reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Irlandii!!

Hejka

Lubiczanka no ten weekend P też w pracy spędził, pojechał w sobote rano i czekam na jego powrót. Może za godzinkę będzie.
Iwona no moja sąsiadka też robi co chwilę jakieś kursy, ale nic za nie płaci lub tylko jakis mały procencik bo ona jest na JA.
 
reklama
Hej
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi.

Iwona tak, zastanawiałam się na irlandzkim przedszkolem, ale mam pewne obawy. Mój synek też prawie nic nie mówi i tak sobie pomyślałam ( może źle), że lepiej będzie jak trochę się rozkręci z mową w języku polskim, oswoi się, będzie rozumiał co mówi do niego przedszkolanka, a później ( jak skończy 3 latka) wyślemy go już do irlandzkiego i wtedy już normalnie full time. Jak nie znajdę pl w okolicy to poszukam irl. z możliwością zostawienia dziecka tylko na kilka h w tyg.
Normalnie jeszcze nie chcę go wysyłać bo nie zamierzam jeszcze iść do pracy ( mój ang. Jest bardzo słaby i chcę się pouczyc )i wtedy szukać pracy, a niestety nie stać nas na opłacenie przedszkola z jednej pensji. Poza tym mój synek choruje na łagodna padaczkę wieku dziecięcego .Dowiedzieliśmy się w miarę niedawno i boję się już wysyłać go na cały dzień. Ataki były bardzo małe, niektórzy w ogóle ich nie zauważali wiec przynajmniej w tym pocztkowym okresie chciałabym go bardziej poobserwować, mieć pewność, że niczego nie przeoczyłam. W związku z jego chorobą będziemy musieli często latać do pl na wizyty i badania kontrolne ( mamy swietna neurolog której absolutnie nie chcę zmieniać) i nawet gdybym znalazła prace to wątpię aby pracodawca dawał mi wolne tak często. Alee się rozpisałam:-) Mam nadzieję, że nie zanudziłam. A jeszcze zapytam jak dużo mówił Twój synek w wieku mojego małego? Ja jestem przerażona bo mój prawie nic nie mówi. Neurolog mnie uspokaja, powiedziała , że jeszcze ma czas. Poza tym teściowa mówi , że jego tata ( nie mąż :) nie jesteśmy małżeństwem ) zaczął mówić dopiero jak miał ok. 3 lat a zdaniami to ok. 4 . Mimo wszystko , jak każda matka ogromnie się martwię, ale dałąś mi ogromną nadzieję, że się to powoli rozkręci :)


Klucha dzięki za podpowiedź. W okolicy są, ale irl. , a ja chciałam na początek pl. Na te kilka h , ale jak już wcześniej pisałam Iwonie, jak nie znajdę pl to wyślę do irlandzkiego.


Lubiczanka Mam nadzieję , że na stałe, Muszę się ostro wziąć za mój ang. znaleźć pracę i myślę, że będzie dobrze! Wiadomo, początki nie są łatwe, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej




Dobrej nocki
 
AsienkaM ja później kursy jeszcze chciałam robić, ale jak poszłam raz do FAS'u to mi coś źle niby powiedzieli- już nie pamiętam o co wtedy pytałam, chyba właśnie o to czy płacą za przedszkole no i jeszcze mi powiedziała, że jak nie mam JAllowanca na siebie to nie będą mi płacić- jak byłam za pierwszym razem Mąż akurat chwilowo był na Allowancie i brał kase na mnie, więc mogłam iść na kurs i dostawałam za to kasę.
a później to już ciąża była i nie było kiedy.
teraz myślę coś robić od następnego roku, jak pracy jakiejś nie uda się znaleźć.

