reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mamy z tatusiami z turcji

A i jeszcze jedno - muzulmanie, o ktorych byla mowa w programie to palestynczyk, hindus planujacy z zona wyjazd do Arabii Saudyjskiej, oraz panowie z Libanu i Iraku (chyba niczego nie pomylilam). Z czego tylko jeden z panow wzial udzial fizycznie w programie (hindus), o pozostalych opowiadaly zony. W kazdym badz razie przedstawiciela Turcji tam nie bylo.
 
reklama
jakosostatnio brakuje mi czasu, aby usiasc do komputera. ostatni tydzien to byl totalny chaos w domu. ogrod rozkopany, wszedzie pelno piachu i ziemi, wiec ci chwila latam z odkurzaczem. na dodatek pogoda taka ladna, ze szkoda dzieci wozic samochodem do szkoly, wiec chodzimy, potem szybko obiad, jakies zakupy i tak leci.
co do Ramazanu to Yildiray posci. ja tam nie mam nic przeciwko, tyle ze jakos tak wiecej gotowania wychodzilo, bo to na wieczor chcialam cos bardziej uroczystego przygotowac. do tego te ranne pobudki, aby moj Yildiray mogl cos tam przegryzc przed kolejnym dniem poszczenia. czuje sie naprawde niewyspana. no ale teraz moge to nadrobic. Yildiray dzis wyjechala do Turcji, wiec bedzie mogl poscic wspolnie ze swoja rodzina. zawsze to razniej. mam nadzieje, ze sie nie wykonczy, bo pojechal na zbior winogron, a troche tego tam mamy, wiec zapewne calymi dniami bedzie przesiadywal na polu. w tej goraczce i bez wody, cos okropnego. podziwiam go za silna wole.
nic ja uciekam, bo czas na obiad.
 
cześc dziewczyny , właśnie rozmawiałam z Aykutem o Ramadamie i on nie pości , opwiedział mi właśnie że dużo ludzi na niego sie dziwnie patrzy jak pali ,je lub pije cos w ciagu dnia , on mówi ze według niego to głupie myslenie przez miesiac nie jesc nie pić nie palic nie uzywać sexu , i on sie do tego nie stosuje , ale szanuje tych co sie stosują bo to do nich nalezy wybór , no a co do zaproszenia firmowego nie wypał , pozałatwiane wszystko a boss główny zmienił zdanie i nie posle zaproszenia mu i nic innego nie pozostaje jak musze jechac w poniedziałek ja i załatwic mu to zaproszenie hmmmmmm
 
Rzeczywiście pusto.Ja mam co pisać,ale jestem dość zajęta.We wtorek zaczynam remont pokoju,więc pakowanie,przenoszenie itp.
Leylo,to masz trochę spokojniej,mniej szykowania jedzenia.Ale nie wiem,czy to pełny spokój,bo sama bedziesz z dziećmi.Współczuję Yildirayowi,bo post w upał na pewno mocno daje się we znaki.Do tego wysiłek fizyczny,utrata płynów,a uzupełnić nie można..
A jakie winogrona będzie zbierał? Czy może też moje ulubione maleńkie?
Jak tam Twój ogródek?
 
