reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2016

reklama
laski jestem w szpitalu.od wczoraj mam takie.bole zoladka,ze idzie oszalec.narazie dali ranigast,ktory srednio pomaga.nikomu nie zycze takich boli.mam nadzieje,ze jutro zrobia mi jakies konkretne badania.
Dużo zdrówka I sił by przetrwać ten ból I czas W szpitalu.

Ja od wczoraj męczę się z katarem. Nie sądziłam że katar może tak człowieka zmęczyć. Normalnie wzięła bym bombę leków I byłoby ok a tak zero niemalże. Wczoraj W pracy tylko paracetamol. W domu inhalacje I sok z cytryny do nosa A do rana myślałam że łeb mi odpadnie. Do tego stopnia zmęczyla mnie noc że nie byłam W stanie syna do szkoły rano wyprawic. Mąż po nocce jak wracał to do apteki pojechał I pani powiedziała mu że Nie można nam w sumie nic tylko Wit c I ewentualnie xylozel ale W dawce połowę mniejszej bo tylko to nie wnika do krwi.
Masakra. A jeszcze dziś muszę na noc do pracy jechać.
 
Ja karmiłam 9 miesięcy bo później do pracy wracałam i nie chciałam z laktatorem walczyc. I dla mnie było to bez porównania wygodniejsze niż butla. Potem sterylizowanie, sprawdzanie temperatury, zabieranie wody w termosie... Na początku strasznie mnie to wkurzało.
Ale wiadomo że czasem nie ma wyboru. Teraz mam zamiar pociągnąć dłużej, a jak się uda to się okaże.
Kupiłam dzisiaj gazetkę dla mam :) Poczytam sobie w weekend.
 
Fanti haha mistrzowskiego masz syna. Oby i angina wam nie była groźna ;-)
(...)
Co do karmienia to ja nie rozumiem tej presji społeczeństwa na to. Pierwsze pytanie od ludzi z którymi utrzymuje się sporadyczny kontakt "a karmisz?" Nie, kurczę, głodzę. "A czemu nie karmisz? Pozbawiasz dziecka tego co najlepsze", a jakoś nikt nie ma pojęcia o tym jak to może wyglądać i jakie akurat dana osoba mogła mieć z tym problemy. Jak ewidentnie widać że to karmienie nie wychodzi i ani matce, ani dziecku nie służy, to chyba nie ma sensu się spinać. No chyba że ktoś jest pełen optymizmu i wiary że się uda, a przede wszystkim widzi rezultaty, to chyba warto ;-)
(...)
.

Dla mojego syna najgorszą chorobą jaką przechodził jest angina więc tak sobie wyobraził chorobę z jakiej można wyjść a jest wg niego najgorsza..

Dziś po śniadaniu przytulił się do mnie i mówi "moja biedna baba w ciąży" :-D on jak coś wymyśli...:sorry: zresztą on wszędzie teraz widzi kobiety ciężarne.. reklamy, teledyski, na spacerze.. mania jakaś.. :-p

Naili podoba mi się twoja odpowiedź :-D coś czuję, że często będę jej używać teraz...
Ja zakładam szybki powrót do pracy a co za tym idzie pracując w zmianach 12 godzinnych nie bardzo wyobrażam sobie karmienie piersią a przede wszystkim odciąganie w pracy czy męczenie się w pracy z pełnymi cycami..
Poza tym mleko modyfikowane jest przez wszelakie firmy kontrolujące sprawdzane i nie ma szans żeby zawierało mniej witamin czy innych składników niż niezbędne min dla dziecka. A źle odżywiająca się mama może mieć o wiele gorsze mleko niż to sztuczne..
Minus mleka modyfikowanego i to ogromny to cena.. :-( Kupa kasy na to idzie i nie ma zmiłuj że zabraknie ci konkretnego mleka.. Kiedyś mój tato przejechał ponad 50 km w poszukiwaniu mleka bo akurat nie było w okolicach nigdzie.. a i tak znaleźliśmy bo dzwoniłam do przedstawiciela danej firmy i oni szukali po zapasach i ostatecznie tato pojechał tam gdzie był ostatni zapas.
 
Cześć,

ja znów w łóżku...wczoraj było lepiej, a dziś znów masakra z tym przeziebieniem, leje się z nosa, głowa pęka, gardło co prawda już nie boli, ale zaczyna mnie dusić kaszel:( chyba wybiorę się dziś do lekarza, może coś poradzi...

Mój poród SN zakończył się CC i teraz uzgodniłam z ginem, że będzie od razu cięcie, bo przy mojej budowie sytuacja może się powtórzyć, a nie chcę znów przechodzić przez dwa porody...Fakt, że po CC się dłużej dochodzi, bo ciągnie rana, ale koleżanka, której pocięli krocze, też cierpi już 3 tydzień.. więc nie wiem co gorsze...najważniejsze, żeby maluch urodził się bez przeszkód.

Fanti, fajny ten twój synek:) ja też przypadkiem wczoraj włączyłam ten program ale nie dałam rady oglądać, poryczałam się jak bóbr:(
Jeślii męczy cię przeziębienie, to idź na zwolnienie, jak możesz, wypoczniesz trochę
 
Hej.Ja mialam cesarke,corka byla ulozona posladkowo,byla duza tez.Moja "piekna " pani gin do ktorej wtedy chodzilam mowila az czekam moze normalnie urodze.poszlam do szpitala tydzien po terminie,zaplanowali cesarke na kolejny dzien.pierwsze co to ochrzan ja dostalam za doktorke ze u mnie powinna byc cesarka planowana.Corka urodzila sie z lekko splaszczona glowka z jednej strony ( za ciasno miala) a tak to ok.

Z karmieniem tez mialam problemy,tzn mleko mialam pomimo cc ale niestety mam tak ch** plaskie sutki ze nie umiala z nich ciagnac i musialam w koncu karmic przez kapturki.Ale dokarmialam ja mlekiem sztucznym bo miala malo :-) Karmilam rok,sama w swoje urodzinki wrzasku narobila przy piersi ze odstawilam :-)
 
Sylvi nie mogę na razie na zwolnienie iść.. jestem w trakcie kończenia awansu, brakuje mi już ostatniego "elementu".. a co za tym idzie kasa większa.. jak pójdę na l4 na koniec i macierzyński to przyda się to..
A że ja całą procedurę o ten awans zaczęłam od grudnia szkoda mi poddać się przed końcem.. Moje zwierzchnictwo rzuca mi kłody pod nogi jak może i teraz już jest na ostrzu noża sytuacja więc moim zwolnieniem dałabym im argumenty do wykluczenia mnie na ostatniej prostej.. :-(
To jest państwowa firma więc zależności międzyludzkie okropne.. kolesiostwo i układy.. :no:
 
Fanti, no to nieciekawa sytuacja, ale jeśli warto, to musisz jakoś przetrwać, trzymam kciuki za awans.

Ja tez cały czas pracuję i będę do końca, bo jestem na własnej działalności, więc na ZUS nie mam co liczyć. No ale ja potrzebuję tylko net i laptop więc przeniosłam się do łóżka:)
 
noc przetrwalam,nad ranem calkiem przestalo bolec,ale zglodnialam i teraz po sniadaniu znowu cos sie zaczyna.Boze,mam nadzieje tylko,ze juz sie tak nie rozkreci jak wczoraj...narazie zadnych badan nie mialam.pewnie bede musiala sie prosic,bo oni mowia,ze juz jutro chca mnie wypisywac :/
 
reklama
Do góry