Mama_Mii2021
Fanka BB :)
Ja jeszcze jako tako się ogolę ale jak już nie dam rady to mąż mi pomożeMam takie pytanie jak U was z depilacja i przygotowaniem do porodu. Polecacie jakieś metody? Mi już strasznie ciężko maszynka
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja jeszcze jako tako się ogolę ale jak już nie dam rady to mąż mi pomożeMam takie pytanie jak U was z depilacja i przygotowaniem do porodu. Polecacie jakieś metody? Mi już strasznie ciężko maszynka
Ehh ci fryzjerzy... ja całą ciążę poprzednią i pierwszą też farbowałam włosy farbami bez amoniaku, nigdy w życiu nie miałam problemu z kolorem, hormony nie wpłyną na kolor, bo we włosie ich nie ma - włos jest przecież martwy. Żywa jest skóra i cebulka włosa. Teraz włosów nie farbuję regularnie, bo używam henny (prawdziwej, nie farb z dodatkiem henny) a raz na jakiś czas jadę odrost jak już jest za długi farbą z rozjaśniaczem (też bez amoniaku) i po 2-3 dniach znowu hennę żeby je odżywić i wrzucić im odpowiednią rudość a nie chemicznąJa właśnie walczę z paznokciami bo ściągnęłam hybrydę i są w makabrycznej kondycji, połamane i rozdwajają się i męczę się z odżywkami. Paznokci u stóp nie pomaluję bo nie dam już rady Mi też brakuje kosmetyczki i farbowania, już sombre mam na pół głowy, a mam fryzjera w domu ale nie pofarbuje mnie bo boi się że farba mi nie przyjmie tak jak powinna przez hormony. I myślę czy po ciąży będę mogła ufarbować. Tyle wytrzymam.
A dlaczego farba ma się nie przyjąć? U mnie nie było żadnego problemu ani jak robiłam sama w domu a u fryzjera tym bardziej. A Ty miałaś z tym jakiś problem?Ja właśnie walczę z paznokciami bo ściągnęłam hybrydę i są w makabrycznej kondycji, połamane i rozdwajają się i męczę się z odżywkami. Paznokci u stóp nie pomaluję bo nie dam już rady Mi też brakuje kosmetyczki i farbowania, już sombre mam na pół głowy, a mam fryzjera w domu ale nie pofarbuje mnie bo boi się że farba mi nie przyjmie tak jak powinna przez hormony. I myślę czy po ciąży będę mogła ufarbować. Tyle wytrzymam.
Właśnie gdzieś czytałam, że nie trzeba juz mieć robionej lewatywy. Osobiście jak nie będą tego wymagali to tez mam wyrąbaneEhh ci fryzjerzy... ja całą ciążę poprzednią i pierwszą też farbowałam włosy farbami bez amoniaku, nigdy w życiu nie miałam problemu z kolorem, hormony nie wpłyną na kolor, bo we włosie ich nie ma - włos jest przecież martwy. Żywa jest skóra i cebulka włosa. Teraz włosów nie farbuję regularnie, bo używam henny (prawdziwej, nie farb z dodatkiem henny) a raz na jakiś czas jadę odrost jak już jest za długi farbą z rozjaśniaczem (też bez amoniaku) i po 2-3 dniach znowu hennę żeby je odżywić i wrzucić im odpowiednią rudość a nie chemiczną
W lutym pod koniec skoczę jeszcze do fryzjera podciąć włosy, pofarbuję się z tydzień przed szpitalem.
