Fanti, nie kłóćcie się, nie teraz przed narodzinami WASZEGO synka, szkoda na to czasu i nerwów! Pamiętaj ze mężczyźni tez się boją o swoje zdrowie. Ale dopóki chłop nie widzi problemu, to go nie ma. Nie widzi namacalnie guza, to tak jakby go nie było. A my baby juz tak jesteśmy skonstruowane, ze będziemy myślec, gdybać, wymyślać pierdyliard najczarniejszych scenariuszy i jeszcze będziemy zmuszać swoich partnerów do ciężkich rozmów o egzystencji i sensie życia.
Moj maz po 10 latach wspólnego związku przyznal mi, ze nic go tak nie wk***a jak moja włączająca się katarynka po seksie (zaraz, zaraz, po czym?!) albo tuż przed zaśnięciem, kiedy on zasypia w ciagu 1 sekundy a ja 1 godziny.. Ehh, ale dobrze ze w końcu powiedział, bo tak to raczej bym sie nie domyśliła przez kolejne 10 lat
W każdym razie Fanti, jedz z nim za te kilka dni po odbiór wyniku. Po prostu badź przy nim, cicho wspieraj. To ze przestaniecie o tym mowić nie sprawi, ze problem sam zniknie, ale Twojemu mężowi będzie znacznie prościej wytrwać w tym wyczekiwaniu. A gadanie w stylu, ze to moj ostatni remont w życiu, no Fanti, przecież wiesz ze to tez jest typowo męski sposób radzenia sobie ze stresem! Bedzie dobrze! Całe forum trzyma kciuki za dobre wyniki, wiec razem poczujcie tą napływająca energię!