reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

Mam pytanie, czy waszym dzieciom to się zdarzyło. Moja jak jest bardzo zmęczona i zasypia to np drży jej reka, lub warga jak je. I to występuje tylko jak mocno jest zmęczona przy zasypianiu. Bo zastanawiam się czy to normalne (w sensie rozluźnia się jak dorosły i ma jakieś drgawki), czy się z kimś w tym zakresie konsultować.

U nas też to występuje - drżenie nóżki lub brody. Starsza córka też to miała, przebadana neurologicznie wzdłuż i wszerz, wyszło że to niedojrzałość układu nerwowego i jedyne co mieliśmy robić to w sytuacji gdy się to nasilało to suplementowac wit b

W ogóle, no dobra, nie mam gorączki, ale za to katar makabryczny, zatoki zatkane, dzisiaj się oparłam czołem o ręce to myślałam, że spadnę z krzesła, zamykam oczy to mam wirnik, łeb napieprza, gardło też i wszystko mnie boli. Generalnie zwykłe przeziębienie, tylko takie na pełnym gazie, a tymczasem ja ostatnio chora - tak porządnie - byłam 4,5 roku temu w ciąży z Dobrusią jak miałam zapalenie zatok i już zdążyłam zapomnieć.
Biorę co mogę, psikam nanosrebrem, tantum verde, żrę septolete i właściwie bez zmian, a do tego zaczęłam kaszleć


Ooo, widzę u nas ten sam wirus. Starsza że żłobka przyniosła - 3 dni w żłobku, tydzień w domu. Przy okazji my wszyscy chorzy, nawet Bartuś 😔

Mamy też pierwszego 🦷! 5m5d i już jest. Jestem w szoku, że tak szybko to poszło bo córka miała w wieku 8.5 m-cy
 
reklama
U nas też to występuje - drżenie nóżki lub brody. Starsza córka też to miała, przebadana neurologicznie wzdłuż i wszerz, wyszło że to niedojrzałość układu nerwowego i jedyne co mieliśmy robić to w sytuacji gdy się to nasilało to suplementowac wit b




Ooo, widzę u nas ten sam wirus. Starsza że żłobka przyniosła - 3 dni w żłobku, tydzień w domu. Przy okazji my wszyscy chorzy, nawet Bartuś 😔

Mamy też pierwszego 🦷! 5m5d i już jest. Jestem w szoku, że tak szybko to poszło bo córka miała w wieku 8.5 m-cy
O właśnie, broda jej drży lub ręka, właśnie podczas jedzenia i zasypiania.
 
Ja ogólnie leczę się domowymi sposobami, tylko przy gorączce ibuprom brałam. O okładach nie słyszałam, dzięki za patent a o inhalacjach kretynka nie pomyślałam 🙈🤦‍♀️
No dobra, rano będę mega zatkana to sobie zrobię.
Rano wywalę męża do apteki, niech się wykaże. Dzisiaj tak się wykazywał, że trzeci tydzień nie mam zegarka w kuchni powieszonego, od 1,5 roku półki w salonie, nie złożył mi łóżeczka, a na koniec zmył się z domu jak przyszło do kąpieli i kładzenia dzieci spać. Sama z dwójką zostałam 🤬🤬
no ja włączam ibuprom jak już dynka tak mnie boli że nie daje rady 😂
omg😱 ale bym się 🤬 no to że Cię zostawił sama z dziećmi kiedy jesteś ledwo żywa to słabe 🤨chyba czeka Was rozmowa reszta to pierdoły aczkolwiek się mu nazbierało😜
może myśli że jak wszystkie chore to jedyne co będziecie robić to leżeć w łóżku 😂a potrzeby twoje i dzieci same się zaspokoją 😕

Ps ja to.mam zasadę że robię sama teraz robiłam małemu pokój pozamawiałam wszystko naklejki, nie łóżko itd nic z tego nie zrobiłam tak się Mąż zarzekał a wkoncu wszystko sam zrobił 😂 potem tylko skomentował dziecku mama jest od pomysłów a tata od realizacji 😂 oczywiście go pochwaliłam🥰
 
U nas też to występuje - drżenie nóżki lub brody. Starsza córka też to miała, przebadana neurologicznie wzdłuż i wszerz, wyszło że to niedojrzałość układu nerwowego i jedyne co mieliśmy robić to w sytuacji gdy się to nasilało to suplementowac wit b




Ooo, widzę u nas ten sam wirus. Starsza że żłobka przyniosła - 3 dni w żłobku, tydzień w domu. Przy okazji my wszyscy chorzy, nawet Bartuś 😔