emente mój Synek prawie nic nie mówił, były to dosłownie pojedyncze słówka- mama, tata na pewno i z 5innych których teraz nie pamiętam,ale więcej nie. Dopiero jak zaczął chodzić do przedszkola to wydaje mi się że jak widział inne dzieci mówiące, rozmawiające z paniami, między sobą to się rozkręcił- ja też się martwiłam już i dawałam mu z pół roku i chciałam go gdzieś brać do lekarzy. ale ważne żeby Synek rozumiał wszystko- jeśli tak jest nie ma się jeszcze czym martwić :) jak mówiła wam lekarka- ma jeszcze czas.
i u nas w rodzinie męża brat jego też tak miał- zaczął mówić bardzo późno i to niemal od razu całymi zdaniami :p
Ja przedszkole już miałam sprawdzone po Córce i jakoś bardzo je lubie, choć u nas w miasteczku pełno ich ;)
Z Córką nie było żadnego problemu z przedszkolem- z zostawaniem, bo gorzej było jak Mama przychodziła zabrać ją do domu :p
z Synkiem długo było gorzej jak przychodziliśmy. Płakał i nie chciał zostawać, czasem aż mi się serce krajało i myślałam żeby go jednak zabrać stamtąd. Dużo wtedy pomogła mi Teściowa, wspierała, no i mówiła że Mąż mój miał jeszcze gorzej jak chodził do Ochronki, więc dałam rade :p W sumie uspokoił się dopiero koło lipca tak całkiem. Tak to zawsze wchodził albo płacząc albo ze smutną miną. Ale wiem że przedszkole dużo mu dało. Wiem że lubi tam spędzać czas, bawić się z dziećmi. Wiele razy odbierałam go o różnych porach, bo mówiły że jak chce zobaczyć jak się bawi to mogę przyjechać wcześniej i go odebrać, albo przynajmniej zobaczyć co i jak. w domu opowiadać próbuje o jego paniach, o tym co robi itd. no i po angielsku nic nie rozumiał jak szedł do przedszkola tak jak i Córka, ale dali rade :) dzieciaczki naprawdę szybko łapią :) a jak trafisz na dobre przedszkole to też bardzo się starają żeby dzieciaczki dużo łapały, rozumiały i się uczyły tego angielskiego w różne sposoby :)
-synek np. załapał "yellow"- umie powiedzieć i pokazać co jest żółte :p
dużo więcej rzeczy ale nie będę się rozpisywała :p i tak dużo tego wyszło :p

dobranoc :)
 
Hej Wam,
Dzieki za odpowiedzi. Prawda jest taka, ze my czesto latamy do PL, jestesmy na rowno tyle samo czasu tu jak tam i nie chce tego az tak bardzo zmieniac. Pogodzilam sie z tym, ze bedziemy teraz 2 razy w roku ale tego juz nie moge ograniczyc. Na tydzien leciec sie nie oplaca, lipiec i sierpien to za krotko jak na wakacje w PL, niestety bo tu pogody brak a dzieci musza sie dotlenic i pobyc na sloncu troche dluzej.
No i przede wszystkim dzieci szczesliwe w PL wiec nie moge Patryka pozbawic wyjazdow ze wzgledu na szkole, ktora jak widze w wiekszosci bedzie zabawa jak narazie. 1 klasa chyba nie ma egzaminow koncowych?
 
