Patii26
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2020
- Postów
- 2 896
Jasne, rozumiem no a nie dzielicie się z mężem obowiązkami?My tak z mężem mówimy no z reguły jak od kogos wracamy i pytają jak mała to chwalimy ze grzeczna itd. i nagle łup coś sie zmienia. I to w formie żartu jest takie mamy poczucie humoru a wiem że to żywa istota i wszystko się zmienia ale jak jest długo długo wszystko dobrze a nagle wstaje nie chce spac to zastanawiam się czy wsyztsko robię dobrze (czytaj: czy wystarczająco je, ma tyle drzemek ile potrzebuje) ja i tak na ostatnich nogach jestem. Dziecko ogarniania domu obiady wykończona jestem. I tez się wkurwiam jak ktoś powie Ty tylko w domu siedzisz.
U nas narzeczony sprząta i myje naczynia, ja gotuję obiad i zajmuje się małą. Ale nie raz jak mała potrzebuje mnie przy sobie w trakcie drzemek to po prostu z nią leżę czy drzemam i wtedy tego obiadu nie zrobię i nie mam za to wyrzutów sumienia. Córka ważniejsza dla mnie, a my z głodu nie umrzemy wtedy przeważnie coś zamawiamy. A dom to nie muzeum, nie musi codziennie lśnić takie mamy podejście z narzeczonym
Hahahaha, no bo ktoś inny dotyka i przytula jej mamusie to zazdrosna się zrobiła My jak się przytulamy przy małej to ona patrzy na nas i się uśmiecha i piszczy ( zawsze w sumie piszczy z radości)O to też tak mam. W domu mała ubrana w najprostrzy zestaw, a jak wychodzimy to też lubię ją ładnie ubrać ale oczywiście też wygodnie
A jeżeli chodzi o bliskość, trzeba się przełamać, wiem że libido nie takie( u nas zawsze była odwrotna sytuacja, mój mąż nie jest z tych co ciągle by "ciupciali", to mi wiecznie te myśli w głowie) ale jak spróbowaliśmy raz, to jakoś wszystko przeszło i jakos tam się nam udaje do siebie zbliżyć. Jedyne co jesteśmy dla siebie bardziej czuli - na codzień sie przytulimy do siebie, damy buziaka, dziecko nas bardziej zbliżyło do siebie. Ogólnie wczoraj się przytuliliśmy przy małej, a ta się popłakała bo chyba myślała że mąż mi krzywdę robi
Co do zbliżeń, u nas chyba to spanie osobno już prawie pół roku jednak nas od siebie też oddaliło, bo nie ma tej bliskości, tego spania razem wtulonym w siebie itp..
Nas bardzo zbliżyła ciążą. Okres ciąży był cudowny a my lgneliśmy do siebie wzajemnie z uczuciami i miłością i byliśmy szczęśliwi, że stworzyliśmy naszą córeczkę Po porodzie było jeszcze ok przez dwa miesiące, jakoś lepiej się odzywaliśmy do siebie, więcej się przytulaliśmy i byliśmy bardziej empatyczni dla siebie. Ale córka stała się dla mnie number one i jest dla mnie totalnie najważniejsza i tak jakby mój facet zszedł na drugi plan niestety. No ale wszystko da się odbudowac, będziemy walczyć
Ja się nie kompletnie nie dziwię... Tak samo bym bała się zostawić moja córkę z osobą po 70tce... Nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć, a jak już jest po zawałach to tym bardziej nie ma opcji..no moja teściowa też po 70 ale ja to się już boję z nią zostawić więc żłobek szczególnie że po zawałach ale ona kompletnie tego nie rozumie a Masz zwleka żeby jej powiedzieć. ona myśli że jak pójdę do pracy to ona przejmie opiekę szkoda mi jej b bo to naprawdę super kobitka (bo wiadomo czasem na odchyla ale zrobi tak jak powiem w przeciwieństwie do mojej mamy )ale ja się zwyczajnie boję
Ooo, superJeju Dziewczyny, u nas dziś zaczęło się gaworzenie. Melania czysto i wyraźnie od popołudnia gada w kółko mamamamama...
Jak to słodko brzmi! Wcześniej stękała, jekała, prychała , gruchała. Dużo i głośno. Ale teraz tak pięknie: mamamama....
❤❤❤
U nas piszczy już od daaaawna, teraz codziennie piszczy jak widzi kota, z radości, jak z nią rozmawiam. Najsłodszy pisk jaki słyszałamU nas jest babababa i tatatatata jak się jej zachce. Bo moja ma dzień gdzie nawija jak Bielicka a na drugi dzień to trzeba sobie zasłużyć by się odezwała i z radosci zaczęła piszczeć. Ale mama nie chce powiedzieć