Mamy też pierwszego 🦷! 5m5d i już jest. Jestem w szoku, że tak szybko to poszło bo córka miała w wieku 8.5 m-cy
O, gratulacje ząbka. I zdrowiejcie szybko ❤
no ja włączam ibuprom jak już dynka tak mnie boli że nie daje rady 😂
omg😱 ale bym się 🤬 no to że Cię zostawił sama z dziećmi kiedy jesteś ledwo żywa to słabe 🤨chyba czeka Was rozmowa reszta to pierdoły aczkolwiek się mu nazbierało😜
może myśli że jak wszystkie chore to jedyne co będziecie robić to leżeć w łóżku 😂a potrzeby twoje i dzieci same się zaspokoją 😕

Ps ja to.mam zasadę że robię sama teraz robiłam małemu pokój pozamawiałam wszystko naklejki, nie łóżko itd nic z tego nie zrobiłam tak się Mąż zarzekał a wkoncu wszystko sam zrobił 😂 potem tylko skomentował dziecku mama jest od pomysłów a tata od realizacji 😂 oczywiście go pochwaliłam🥰
Mój mąż, od czasu ostatniej akcji z kwietnia, zrobił się okropny.
Ja z kolei w ogóle stałam się strasznie nieczuła. Wszelkie próby rozmów mam wrażenie odbywam ze ścianą, bo tylko słyszę niechetne "yhy".
I nie, nie obwiniam, nie krzyczę, próbuję porozmawiać. Nawet nie znaleźć rozwiązanie, tylko porozmawiać. Bo rozwiązanie już sama znalazłam, ale do sądu wyciągnąć jego dokumenty musi iść on sam. Sprawę u prawnika oddłużającego też musi sam ogarnąć. A tymczasem ze 100 tysiecy u komornika robią się kolejne sumy. O moim zawiedzionym zaufaniu po okłamywaniu mnie przez 10 lat już nawet nie wspomnę, od kilku miesięcy mam wrażenie, że jestesmy współlokatorami. Także jest wprost świetnie. Seks był dwa razy i wcale nie mam ani chęci ani potrzeby. No, chęć to może i jest, ale nie z nim (z nikim innym też nie, żeby nie było).
 
O, gratulacje ząbka. I zdrowiejcie szybko ❤

Mój mąż, od czasu ostatniej akcji z kwietnia, zrobił się okropny.
Ja z kolei w ogóle stałam się strasznie nieczuła. Wszelkie próby rozmów mam wrażenie odbywam ze ścianą, bo tylko słyszę niechetne "yhy".
I nie, nie obwiniam, nie krzyczę, próbuję porozmawiać. Nawet nie znaleźć rozwiązanie, tylko porozmawiać. Bo rozwiązanie już sama znalazłam, ale do sądu wyciągnąć jego dokumenty musi iść on sam. Sprawę u prawnika oddłużającego też musi sam ogarnąć. A tymczasem ze 100 tysiecy u komornika robią się kolejne sumy. O moim zawiedzionym zaufaniu po okłamywaniu mnie przez 10 lat już nawet nie wspomnę, od kilku miesięcy mam wrażenie, że jestesmy współlokatorami. Także jest wprost świetnie. Seks był dwa razy i wcale nie mam ani chęci ani potrzeby. No, chęć to może i jest, ale nie z nim (z nikim innym też nie, żeby nie było).
O rany, nam nadzieję, że w końcu się wszystko ułoży choć na pewno to wymaga czasu. Najgorsze to chyba takie trwanie, ani w jedną ani w drugą....A żeby odbudować zaufanie to facet naprawdę musi się postarać.....
 
O rany, nam nadzieję, że w końcu się wszystko ułoży choć na pewno to wymaga czasu. Najgorsze to chyba takie trwanie, ani w jedną ani w drugą....A żeby odbudować zaufanie to facet naprawdę musi się postarać.....
Szczerze już wątpię, czy się da.
To już było. Już kiedyś zrobił to samo. I szczerze chciałam się wtedy z nim rozwieść, ale się okazało, że ma nowotwór. No wiecie, w takiej sytuacji się nie zostawia nikogo. Poza tym naprawdę go kochałam. A teraz nie wiem, jakoś jestem obojętna. Kiedyś byłam zazdrosna, teraz - ryra mnie to.
A on okłamywał mnie, żeby mieć święty spokój. I wcale nie dlatego, że ja się awanturuję,
On jest z jednej strony niby odważny i bardzo do przodu, a z drugiej jak przychodzi do trudnych sytuacji to ucieka od nich zamiast się z nimi zmierzyć. Ja nie bardzo umiem to zrozumieć. Mimo, że się telepię i boję, a bardzo dużo kiszę w sobie, to każdą sytuację zawsze konfrontuję i zawsze rozwiązuję jak najszybciej, bo jeśli tego nie robię, to mnie zjada od środka.
Przepraszam, jakoś mnie na wyżalenie wzięło.
 
