reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2016

No musimy się jeszcze chwilę pomęczyć.... na początku prasowalam na siedząco, bo wszystko bolalo. Ale później na stojąco z przerwami bo na siedzaco za wolno mi to szło.
Oj jak dzisiaj Artur sie kreci. Moze to po dawce tych herbatek i sokow z czosnku i cebuli
 
reklama
Asienka ah te literówki.. :-) rodziłam oczywiście miało być.
Ja mam poprasowane wszystko póki co. Komoda zapelniona juz nawet pampersy mam.
Koleżanka miała wpasc ale cos jej nie ma..
Zjedliśmy z chłopcami budyń czekoladowy i chłopcy teraz malują.
Mnie chyba cos bierze, jakas taka nijaka jestem myślałam ze prysznic mi pomoże ale niestety...
 
Ja wolę na stojąco bo na siedząco lub na kleczka uciekała go i brzuch stwardnial szybciej a teraz jak stoję to robię sobie przerwy i jest lepiej :)
 
Co do porodów to napisze jak u mnie :-)

Przy córci pierwszy skurcz o 6 rano a o 10 mialam juz pelne rozwarcie i próby urodzenia,niestety weszla w kanal zle glowa, zaklinowala sie i tętno spadalo wiec CC. Ale ogolnie porob bylby szybki. Znieczulenie bylo juz na sali operacyjnej.

Przy synku nie mialam skurczy w ogole puki nie przekluli pęcherza i poszly wody,ale rozwarcie tez juz spore bylo by 5 cm,dostalam znieczulenie ale zle trafione za pierwszym razem bo prąd w nogi poszedl, pozniej juz niby mialo dzialac ale bol blizny po pierwszej cc byl tak duzy ze wzieli na CC i dobrze bo blizna okazala sie bardzo cienka.

Teraz juz od razu cc bez prob sn. Boje się jakos dziwne ze cos pojdzie nie tak. Eh.


Komoda juz przepakowana :-) synka rzeczy wyprowadzone i wsadzone Zoski ale w workach prozniowych jeszcze. Ostatnie pranie sie suszy.

Ostatnie zakupy na apteka gemini zrobione tzn musze jeszczd przelew zrobic.
 
U mnie znowu najgorsze było przebijanie wód, po godzinie pod oksytocyną miałam zero rozwarcia rezo skorczy i szyjkę jak na początku ciąży długą, dlatego gin nie mógł tymi szczypcami dosięgnąć pęcherza żeby go przebić i tak mnie wymartretował że łzy mi się ciurkiem lały a potem pare miesięcy miałam całe krocze w sińcach. A znieczulenie to było bezbolesne tylko było czuć jak coś rozpiera mi kręgi, a miałam 2 podejścia po anastezjolog nie umiał sie wkłuć i musiał zmienić igłe na cieńszą.
Isia to przewracanie flaków też było traumatyczne ale to wszystko tak szybko idzie. Najgorsze że wszystko słychać, to cięcie skóry takie chrupczenie, mi gin kazał liczyć do 20 i miało być po wszystkim, ja doliczyłem do 3 i zaczęłam zdrowaś Mario z przerażenia odmawiać. Ale jak wyszarpali dziecko z brzucha takimi trzema szarpnięciami jakby jakiś organ wewnętrzny na żywca wyjęli, jak już zobaczyłam dziecko jak płacze też zaczęłam płakać i już tylko o tum sie myśli, nawet miałam gdzieś że lekarze zaczęli panikować że krwotok, cały czas patrzyłam na synka jak położne sie nim zajmują
 
Ja pierwszego syna robiłam ponad 20 h a drugiego 9 h...
Ja mam takie swoje dziwactwa że wszystko co nie koniecznie jest oczywiste muszę sobie wyobrazić.
No i teraz pomysl co miałam w głowie na myśl o 20 godzinnym seksie :/

Ja też się znieczulenia boję, ale wolę w kręgosłup niż ogólne bo po całkowitym będę nietomna 2 dni :(
A dlaczego 2 dni nie przytomna? Ja wszystko bym dała za ogólne znieczulenie ale to nie ode mnie zależy niestety. Poprzednio miałam ogólne i to jest super sprawa. nic Cię nie boli. nic sobie nie wyobrażasz, budzisz się jak jest już po wszystkim a potem śpisz do następnego dnia.


Volka a jak z odgłosami przy CC... Były straszne? Bo ja sie boje przewracania flaków itd itp ;)

No właśnie odnośnie mojej wyobraźni dlatego boję się wewnątrzoponowego. A Tym bardziej że oglądałam ileś filmików o cc. Aż sama się swojej wyobraźni boję.
 
Clodi czyli mówisz, żeby różaniec ze sobą zabrać hihi
Ania Be czyli czeka Cie najprzyjemniejsza część zakupów, cio?

