Ojojoj! To mam do nadrabiania!
Niby czytam i odp w miare na biezaco, a tu po 13h zaleglosci na dwie strony.
Manka- ja tez sie zastanawialam kiedy pakowac torbe do szpitala... Zdania jak zawsze podzielone. Za wczesnie/ za pozno. Wiec zaczelam pomalutku sobie wszystko kompletowac. Zrobilam sobie liste, przyczepilam na lodowke i stopniowo wykreslam zakupione pozycje. Do polowy stycznia juz chce miec wszystko dopiete na ostatni guzik, a to tylko z racji brzucha. Pozniej juz moge nie miec sily na ogarnianie podstaw
Ania- wytrwalosci
i zdrowka dla syna!
Bar- ja Ci powiem, ze zauwazylam, ze Ty taka nasza chorowitka jestes. A co do spania bez majtek- nie obawiasz sie jakiegos zapalenia itp przy kotach?
Co do tematu butelek- kurcze powiem Wam, ze ciezka sprawa. Ja ostatnio widzialam jakas "super extra" antykolkowa ale zapomnialam firmy by sie Was zapytac o rade.
Co do kosmetykow dla naszych maluszkow- stojac za kazdym razem przed polkami zastanawiam sie, ktore by byly najlepsze. Zapewne tak jak z kremami dla kobiet/ drogie nie zawsze znaczy ze lepsze. Duzo moich znajomych stosuje wszystko biedronkowe- glownie pampersy i chusteczki. Jakie jest Wasze zdanie?
Cien- mysle, ze teraz u kazdej z nas wysyepuja jakies obawy przed porodem i tym co bedzie pozniej. Bez wzgledu czy juz jakis szkrab lata po domu
ja sie obawiam bardzo i codziennie patrzac na brzuch i skaczaca w nim Zuzulinke zadaje sobie pytanie czy beda dobra mama...
MlodaMama- to zycze powodzenia teraz!
tylko nie pozwol by Ci kiecke same wybraly!! [emoji12]
Co do wozka- calkiem spoko ten pomysl ze wczesniejsza zaplata a odbiorem pozniej. Szkoda tej gwarancji
A wyprawka- ja tez jestem w czarnej d...
mysle ze teraz zaczne sie w koncu ogarniac. Choc to wszystko przez remont pokoju dla malutkiej bo bedzie dopiero w styczniu
Z tymi snami to macie kolorowo. Fanti- przerazajacy sen. U mnie sny ostatnio skupiaja sie na rozstaniu z B i jego zdradach. Chyba podswiadomie sie czegos obawiam choc normalnie nie mysle o takich bzdurach
Mam do Was pytanie i prosbe o rade.
Moja mama mieszka 2000 km od Polski razem z moim mlodszym bratem, ktory ma
8 lat. Mlody nie potrafi mowic po polsku (bez komentarza) i jest wychwywany jak stereotypowy jedynak. Z racji narodzin Zuzi, moja mama przyjedzie by nam pomoc, pokazac co i jak dzien po narodzinach malutkiej. Postanowila, ze przyjezdza z mlodym... Juz go nakrecila, opowiedziala jak to bedzie super... A ja nie potrafie sobie go tutaj wyobrazic... Uwazam, ze jest to pomysl nie do przyjecia.... U mnie w domu telewizji sie nie oglada tym bardziej nie posiadam nic w jego jezyku. Do komputera nie zasiadzie bo to narzedzie pracy mojego lubego tym bardziej, ze za kilkanascie tys wiec raczej sobie nie pogra... Na dwor nie pojdzie- bo jak- on jezyka nie zna! (z doswiadczenia) a jak rozmawiam z mama przez tel to on nawet chwili nie poczeka bo go trzeba juz teraz wysluchac, bo on juz teraz cos chce. Ogolnie jest cudownym dzieciakiem, ale ani ja ani moj B nie bedziemy mieli czasu i ochoty sie nim zajmowac. Do najblizszej rodziny mamy 150-200 km ale on i tak by sie nie dogadal z nikim bez mamy... Gdy mowie o tym mamie, ze co on bedzie robil dwa tyg, ze u nas malo miejsca, zero atrakcji, wszedzie daleko i ze nie bedziemy miec czasu dla niego. Ze przeciez ona chce nam pomoc przy Zuzi a tak to niby jak.... To moja mama sie obraza, krzyczy i rozlacza... Co o tym sadzicie? Czy to ja sie myle? Czy moja mama przesadza? Jesli uwazacie tak jak ja- to jak mam z nia o tym porozmawiac?