nas go nie bedzie wcale.Wiem ze moze wyda sie Wam to może dziwne,no ale tak już mam i zdanie nie zmienie.A wogle to Maksio to Cygan mały,wogle za mną nie płacze,jak byłam w PL to mógł zostac z kazdym.I nie jest uparty jak mu coś nie pozwalam to śmieje sie,nie wiem może jest jeszcze malutki i nie rozumie.
Z weselem u Nas temat podobny,więc nie jesteś sama ;-)
Wogóle instytucja ślubu kościelnego dla mnie już dawno upadła.
To zwykła komercja i wogóle nie ma w tym wiary.
To samo chrzest,rodzice chrzcza dzieci a wogóle nie wychowują ich w duchu wiary chrześcijańskiej,nie wspomnę o tym,że większość wogóle nie prowadza dzieci do kościoła po tym sakramencie.
A z tego co mnie wiadomo,to
raz w roku na Wielkanoc obowiązkowo katolik powinien tam zagościć.
Więc jaki tego sens...nie wiem.
Mój Tosik jak był taki mały jak Maxio ,zachowywał się podobnie,więc to chyba u większości dzieci tak jest.
Ja mu zabraniałam to się śmiał i uciekał potem
Teraz w sobotę po raz pierwszy od dłuuuugiego czasu "sprzedaję" go na cały dzień,bo muszę listwy wymalować farba olejną i nie chce żeby to wdychał.
I już mi ciarki przechodzą,bo za rzadko go zostawiam z kimś innym niż ja i tata i dziadek i potem nie potrafię się na niczym innym skupić tylko na tym co teraz to moje dziecko robi.
Ma jechać do "małpiego gaju" na figle.
Iwonka
to do wieczorka ha ha ha