziną tej osoby z 1%. I tu szanuję działania np w Niemczech, czy zaszczepiony, czy nie, musi się testować. Niezaszczepieni codziennie, zaszczepieni 2x w tygodniu. Podobnie ze szczepieniami dzieci - będę szczepić jak tylko będą dostępne. W USA na ten moment zmarło 700 dzieci, w części maluszków takich jak nasze. Statystycznie to oczywiście mało, ale nie chciałabym być mamą żadnego z tych maluchów i żyć potem ze świadomością, że mogłam coś zrobić, a nie zrobiłam. Nie rozumiem też, jak teraz, po zaszczepieniu już 3 miliardów ludzi można mówić, że szczepionki są nieprzebadane, że wpływają na płodność, skoro ludzie są zaszczepieni już ponad rok, żyją, mają się dobrze, urodziły im się zdrowe dzieci, zachodzili w ciąże (abstrahując już od tego, że były przebadane, technologia mRNA jest badana od lat 80, szczepionki powstawały od początku 21 wieku, bo byly opracowywane na SARS-CoV1 i na bazie tych badań powstawały szczepionki na Sars-cov2)... Może to inne zdanie niż większości, trudno. Ja od początku śledziłam wszystkie doniesienia o pandemii w prasie zagranicznej i nadal czytam tylko źródła medyczne. Nie oglądam naszych mediów polskich, nie nam telewizji w ogóle.
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
A nic nie mów. Dziś obserwuje młodą bo nocka znow dziś średnio przespana bo pobudki z płaczem. Znow na zmianę z mężem tuliliśmy ją, ale to znów przez ząbki. Muszę zaraz jechać po Camilie bo mi się skończyła wczoraj a ona w nocy nam ratowała życieZgadzam się z Tobą w 100%
Stały niezanikający strach o zdrowie dziecka towarzyszy mi od jej poczęcia praktycznie. Gorączkowała mi 3 dni, a nie spałam, nie jadlam, nerwy ogromne.
Dlatego, gdy wiem, że to dąsy rozwojowe (bo takie czasem ma) to bujam, lulam, tulę i cieszę się w gruncie, że rozwija się normalnie. Później trochę, ale normalnie.
To moje drugie dziecko, a z nią tak mam, ten lęk, synek wychowywany był na żywioł.
U mnie to chyba wiek to robi
Zdrówka dla Wszyskich. I dobrze, że już zdrowiejecie
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
Mam to samo. Znów sypie. Z mężem doszliśmy do wniosku że musimy kupić jeszcze jedną spacerówkę ale za jakieś groszowe sprawy bo szkoda tej nowej na takie mokradła. Młoda jedynie ostatnio na rękach i to na zakupach spaceruje głównie.Dziewczyny jak wy teraz ze spacerami? U nas 3 dzień śnieg z deszczem plus wiatr i za cholerę nie idzie wyjść z młodym na spacer. Dziś wzięłam go trochę na rękach na balkon plus wietrzę sypialnię, gdzie będzie spał ale trochę mi go szkoda, że już kilka dni bez spacerku bo do tej pory byliśmy niemal codziennie..... No ale cóż.... taką mamy aurę
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
Muszę kupić pomarańcze bo u nas by znów się mandarynką zadławiła bo tak wciągała je sobie do buzi bez memlania.Ja podaję pomarańcze i mandarynki
Co prawda pojawiła jej się sucha plama z tyłu na szyi i myślę, że może od tego, ale nie przestaję podawać, bo nie widzę nowych miejsc.
No u nas też ostatnio pogoda niefajna... Dziś jest tak znośnie i wróciliśmy właśnie z krótkiego spacerku bo jednak wiatr jest nieprzyjemny.. Ale przynajmniej podczas naszej nieobecnosci wywietrzylo się porządnie mieszkanie..Dziewczyny jak wy teraz ze spacerami? U nas 3 dzień śnieg z deszczem plus wiatr i za cholerę nie idzie wyjść z młodym na spacer. Dziś wzięłam go trochę na rękach na balkon plus wietrzę sypialnię, gdzie będzie spał ale trochę mi go szkoda, że już kilka dni bez spacerku bo do tej pory byliśmy niemal codziennie..... No ale cóż.... taką mamy aurę
reklama
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Ja mam takiego w domu antycovidowca i on się nie zaszczepi. Ja się zaszczepiłam że strachu o młodą. I on mi przyniesie do domu Covida, młoda się pochoruje i co wtedy? Ciężko mu to przetłumaczyć bo on się szczepić nie będzie.. siłą go nie zaciągnę. A tym bardziej powinien myśleć też o sobie gdyż w dzieciństwie chorował na dziecięca astmę i już raz prawie był na tamtym świecie bo zapadł w śpiączkę. Ja wierzę w postęp medycyny, w to że kiedyś grypa też dziesiątkowała ludzi, i oni się szczepili również aby wirusa sprowadzić do takiej formy jaką mamy dziś.
Mój mąż byl na początku anty ale mu się odwidziało na szczęście. W niedzielę idzie na 3 dawkę (ja dzisiaj).
No masakra. Ja czasami obieram cząstki, jak jest na nich dość gruba skórka, ale widzę, że Marcelina sobie radzi, memła, memła i czasami samą skórę wypluwaMuszę kupić pomarańcze bo u nas by znów się mandarynką zadławiła bo tak wciągała je sobie do buzi bez memlania.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 37
- Wyświetleń
- 34 tys
- Odpowiedzi
- 36
- Wyświetleń
- 20 tys
Podziel się: