Mąż chory od urodzenia i od zawsze bierze leki.
Operacja była pewna bo z każdym rokiem wada się pogłębia i w każdej chwili grozi już uszkodzeniem serca lub śmiercią. Do tej pory wszyscy lekarze twierdzili, że Misiek jest młody i za wcześnie na taką poważną operację. W tym roku udało nam się dostać do profesora Sadowskiego - jednego z najlepszych kardiochirurgów na świecie i na widok Michała badań od razu powiedział, że plastyka zastawki nie wchodzi w grę i że on teraz podejmie decyzje co do operacji. Jakoś oboje myśleliśmy, że jednak do tego nie dojdzie. Przed świętami zawieźliśmy jeszcze scany najświeższych badań i dzisiaj mąż zadzwonił dopytać jaka decyzja.
Nie chce przekładać operacji bo mamy wielkie szczęście, że udało nam się to tak szybko a nie czekać latami i że na nfz i najlepszy specjalista. Prywatnie u niego jedna wizyta to koszt 600 zl więc nawet myśleliśmy o sprzedaży mieszkania w razie gdyby operacja była płatna.
Wolę też teraz niż żeby męża operowali jak ja urodzę bo nerwowo i tak się wykończę dopóki nie będzie po wszystkim, a nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby mu się coś stało w oczekiwaniu na operację.
Skoro ten lekarz twierdzi, że to najlepszy moment to sobie musimy poradzić.
Trzymajcie kciuki żeby jutro się okazało, że Marysia nie ma wady po mężu.
Operacja była pewna bo z każdym rokiem wada się pogłębia i w każdej chwili grozi już uszkodzeniem serca lub śmiercią. Do tej pory wszyscy lekarze twierdzili, że Misiek jest młody i za wcześnie na taką poważną operację. W tym roku udało nam się dostać do profesora Sadowskiego - jednego z najlepszych kardiochirurgów na świecie i na widok Michała badań od razu powiedział, że plastyka zastawki nie wchodzi w grę i że on teraz podejmie decyzje co do operacji. Jakoś oboje myśleliśmy, że jednak do tego nie dojdzie. Przed świętami zawieźliśmy jeszcze scany najświeższych badań i dzisiaj mąż zadzwonił dopytać jaka decyzja.
Nie chce przekładać operacji bo mamy wielkie szczęście, że udało nam się to tak szybko a nie czekać latami i że na nfz i najlepszy specjalista. Prywatnie u niego jedna wizyta to koszt 600 zl więc nawet myśleliśmy o sprzedaży mieszkania w razie gdyby operacja była płatna.
Wolę też teraz niż żeby męża operowali jak ja urodzę bo nerwowo i tak się wykończę dopóki nie będzie po wszystkim, a nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby mu się coś stało w oczekiwaniu na operację.
Skoro ten lekarz twierdzi, że to najlepszy moment to sobie musimy poradzić.
Trzymajcie kciuki żeby jutro się okazało, że Marysia nie ma wady po mężu.