Któraś z Was pytała się mnie dzisiaj o objawy Zuzki w związku z tą celiaklią...
Zuzce od roku gdzieś śmierdzialo z buzi o to tak paskudnie że jak rano przychodzilam do niej to musiałam robić wszystko żeby nie czuć jej oddechu... myślałam, że to przez tego gronkowca co ma w nosku. Zazwyczaj po kilku dniach płukania nosa gdy zielone gile jej całe wyszły przestało też brzydko pachnieć z buzi. Od jesieni zauważyłam, że mimo iż nie ma w nosie żadnej ropy to i tak jej brzydko pachnie z buzi.
Od jakiegoś niecałego roku narzekala też na bóle brzucha. I to w dziwnych momentach np jak oglądała bajkę albo się czymś bawila. Najpierw myślałam, że udaje i chce na siebie zwrócić uwagę i dawałam rewelacyjny syrop Rutinacea bo syrop z misiem jest na wszystko. Niestety ból nie przechodził :( potem myślałam, że to robaki. Więc trzy razy badalam kal prywatnie ale nic tam nie wyszło. W końcu sama w wakacje ją odrobaczylam bo wyszłam z założenia że to nie zaszkodzi a może pomóc.... ale to też nic nie dało :/
W końcu na jesień poszlysmy do Rodzinnego lekarza. Dostała skierowanie na mocz, znowu kal na robaki, na krew utajona w kale, usg i skierowanie do gastrologa. Z badań totalnie nic nie wyszło.
I tak trafiliśmy do gastrologa... i od zeszłego czwartku jesteśmy pod opieką super lekarki :)
Tak naprawdę to chyba szybką konsultacje i szybkie badania zawdzięczam ciąży ;) i tym moim studiom bo ona stwierdziła, że ja przecież nie mam na nic czasu i musi mi szybko postawić diagnozę :)
Wczoraj miałam test oddechowy na helicobacter pylori i wyszedł wynik pozytywny.
Jutro ma mieć test też jakiś oddechowy na tolerancję laktozy a w niedziele na tolerancję fruktozy.... albo raczej na nietolerancje ;)
Tą celiaklie mam jej zrobić prywatnie bo ona nie ma możliwości zrobić mi tego bez leżenia w szpitalu ale wolę zapłacić 100 zl za badania niż leżeć trzy dni w szpitalu :)

W dodatku Zuzka ma taki grysik na rękach i dermatolog mi mówił, że zejdzie jej to jak będzie miała 5 lat... już ma 6 i dalej to ma :/
Ta lekarka też na to zwrocila uwagę i może dlatego te testy na nietolerancje laktozy i fruktozy...

Tyle w skrócie ;)
 
Ja dziś zrobiłam prawie trzy afery i już myślałam że w końcu skądś mnie za mój pysk wyrzuca.
Pojechaliśmy na basen z młodym, trener życzy sobie byśmy byli przed czasem aby Oli nogi rozćwiczył a tu pani olala kasę i na plotki poszła. W końcu kolejka się zrobiła a baby nie ma. Zaczęłam jej szukać a ona sobie plotkuje. Zwróciłam jej uwagę że nie po to tyle czasu tam stoimy itd ona foch bo jak ja śmiem jej zwracać uwagę itp. Płacimy a ona nie puści młodego bo nie ma wydać. Więc mówię jej niech daje szybko numerek do szafki żeby młody już szedł bo mu 5 min zostało do lekcji a ja tu zostaje niech szuka drobnych. A ona ze mi nie wyda bo to młody te 10zł trzymał. Młody wziął klucz a ja jej kilka słów powiedziałam. Cholerny antykwariat. Zatrudnili stare baby po 70 i problem 3 zł wydać.
Ale trudno było minęło.
Pojechałam w między czasie do Carrefour obok jest oddać spodnie co moja mama wczoraj kupiła bo okazały się za małe na młodego. A baba mi mówi że zwrotów nie ma. A że już byłam nieco wku..... to zaczęła się dyskusja. Ostatecznie wezwała kierownika który także mi udowadniał że w Polsce odstąpienie od umowy kupna to tylko dobra wola sprzedającego. Stanęło na tym że oni owszem przyjmą spodnie Ale te 40zł oddadzą mi w karcie podarunkowej.
W sumie ok. niech im będzie. Poszłam na zakupy ja do kasy do zapłaty mam 56zł daje tą kartę i resztę chce dopłacić. A pani mi mówi że nie mogę tak zapłacić. Okazuje się że z taką kartą nie mogę mieć mniej do zapłaty niż 40 ale nie mogę mieć więcej. Znów się babce dostało bo co ja z kalkulatorem mam po sklepie latać?
Gdyby nie to że musiałam już lecieć po młodego odebrać to zrobiłabym większą aferę. Teraz nich sobie mama lata za tymi 40 zł.
 
reklama
A mi sie spac chce, sama na sali jestem .obchod byl.ide sie kąpać. Ciepło tu strasznie i suche powietrze bo oczy mnie szczypia i w nosie mam suchi.a internet dziala jak stara ku** , sory za wyrazenie ale szlag mnie trafia
 
Do góry