Ollena to i tak zawsze będzie Twoja decyzja i życie Twoich dzieci.
Choć ja nie uważam żeby moje były mniej szczęśliwe przez to że w Polsce pół roku nie spędzamy. W tym roku gdyby nie śmierć Teścia to mieliśmy wcale nie jechać.
Tyle że ja tutaj już mieszkam od 2006roku więc kawałek, wszystkie dzieciaki do Irlandzkiego klimatu przyzwyczajone, jak w maju pojechaliśmy do Polski wszystkie się pochorowały- raz gorąco, na drugi dzień w kurtkach, deszcz, jak gorąco było to takie marudy że mi się odechciewało wszystkiego.
A w tym roku lato w Irlandii mieliśmy moim zdaniem bardzo ładne- moje dzieciaki się nacieszyły. Zresztą jak już wspomniałam my tutaj już długo i nauczyliśmy się korzystać z każdej pogody, więc zazwyczaj w domu siedzimy tylko gdy pada- choć i od tego są wyjątki- bo przecież jaka frajda dla dzieci wyjść i pociapać się w kałużach i pobiegać po deszczu- przecież i tak można się dotleniać...
a co do szkoły, to może i owszem- bardziej zabawa, choć moja Córka w Iuniorach się mnóstwo nauczyła- umie już pisać, czytać, czai już o co chodzi z Panem Bogiem i innymi religijnymi sprawami (ja jak jej wcześniej tłumaczyłam to nic nie chciało dotrzeć :p ), z matematyką też super- nawet irlandzki jak na kolejny język to dobrze :) a do tego u nas dzieciaki za obecność pełną dostają semestralne nagrody- niby nic wielkiego,ale frajda i duma dla dziecka ogromna- moja dostała za pierwsze półrocze i do końca roku szkolnego się z tego cieszyła :) dyplom wisi na ścianie w jej pokoju. na koniec roku przez majowy wyjazd nie dostała i było jej smutno,ale na szczęście rozumiała że była na pogrzebie dziadzia i nie rozpaczała aż tak bardzo z powodu dyplomy, choć już z powodu basenu bardziej- bo właśnie w kwietniu i maju chodzili na basen- mieli 6 tygodni po godzinie w tygodniu- załapała się niestety tylko na 2pierwsze i 1ostatni i bardzo tego żałowała bo uwielbia pływać- i choć często z nią chodzimy na basen- to jednak z koleżankami i kolegami z klasy inaczej.
się rozpisałam, ale wydaje mi się że nie ma co uogólniać, i pisać że tylko w Polsce dzieci mogą się dotlenić i być szczęśliwe (wiem że pewnie chodziło ci o to że syn lubi jeździć do ma kolegów czy ze względu na dziadków lub tym podobne) ale każdy z nas ma rodziny gdzieś poza Irlandią i każdy tęskni za kimś.
-mam nadzieję ze nie napisałam nic co Cię mogło urazić bo nie taka była moja intencja ...

u Mnie spokojniej do 12:30 dzisiaj :p Córka w szkole, Syn w przedszkolu, a do tego najmłodsza zasnęła na zakupach i tak śpi, więc mam niesłychaną i dziwną cieszę w domu :p

pozdrawiam i miłego dzionka wszystkim życzę :)
 
Cześć dziopki:-* jak się macie? Jak miną weekend? Zostało mi nie całe 5 tyg do rozwiązania a czuje się okropnie,wyniki na bolerioze dopiero za ok 4 tyg-jest mi ciężko każdy dzień się tak wlecze,mam nadzieję że dostanę wyniki przed porodem żeby w razie w lekarze się też zajęli dzieciątkiem.. :-( boję się okropnie w nocy spać nie mogę raz mi gorąco raz zimno strasznie bolą mnie plecy w dolnym odcinku a w nocy jak wstaje do łazienki to muszę się trzymać kaloryfera żeby się nie wywrócic bo tak mnie kolana bolą są tak jakby sztywne.. :-( i co noc to samo. Mój synek miał dziś iść pierwszy dzień do przedszkola ale jakieś gryspsko go łapie kaszel z flegma nosek zapchany i leje się z niego jak z kranu :-( takie te snarki zielone i się tak męczy..:-( zostawiłam go w domu bo jakby miał kogoś zarazić bądź jemu by się miało po gorszyc więc lepiej niech jest ze mną w domu zobaczymy co i jak Będzie w środę się czuł.. Chyba jakiś wirus idzie bo mój brat ma to samo.. Jedyny plus ostatnich dni tzn dzisiejszego dnia to po moim odwołaniu na macierzyński przyszła decyzja że mi go przyznali no i jednak za wizytę u lekarza przyszedł mi rachunek poczta ale to nic trzeba zapłacić i tyle jednego co żałuję to tego że tyle zwlekałam aby iść do lekarza a teraz tak długo muszę czekać na wyniki tylko czemu aż tak długo gdzież oni to wysyłają?
 
