Jasne, rozumiem
no a nie dzielicie się z mężem obowiązkami?
U nas narzeczony sprząta i myje naczynia, ja gotuję obiad i zajmuje się małą. Ale nie raz jak mała potrzebuje mnie przy sobie w trakcie drzemek to po prostu z nią leżę czy drzemam i wtedy tego obiadu nie zrobię i nie mam za to wyrzutów sumienia. Córka ważniejsza dla mnie, a my z głodu nie umrzemy
wtedy przeważnie coś zamawiamy. A dom to nie muzeum, nie musi codziennie lśnić
takie mamy podejście z narzeczonym
Hahahaha, no bo ktoś inny dotyka i przytula jej mamusie to zazdrosna się zrobiła
My jak się przytulamy przy małej to ona patrzy na nas i się uśmiecha i piszczy ( zawsze w sumie piszczy z radości)
Co do zbliżeń, u nas chyba to spanie osobno już prawie pół roku jednak nas od siebie też oddaliło, bo nie ma tej bliskości, tego spania razem wtulonym w siebie itp..
Nas bardzo zbliżyła ciążą. Okres ciąży był cudowny a my lgneliśmy do siebie wzajemnie z uczuciami i miłością i byliśmy szczęśliwi, że stworzyliśmy naszą córeczkę
Po porodzie było jeszcze ok przez dwa miesiące, jakoś lepiej się odzywaliśmy do siebie, więcej się przytulaliśmy i byliśmy bardziej empatyczni dla siebie. Ale córka stała się dla mnie number one i jest dla mnie totalnie najważniejsza i tak jakby mój facet zszedł na drugi plan niestety. No ale wszystko da się odbudowac, będziemy walczyć
Ja się nie kompletnie nie dziwię... Tak samo bym bała się zostawić moja córkę z osobą po 70tce... Nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć, a jak już jest po zawałach to tym bardziej nie ma opcji..
Ooo, super
U nas piszczy już od daaaawna, teraz codziennie piszczy jak widzi kota, z radości, jak z nią rozmawiam. Najsłodszy pisk jaki słyszałam