O, gratulacje ząbka. I zdrowiejcie szybko ❤

Mój mąż, od czasu ostatniej akcji z kwietnia, zrobił się okropny.
Ja z kolei w ogóle stałam się strasznie nieczuła. Wszelkie próby rozmów mam wrażenie odbywam ze ścianą, bo tylko słyszę niechetne "yhy".
I nie, nie obwiniam, nie krzyczę, próbuję porozmawiać. Nawet nie znaleźć rozwiązanie, tylko porozmawiać. Bo rozwiązanie już sama znalazłam, ale do sądu wyciągnąć jego dokumenty musi iść on sam. Sprawę u prawnika oddłużającego też musi sam ogarnąć. A tymczasem ze 100 tysiecy u komornika robią się kolejne sumy. O moim zawiedzionym zaufaniu po okłamywaniu mnie przez 10 lat już nawet nie wspomnę, od kilku miesięcy mam wrażenie, że jestesmy współlokatorami. Także jest wprost świetnie. Seks był dwa razy i wcale nie mam ani chęci ani potrzeby. No, chęć to może i jest, ale nie z nim (z nikim innym też nie, żeby nie było).
nie będę Ci radzić bo wiem jaki ja mam charakter niestety też mam tak że jak ktoś zawiedzie moje zaufanie to nie ma szans na dalsze relacje i mówię to niezależnie od tego czy to jest rodzic czy kolega. mogą one nadal być poprawne albo nie ale to wszystko.
chyba więc albo on się ogarnie i relacje właśnie będą poprawne albo przykro mówić ale czasem jest tak lepiej czeka Cię rozwód 😔
na serio Ci współczuję bo to jest straszne☹️.
 
nie będę Ci radzić bo wiem jaki ja mam charakter niestety też mam tak że jak ktoś zawiedzie moje zaufanie to nie ma szans na dalsze relacje i mówię to niezależnie od tego czy to jest rodzic czy kolega. mogą one nadal być poprawne albo nie ale to wszystko.
chyba więc albo on się ogarnie i relacje właśnie będą poprawne albo przykro mówić ale czasem jest tak lepiej czeka Cię rozwód 😔
na serio Ci współczuję bo to jest straszne☹️.
Wiesz, czasami trzeba się wygadać, rad mi nie trzeba, wybieram się do psychologa na terapię ale mi jakoś nie idzie
 
reklama
Szczerze już wątpię, czy się da.
To już było. Już kiedyś zrobił to samo. I szczerze chciałam się wtedy z nim rozwieść, ale się okazało, że ma nowotwór. No wiecie, w takiej sytuacji się nie zostawia nikogo. Poza tym naprawdę go kochałam. A teraz nie wiem, jakoś jestem obojętna. Kiedyś byłam zazdrosna, teraz - ryra mnie to.
A on okłamywał mnie, żeby mieć święty spokój. I wcale nie dlatego, że ja się awanturuję,
On jest z jednej strony niby odważny i bardzo do przodu, a z drugiej jak przychodzi do trudnych sytuacji to ucieka od nich zamiast się z nimi zmierzyć. Ja nie bardzo umiem to zrozumieć. Mimo, że się telepię i boję, a bardzo dużo kiszę w sobie, to każdą sytuację zawsze konfrontuję i zawsze rozwiązuję jak najszybciej, bo jeśli tego nie robię, to mnie zjada od środka.
Przepraszam, jakoś mnie na wyżalenie wzięło.
Podziwiam Cię za trwanie. Ja bym odeszła, ale bym powiedziała że pomogę we wszystkim i będę podporą ale niech nie liczy że będziemy razem, na takiej zasadzie. Nie wiem czy bym psychicznie wytrzymala takie coś. Bo niestety mam charakter taki że dużo w sobie duszę, ale jak mi się uleje to mój mąż świetnie wie że nie ma zmiłuj, wtedy jest bardzo potulny jak baranek byle bym nie była wściekła. Jeżeli by naruszyl moje zaufanie świetnie wie że tu by byl koniec, bo pod tym względem jestem ciężka, nie wybaczam ludziom jak ktoś mnie zrani. Juz raz przeżyłam zdradę nim jeszcze poznałam męża, związek się w moment zakończył.
 
Do góry