Jeśli chodzi o golenie, to wierzcie mi lub nie, w szpitalach mają na to wylane
Ja sobie przytnę tylko golarką elektryczną i tyle, tam gdzie będę rodzić nie golą krocza, nie golili mnie zresztą przy poprzednich porodach, za pierwszym razem bo już było za późno, za drugim - bo już tego nie praktykowali. Zresztą wiecie co, znacznie mniej krępujące są nieogolone włosy niż to, że w trakcie porodu sn można popuścić (i nie mówię o siusiu), mi się to zdarzyło dwa razy. Za pierwszym razem się popłakałam. Za drugim miałam wylane, teraz mam tak samo
Powiem tak: przed pierwszym porodem miałam lewatywę - popuścilam.Właśnie gdzieś czytałam, że nie trzeba juz mieć robionej lewatywy. Osobiście jak nie będą tego wymagali to tez mam wyrąbane
Czytałam ze często przed porodem ma się rozwolnienie bo organizm tak się przygotowuje do porodu mam nadzieję że tak będzie to tez jest niezly plan o czym piszesz ale osobiście sama sobie w domu nie zrobię lewatywy bo bym chyba nie wiedziała ile przed to zrobic czy to juz i wogole, a pozatym na drogę do szpitala to co pampersa sobie założyć chyba by mnie to bardziej stresowałotym bardziej ze kiedyś przeszłam lewatywe przed operacją to wiem jak to u mnie wyglądałoWłaśnie ja akurat tę lewatywę bardzo przeżywam . Od zawsze mam problemy z wypróżnieniem i chodzę raz na tydzień na kibelek , tak mam , chyba genetycznie . Teraz w ciąży jest bez zmian . Przy okresach to mam przez to taki skręt kiszek ,ze prawie umieram . To moja pierwsza ciąża i boje się ,ze jak się zacznie poród to dopiero będę miała ból jelit i się przekręcę !
Kupiłam lewatywę żeby zrobić sobie w domu jak się zacznie poród ale mam obawy jak to będzie , czy z kibelka będę mogła zejść Któraś tez chce sobie zrobić w domu ? I oczywiście wszystkie sposoby na lepsze wypróżnienie mam za sobą i bez zmian
Nie robimy pokoju dla małej, bo liczę, że 3 lata to będzie z nami, a potem opcje są dwie - nasza nastolatka pójdzie na studia i zwolni pokój, to będzie dla małej, albo u nas w sypialni zrobimy duży pokój dla dwóch młodszych a my się przeniesiemy do malutkiego pokoju. We wrześniu robiliśmy remont, żeby Dobrusię od nas wyprowadzić, jeden pokój dzieliliśmy na 2, ale był długi, z dwoma oknami i dwoma kaloryferami, nasza sypialnia jest kwadratowa więc ciężko byłoby podzielić choć i tak o tym myślę.ja t
Ja na czuja golenie, dobra maszynka to podstawa, nie chce już męża w to angażować. Jakoś sama, bez lustra daje rade, są te maszynki z żelami i one delikatne.Jak czytam na forach, że w szpitalu robią to na szybko i tępa maszynką bez ceregieli to dziękuję
Znalazłam wpis jak do cc jak do naturalnego ale tam mowa o strzyżeniu nie goleniu bo mikrourazy https://mamaginekolog.pl/przygotowac-cialo-szpitala-porodu/
Nadal jednak zastanawiam się jak to zrobić już mi bardzo brzuch przeszkadza lusterko odpada moczy się nic nie widzę, do tego mam prysznic więc usiąść nie idzie. Ostatnio samo bikini zajęło mi 1h
W domu to bym się bała zresztą jak ogolić się dobrze nie mogę a lewatywa nie a Maz też odpada Akurat o to zapytałam Położna i mówiła że jak się wydarzy to zmieniają podkład i kompletnie nikt się tym nie przejmuje. Ona osobiście odradzała mi lewatywe przed przyjazdem wolą jak to ujęła stałe konsystencjie.Właśnie ja akurat tę lewatywę bardzo przeżywam . Od zawsze mam problemy z wypróżnieniem i chodzę raz na tydzień na kibelek , tak mam , chyba genetycznie . Teraz w ciąży jest bez zmian . Przy okresach to mam przez to taki skręt kiszek ,ze prawie umieram . To moja pierwsza ciąża i boje się ,ze jak się zacznie poród to dopiero będę miała ból jelit i się przekręcę !
Kupiłam lewatywę żeby zrobić sobie w domu jak się zacznie poród ale mam obawy jak to będzie , czy z kibelka będę mogła zejść Któraś tez chce sobie zrobić w domu ? I oczywiście wszystkie sposoby na lepsze wypróżnienie mam za sobą i bez zmian