To prawda, choć sama pamiętam, że miałam myśli samobójcze i rysowałam sobie cyrklem krwawe wzorki na rękach, tępymi igłami przebijałam uszy. W sumie teraz wiem, że to tez bylo samookaleczenie. A współcześnie dzieciaki mają raz, że dużo na głowie, dwa, że za dużo bodźców, a trzy presja ze strony rówieśników.
Jagoda się całe szczęście nie wstydzi, ale wątpię, że będzie o tym gadać. Ja zawsze jej mówiłam, że tak jak ortopeda jest od kości, nefrolog od nerek, neurolog od nerwów itp., tak psychiatra i psycholog jest od wyleczenia bałaganu w głowie.
Teraz coraz rzadziej to jest tabu, myślę, że to może być powod.
O, dobrze,że piszesz, mam w koszyku to wezmę ze dwie paczki
@Patii26 i w sumie Netflixa mamz powrotem, ale nie oglądam chwilowo Locke&Key, bo wpadłam po uszy w Glee. Stara baba a serial dla nastolatków