TN3-22358-Au-revoir-A-bientot-A-la-prochaine-Bye.gif
 
Ostatnia edycja:
u mnie tez troche zajec ostatnio. tata konczy ogrod i ciesze sie z tego bardzo, bodosyc juz sprzatania i ciagle kapiele dzieci. wszystko z ogrodu wnosi sie do domu, a maluchow po prostu nie idzie upilnowac. na szczescie oboje troche czasu spedzaja w szkole, wiec mam troche wytchnienia. poslalam Serhata do przeszkola i maly troche marudzi, byl jak narazie 4 dni i zawsze jak go zostawiam to placze. panie mowia,ze jak wyjde to jest w porzadku i maly wtapia sie w grupe, ale mnie i tak smutno.
Bemol - winogrona maja normalne, niskopienne, duze grona i owoce. z nich robia rodzynki i pekmez, ktory jest ponoc bardzo dobry na przeziebienia. takie ich lekarstwo zima. czesc winogron tez sprzedaja bo sami wszystkich nie dali by rady przerobic.
co do spokoju to nie narzekam, jak narazie jest tu jeszcze moj tata, ale 24 wyjezdza, no ale Yildiray wraca pod koniec wrzesnia, wiec dlugo sama nie bede.
martwi mnie inna rzecz. yildiray planuje wyjazd do Szwajcarii. ma tam dwoch braci, jeden z nich ma piekarnie, wiec Yidiray postanowil tam troche popracowac. jego dalszym planem jest aby przeniesc sie do Szwajcari na stale, jednak ja nie bardzo jestem zapalona do tego pomyslu. jakos juz sie wtopilam w to angielskie zycie i nie bardzo przychylnie przystaje na jakiekolwiek zmiany. do tego kolejny jezyk, bracia mieszkaja w kantonie francuskim, wiec trzeba by bylo sie francuskiego nauczyc. boje sie tez troche o dzieci. Deniz dopiero co zaczela szkole, poznala nowe kolezanki, zaczyna sobie coraz lepiej radzic z angielskim. boje sie, ze w Szwajcari moze sobie nie poradzic, przynajmniej na poczatku. no i kolejny jezyk, wydaje mi sie, ze jak na 5 cio latke to troche za wiele. Yildiray Anglii nie lubi, dusi sie tutaj, brak mu checi do zycia. najchetniej przeniosl by sie do turcji, ale wie, ze ja jestem przeciw i ze chyba tak do konca nie bylabym tam szczesliwa, mieszkajac na stale. wiec wyyslil sobie Szwajcarie.
Malgosia powodzenia w zalatwianiu formalnosci i aby wszystko udalo sie zalatwic jak najszybciej.
pozdrawiam
 
Leyla doskonale rozumiem Twoje obawy przed zmiana miejsca zamieszkania. To jest bardzo trudna decyzja, szczegolnie gdy nie zna sie jezyka..Doroslemu czlowiekowi jest ciezko w takiej sytuacji, a co dopiero dzieciom. Szczegolnie, gdy w zasadzie dopiero co zaklimatyzowaly sie w danym miejscu. Powiem szczerze, ze nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu...No, ale coz takie jest zycie. Ciagle musimy dokonywac jakis wyborow, podejmowac decyzje i wierzyc, ze zmiany beda na lepsze...Plusem jest to, ze macie jakas rodzine w Szwajcarii, wiec nie bedziesz tam zupelnie sama...A co sadzicie o Polsce? Nie widzicie tutaj swojej przyszlosci?

Gosia - Twoj maz napewno dostanie wize, zobaczysz. Nawet jezeli nie jest oficjalnie nigdzie zatrudniony. Jest Twoim mezem i zgodnie z prawem moze przebywac w tym samym kraju co Ty. Takze nie masz sie co martwic i zobaczysz, ze wszystko bedzie dobrze i juz niedlugo bedziecie razem.
 
reklama
Leylo,serdecznie Ci,a właściwie Wam, współczuję.Yildiray nie może się odnaleźć w Anglii,Ty nie lubisz Szwajcarii i na dodatek nowy język.Dzieci też musiałyby szybko nauczyć się francuskiego.Deniz mogłaby w ogóle zniechęcić się do nauki.Na ogół każda dziewczynka chce być dobrą uczennicą, tutaj musiałaby najpierw język opanować,czyli zostawałaby w tyle w stosunku do innych dzieci,które już od małego mówią po francusku.
Wiesz Leylo,ja myślę że Yildiraya dobija tęsknota za rodziną,stąd jego ciągoty do wyjazdu do Szwajcarii,gdzie są jego bracia.
Jeśli chodzi o Twoje kontakty z rodziną ,to pewnie byłyby rzadsze,bo i koszty przyjazdu znacznie wyższe.
Powtórzę pytanie Doris,Czy nie rozważaliście możliwości zamieszkania w Polsce?
 
Do góry