reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Limerick

cześć dziewczynki, ja znowu odleciałam w Kościele więc już na dobre sobie odpuszczę bo nie ma co próbować co dwa tygodnie i to i tak co krócej wytrzymywałam.
Co do rechotów o 3 rano to masakra, sama miałam przyjemność się przekonać i to koleżanka którą ściągnęłam z Polski, załatwiliśmy pracę-wtedy jeszcze nie pomyślałam że zmianowa i zaczęło się, panna znalazła sobie chłopaka z lini, wracali do domu o 2giej,3ciej w nocy,rozbawieni,mało tego, pomiędzy piszczącym głosem jej śmiechów miałam jeszcze fundowaną szczelaninę, jakieś bombardowania bo do "obiadków"sobie horrory puszczali a mi zza tej cienkiej ściany sen z powiek znikał, jak porozmawiałam z nimi to się nie szczypali i odpowiedzieli, ze skoro ja wracam z pracy i mam swój dzień to oni też chcą żyć i mieć swój a że to noc no to już trudno. Mało tego, nikogo nawet nie spytała czy kawaler moze sobie zamieszkać, jak sżła do pracy na 8mą rano to tapetę w łazience robiła już od 5.15, czasem 5.20 i tak do 7.30, a łazienkę mieliśmy wspólną na 3 pokoje. W końcu grzecznie poprosiłam że chyba czas na usamodzielnienie się, ja nie chcę się wyprowadzac bo to moje miejsce a raem tak dalej nie wytrzymamy, całe szczęście skończyło się ale no dla mnie szok do czego ludzie są zdolni i ściąganie koleżanek przeszło mi na zawsze.
Z tą muzyką to miałam na myśłi że w tym czasie posłuchałabym swojej fajnej też głośno ale faktycznie nie pomyślałam o maleństwie. Jeśłi chodzi o noce to nie patyczkowałabym się i gdyby było to nagminne wzywałabym gardę, w końcu podatki się płaci i mają tak samo mnie chronić jak i iroli.
 
reklama
Ja na nie mam zadnych sasiadow za sciana bo mam domek wolnostojacy....na cale szczescie :tak:....ale wspolczuje wam naprawde bo wczesniej to wiadomo, roznie sie mieszkalo...
 
Witam dziewczyny. Pogoda nie najgorsza a mnie chyba jakas choroba lapie. Gardlo czerwone i boli ,glowa tez boli i jakos tak sie czuje nie teges :-(
Gastone obawiam sie ze w zaistnialej sytuacji moje wyjscie na jutrzejsza silownie stoi pod znakiem zapytania :sorry2:
Lece sie polozyc....
Beatka to daj jutro znac,moze tylko dzis cie cos scielo...,mam taka nadzieje przynajmniej..
cześć dziewczynki, ja znowu odleciałam w Kościele więc już na dobre sobie odpuszczę bo nie ma co próbować co dwa tygodnie i to i tak co krócej wytrzymywałam.
Co do rechotów o 3 rano to masakra, sama miałam przyjemność się przekonać i to koleżanka którą ściągnęłam z Polski, załatwiliśmy pracę-wtedy jeszcze nie pomyślałam że zmianowa i zaczęło się, panna znalazła sobie chłopaka z lini, wracali do domu o 2giej,3ciej w nocy,rozbawieni,mało tego, pomiędzy piszczącym głosem jej śmiechów miałam jeszcze fundowaną szczelaninę, jakieś bombardowania bo do "obiadków"sobie horrory puszczali a mi zza tej cienkiej ściany sen z powiek znikał, jak porozmawiałam z nimi to się nie szczypali i odpowiedzieli, ze skoro ja wracam z pracy i mam swój dzień to oni też chcą żyć i mieć swój a że to noc no to już trudno. Mało tego, nikogo nawet nie spytała czy kawaler moze sobie zamieszkać, jak sżła do pracy na 8mą rano to tapetę w łazience robiła już od 5.15, czasem 5.20 i tak do 7.30, a łazienkę mieliśmy wspólną na 3 pokoje. W końcu grzecznie poprosiłam że chyba czas na usamodzielnienie się, ja nie chcę się wyprowadzac bo to moje miejsce a raem tak dalej nie wytrzymamy, całe szczęście skończyło się ale no dla mnie szok do czego ludzie są zdolni i ściąganie koleżanek przeszło mi na zawsze.
Z tą muzyką to miałam na myśłi że w tym czasie posłuchałabym swojej fajnej też głośno ale faktycznie nie pomyślałam o maleństwie. Jeśłi chodzi o noce to nie patyczkowałabym się i gdyby było to nagminne wzywałabym gardę, w końcu podatki się płaci i mają tak samo mnie chronić jak i iroli.


