Dzięki, nie jest najgorzej. Z Dobrusią ok, ma zaczerwienione uszko prawdopodobnie od kataru, ale nic się już nie dzieje. Marcelina dostała antybiotyk do oka, jeszcze ma spuchnięte oczy, ale już nie ropieją, a ja z anginą też dostałam antybiotyk i co prawda jestem osłabiona, ale już trochę lepiej się czuję. Zaczęlam brać już wieczorem, żeby szybciej zaczęło działać bo u mnie te anginowe sprawy to galopujące są.
Mnie to też wkurza, z bezsilności wyć mi się chce. Ja ogólnie jestem za pełnym prawem wyboru do 12 tygodnia. Sama nie wiem, czy bym się zdecydowała na aborcję, bo nie byłam w takiej sytuacji, ale nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie mogę mieć wyboru (no, czwartego dziecka nie planuję więc może mniej dla mnie, a bardziej z myślą o moich dziewczynach. Zresztą Jagoda moje stanowisko w sprawie aborcji zna).
I mamy teraz powód spadków dzietności. Wiedząc jak jest w Polsce kobiety po prostu nie chcą rodzić - a zważywszy na to, że sporej części nie stać na aborcję w Czechach, Niemczech czy Austrii, to podziemie aborcyjne będzie kwitło i będą ofiary okaleczeń, bez możliwości zajścia w ciążę w przyszłości, przy założeniu, że w ogóle taka kobieta przeżyje. Ehhh, ciężki temat bardzo. Kiedyś się wdałam w dyskusję z jedną babką zygotarianką, która zadała mi pytanie, jakbym się czuła, gdyby moja matka dokonała aborcji


nie no, odpadłam. Nie wiem, jakbym się czuła, pewnie wcale bym się nie czuła


Tej Godek nie rozumiem, co za potężnie spaczony umysł, nie kumam...
Aż mi się słabo zrobiło od tego opisu o odpływaniu, zawał murowany


dobrze, że udało jej się w końcu załatwić.
Nie trzeba podcinać co trzy miesiące jeśli Ci się nie rozdwajają i nie niszczą, ale jednak u większości się rozdwajają. A jak włos się rozdwaja, to to idzie w górę, woęc włos jest delikatny i się kruszy, czyli jest wrażenie, że rośnie "wolniej" albo nawet i wcale. De facto samo podcinanie na tempo rośnięcia włosów wpływu nie ma poza usuwaniem zniszczeń z końcówek. Także większość podcina co około 3 miesiące, ale niektórzy co pół roku. Moja kumpela ma przepiękne włosy, kompletnie jej się nie niszczą i podcina raz na 6-9 miesięcy


a ja zazdroszczę. Latam co trzy miesiące, choć ostatnio przyszłam po trzech i fryzjerka chciała mnie wykopać, bo nic się z nimi nie działo poza tym, że urosły. No to chociaż tył mi mocno wycieniowała.