reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Radomia :-)

oj mój synek płacze i pluje, najlepiej smakuje mu mleczko;-) , a jak ma zjesc cos innego to jest wojna, ja podawałam jabluszka z bobovity i były żółciutkie i smaczne ( próbowałam hehe)

 
reklama
Ja daje jabłuszka z gerbera, są bardzo pyszne bo próbowałam oczywiście ;) Mój nie pluje tym jedzonkiem, tylko najpierw robi taką skrzywioną minę mówiącą "co to ma być?" hehe

Linka już próbowałam ucieczki z wózkiem przed deszczem, raz się udało w ostatniej chwili a raz stałam z wózkiem u kogoś pod balkonem i czekałam aż deszcz przejdzie, ale na szczęście to nie była burza i jakoś wróciliśmy...
 
Ostatnia edycja:
hej dziewczynki :)

podczytuje Was czesto ale jakos brak czasu na napisanie..

u nas leci 32 tydzień. czujemy się z Natalcią super, poza puchnącymi kostkami i stopami. od piątku mam obrzeki :( wygląda to mało estetycznie, niestety. ale ogólnie nie mogę narzekać :))

Czy moge prosić (zwłaszcza świeżoupieczone mamy) o napisanie mi w jakim szpitalu rodziły i co spakowały w torbe dla siebie i bobasa ? czy w Radoniu jest zwyczaj, ze zostawia sie w szpitalu np pieluchy tetrowe ?

Bede wdzięczna za pomoc, zq 2-3 tyg chciałam sie juz spakowac, tak awaryjnie ;-)

pozdrawiam Was cieplutko!!
 
Ja rodziłam na Tochtermana i tam zostawia się 3 pieluchy tetrowe i mydełko do mycia dla bobasa. Ale jakiegoś wielkiego obowiązku chyba nie ma, bo nikt się nie upominał, sama zaniosłam i już :) Ja dla dziecka miałam 6 kompletów ubranek (śpiochy i kaftanik), paczkę pampersów z czego zużyłam pół paczki, chusteczki do pupy, krem do pupy, skarpetki 2 pary, niedrapki, czapeczkę, ale zbędna była tak tam ciepło, że nie zakładałam, rożek, pieluchy tetrowe 6 szt. i to chyba tyle dla syncia. Dla siebie 3 koszule, klapki pod prysznic, klapki, podkłady poporodowe 3 paczki, podkłady takie duże na łóżko, siatkowe majtki poporodowe, staniki do karmienia, tantum rosa w saszetkach 3szt, żel do higieny intymnej i reszta kosmetyki typu szampon itp, wiadomo to co w domu się używa, sztućce, ręczniki papierowe, szlafrok, karta ciąży, książeczka ubezpieczeniowa, grupa krwi, badania. Tak na szybko, chyba wszystko napisałam.
 
hej ja to mam dziś doła,czytałyście na bb o dziewczynie co jej córeczka zmarła na nuroblastome? straszne:no: zawsze mnie dolowały zgony małych dzieci,z dorosłymi jest lżej. Poryczałam sie wczoraj z tego wszystkiego.

renatkanuta jaa tez rodzilam na tochtermana,jak sie tam wybierasz to weź drabine-zeby wejsc na to łoże porodowe,ja do tej pory mam slad na kolanie po zdarciu jak zawisłam w połowie drogi w skurczu na dodatek:wściekła/y: i weź męża-niech widzi przez co przechodzimy;-)

Poza tym to brałam: dla dziecka-4 pary spiochów+kaftaniki,chusteczki nawilzane,czapeczka(nie przydała sie bo bylo b.gorąco na sali),pampersy pół newbornów-poszlo ok 10 szt,mała zrobiła tylko smółke i sikała,deser zostawiła do domu,
bepanthen,pieluchy tetrowe 5 szt,zdrapki-nie przydały sie bo Agatka ich nie cierpiała i zrzucała zaraz. No i na wyjscie rozek,ubranko czapka kocyk.

Dla siebie:masc maltan-ratowała mi zycie:tak:3 koszule,podklady poporodowe+majtki jednorazowe(bardzo praktyczne) ze szpitalnej ligniny nie korzystałam na szczescie.Podkłady seni na łózko 4 szt,stanik do karmienia o ile to mozna nazwac karmieniem. Niektóre dziewczyny miały swoje laktatory,ja w taka schize nie popadłam,a i jak po cesarce to wode 0.5 l w butelkach z dziubkiem.
sztucce,kubek,woda mineralna-karzą ci ją targac na porodówke razem z komórką:-D o i szlafrok,jakies mydło,pasta do zebów itp. badania z ciąży,dowód,jak masz gr krwi rh - to na porodówce od Ciebie tez wezmą.

Zostawiało sie pieluche tetrową albo pampersa,mydełko jak kto chciał.
Mi to sie po porodzie tak jesc chciało ze ten kleik owsiany sniadaniowy ze smakiem zjadłam, i z dolewką:-D
 
renatko ja opisałam przebieg swojego porodu w poprzednich postach (na chwile obecna mozesz znalezć go ok 350 strony na forum ). A a co zabrac do szpitala to juz dziewczyny chyba wszystko wymieniły, dopisze tylko zebys pamietała o wodzie mineralnej ( mi zabrakło a pic sie strasznie chciało i dobrze , ze kobitka obok mi pozyczyła). Podczas porodu nie bedziesz mogla duzo pic , mi pozwolili na kilka łyków ale potem po tak duzym wysiłku ( plus jeszcze jest tam bardzo ciepło) i przy produkcji mleczka bardzo przyda się duzo wody :-)


 
renatkanuta a jak tam ruchy maluszka? kopie bobasek?
mnie kopała słabo,prawie ze wcale. Nie odczułam tego po sobie,wyspała sie na zaś chyba.Przeciągała sie czasem i to w wyjątkowych chwilach.
 
Ja też miałam za mało wody na początku, myślałam że umrę z pragnienia a jeszcze rodziłam późnym wieczorem, nie było jak samemu tej wody gdzieś kupić i się męczyłam przez noc aż mąż rano dowiezie... A to wysokie łóżko to faktycznie masakra jakaś, wejść i zejść z dużym brzuchem i przy skurczach to jakiś wyczyn ekstremalny.
 
reklama
Hej byliśmy dziś na szczepieniu z małą i przy okazji doktorka stwiierdziła ze powiększona jest wątroba-wystaje nad łukiem żebrowym , badania krwi dziwne,płytki podniesione znacznie. Musimy powtórzyc badania i na Usg po niedzieli iśc.

Nie wiem co o tym myślec albo i mysle za duzo bo to może byc wszystko i nic.
Zdolowało mnie to i aż boje sie co bedzie dalej.Tyle chorób mi nagle stanęło przed oczami. Ale rozwija sie dobrze,przybiera ładnie, nie wymiotuje,jest wesoła. No ale zawsze mozna coś przeoczyc.
Słyszalam ze u niemowląt wątroba moze troche wystawac tylko ze tu i krew dziwna wyszła,az doktorka poszła sie skonsultowac zaraz,wyleciała z gabinetu jak z armaty.

Co wy o tym myslicie?
 
Do góry