Ech kazdy z nas chyba przeszedl podobne historie.My zciagnelismy przyjaciela z pietnastoletnim stazem i jak tylko zonka jego zamieszkala z nami zaczal sie cyrk.Bardzo podobny, zciaganie obcych ludzi do domu o 3,4 rano, imprezki i wiele innych historii.Tez w koncu kazalismy sie im wyniesc a przyjazn bezpowrotnie sie skonczyla.

Wrocilam dopiero z Galway.Bylam w tym polskim sklepie Zuza.Kupilam zapas kosmetykow na jakis czas w koncu do cery naczynkowej.Za torbe kosmetykow zaplacilam 50 euro a w aptece sam krem w malenkiej tubce kosztuje 40 dychy i starcza na trzy tygodnie jak dobrze pojdzie :baffled: Poza tym piekna pogoda,lubie Galway, milo sie tam spaceruje a przy okazji jakies mile zakupki robi :cool2:
 
ola kochana ty tu do mnie przyjedz bedziemy razem lezec i ogladac polska telewizje hehehhe


gastone to gratuluje udanych zakupow:) nie ma to jak piekna pogoda i cos dla siebie:)
 
Szkoda ze dopiero teraz zauwazyłam bo tak mnie dziś nosiło i to właśńie też na spacerek a co tak sama z brzuszkiem chodzić będę, autkiem mogłyśmy podjechac np na uniwerek, tam znam kilka ładnych szlaczków, jak mieszkasz koło absoluta to w stronę uniwerku cały czas prosto jest fajny park, albo wokól sądu, zamku, to jest chyba nicolas street, tam jest też polski sklep, w zdłuż rzeki (gdzie jest strand hotel kiedyś był hilton) i jakbys doszła do mostu, to nie wchodź na niego tylko idź dalej-dłuuuuuga scieżka, mnóstwo ludzi biega tam, ładne widoczki, a po kawałku jak się przejdzie na drugą stronę to są dwa stawiki i można kaczki pokarmić ławeczki żeby usiąść i wyciszyć-uwielbiam to miejsce.

Znam te wszystkie miejsca ale dzisiaj znalazlam cos extra...za corbally, nad rzeka. Spokoj jest i widoczki super. polecam

cześć laski, wpadłam tylko powiedzieć dobranoc:) dziś mój Rafi ma urodzinki i świętujemy!! gitarę sobie sprawił i wzmacniacz, małej kupiliśmy mikrofonik i mam kapelę w domu:-D ale ubaw!!!:-D lecę , papapap
A jaką to gitarkę kupił ?? Moj Zwierz też gra na gitarze i szuka chętnych do wspólnego grania:tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Pytanie za 100 punktów - gdzie można, AUTOBUSEM (!!!!!!) pojechać nad ocean???? Ballybunion odpada niestety, bus kursują tam tylko w wakacje :confused: :dry:... Wiecie może????
 
reklama
Krycha mżesz pojechac do Lahinch, tam jest prepiękna plaża no i ocean, autobus jedzie półtorej godzinki, o 9.35 i na miejscu jestes o 11 :) vuola:)
Możesz tez jechać do Kilkee ale jest przesiadka i podróż trwa dwie godziny
Aga naprawdę mogę???
 
Ostatnia edycja:
Do góry