A tak mi przyszło do głowy, bo ostatnio rozmawiałam z panią z przedszkola. Dobrusia ma kilka zaburzeń SI. Na razie mamy z tym nic nie robić, bo w przedszkolu mają zajęcia SI i widząc co z Dobrusią, też pochylą się nad dobranymi ćwiczeniami (w przedszkolu jest też psycholożka ze specjalizacją). Może to też u Was jest? U nas jest nadwrażliwość na dotyk czegokolwiek na brzuchu, więc też mam problem z odpowiednim zapięciem pasów, bo ją boli brzuszek, nie chce zakładać rajstopek, spodenek i w ogóle niczego, wszystko musi być pod brzuchem, no i czesanie jest dramatem - tym bardziej, że włosy ma do połowy pleców. W sumie to prawda jest taka, że każde z nas tego typu zaburzenia ma, mniejsze lub większe, żyć się z tym da, ale jeśli zaburzeń jest dużo to jakąś terapię trzeba wprowadzić. Jagoda też miała z czesaniem plus niezborne ruchy, problemy z pisaniem, miała i ma olbrzymie zaburzenia słuchowe, w ogóle nie chodzi na żadne imprezy, koncerty, bo nie jest w stanie wytrzymać, potworne bóle głowy ma od hałasu (nawet takiego szkolnego z korytarza). Tylko jak ona była mniejsza, to ja nie miałam świadomości, że to mogą być zaburzenia SI. Żałuję, bo mogłam jej wtedy pomóc, a teraz to trochę za późno. No i zła trochę na siebie jestem, bo na niej zrobiłam najwięcej błędów wychowawczych