Witajcie:)
Jak tam po powrocie do szkół/przedszkoli???
Ankadaria-zdrówka synciowi
AsieńkoM-za przeproszeniem jobla bym dostała...ale ja taki pieszczoch mojego Mężusia jestem-wieczór bez tulasków wieczorkiem straconym;)
Iwona-no to ładnie czasu spędziły te Twoje pociechy w przedszkolu;) my pierwsze podejście Danielka zrobilismy w zeszłym roku,ale po 3miesiącach poddałam sie;) a dziś już siedzi w przedszkolu-obyło się bez płaczu,z polskim kolegą-w przyszłym roku razem pójdą do Juniorków:)
Ollena-no Twoja sprawa jak podejdziesz do tematu...ja podzielam zdanie Iwony-nie ważne ile czasu,ale jak go spędzicie w Polsce... Moje bywają raz do roku-przez 2tyodnie...w tym roku szał-3...i to im wystarcza...Bo każdego roku mamy tez przynajmniej jedną wizytę gości z Polski. A będąc w ojczyźnie tak zawsze staramy sie fajnie zorganizować czas,że dzieci są naprawdę nasycone pobytem tam:D Pomyśl sobie tak-zdecydowałaś się na życie tutaj,to trzeba przyjąć jakieś"poświęcenia"i tutaj panujące warunki...Mnie szkoda było kilku dni choroby Danielka w październiku zeszłego roku,a to"tylko"'przedszkole było...Są priorytety,a szkoła(jak dla mnie)jest jednym z nich-zwłaszcza z tutejszym oszałamiającym poziomem;)
Ememte-to powodzenia w aklimatyzacji-dobre podejście połową sukcesu:)))
Gliwa-wierzę Ci,że już Cię męczą te ostatnie chwile...to tak jakby maratończyk widział juz metę i ciągle nie mógł do niej dobiec;)Nie martw się-jeszcze troszkę i zniknie brzusio(sentyment)i będzie ta Kruszynka obok Was:)))))A teraz zmieniaj nastawienie -ze zniecierpliwienia na radośc z każdego dnia z Dzieciatkiem pod serduszkiem-czasu nie da sie cofnąć;)))))
No a u mnie 2 Starszaczki przezadowolone(szok) z powrotu do szkoły,Danielek od 14tej w przedszkolu-no własnie tez"bezboleśnie",wszystko wraca do mojego ukochanego,szkolnego tempa:)
Miłego popołudnia Wam
 
Hej

Lubiczanka wczoraj P wrócił o 18, ja tam też długo bez męża nie potrafię wytrzymać. Mówisz, że dzieciaki zadowolone z powrotu do szkoły, fajnie. Ja dopiero za rok będę się stresować Zuzi przedszkolem. Poszłam dzisiaj na zakupki do tesco i naszego pawilonu i do jakiego sklepu bym nie weszła to pytali się jak tam Zuzi pierwszy dzień w przedszkolu, a ja mówię że nie chodzi, że za rok. Jak im mówiłam że ma dopiero 2,5 roku to byli w szoku i mówili że wygląda na starszą.
 
reklama
Witam z wieczorka.
Dzionek dzis jakos szybko zlecial,ale to dobrze hehe:-)Po poludniu spacerek z malym na miasto,a pozniej plac zabaw.Wieczorkiem jeszcze tesco odwiedzilismy wspolnie i tak zlecialo.
Anakadria lepszego samopoczucia zycze i zdrowka dla synusia.
Lubiczanko dzieki kochana:-)
AsienkoM dobre hehe
Milego wieczorku.
 
Do góry