reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Irlandii!!

Witam

Dużo nowych dziewcząt widzę,witam się z każdą z osobna :-)


Nie wiem czy uda mi się coś napisać,bo młody wszędzie mnie ciągnie za sobą.
Teraz siedzi na ogrodzie,tak więc mam 5 minut.
Za godzinę z minutami idzie już do kąpieli i spać.To jest ten plus niespania w dzień,godzina 18 a on już chrapie.

Ollena tak mnie zaciekawił Twój problem.
Twój synek nie musi iść w wieku 4 czy 5 lat do szkoły.Obowiązek szkolny jest od 6 rż,tak więc może ominąć Junior Infants.Nie wiem w którym miesiącu się urodził (nie wyświetla mi się teraz suwaczek),ale jeśli już puścisz go do szkoły to obowiązek szkolny ma.Każda nieobecność powinna być usprawiedliwiona i każda powyżej 20h jeśli to nie choroba będzie zgłaszana do NEWB do poczytania tutaj:
School Attendance - SchoolDays.ie
Zdarzały się ostatnio chyba dwa przypadki,że rodzice mieli pójść do więzienia za niebecności swoich latorośli w szkołach.Krótkie wyroki,straszaki,coś ok 15 dni w pace.Co prawda dotyczyła starszych dzieci (chyba 15latków) i spore nieobecności, ale jednak szok,co nie?
Parents jailed for children missing school | Irish Examiner
Obowiązek to obowiązek.
Po za tym jeśli spędzacie połowę roku w Pl to czy jesteście rezydentami tutaj? Faktycznie,jeśli masz się męczyć i widzieć wszystko w czarnych barwach to lepiej wrócić.


dobra,wpadnę chyba wieczorem bo słyszę wojnę na ogrodzie :baffled:
 
reklama
Dziewczyny jestem w IE 5,5 roku. W grudniu bedzie 6.
anineczka glupota z tym wiezieniem bo jednak to rodzic decyduje o dziecku w szczegolnosci, rozumiem ze nie powinno wagarowac ale od razu wiezienie?
O tym, ze Patryk nie musi jeszcze chodzic do szkoly dowiedzialam sie jak juz poszedl, wczesniej myslalam, ze taki wymog i juz choc sadze ze moze i wymog bo od razu w przedszkolu ponaglali zeby zapisywac do szkoly i nie bylo pytac czy idzie tylko czy juz zapisany..
Jestesmy tu rezydentami, ja podrozuje czesto do PL a mm tylko na urlopach. Nie pracuje wiec moge sobie pozwolic na taki luksus. Zreszta tylko z tego powodu tu wytrzymuje... ze moge czesto latac bo inaczej bym tu zwariowala.
 
Wpadłam jeszcze na chwilkę,ale zaraz zmykam do łóżeczka.
Przywiozłam sobie książki z Polski,tak więc czytam i czytam i czytam.

Ollena wow to 6 i cały czas tęsknisz do Pl.Kurcze,współczuję.Chyba się bardzo męczysz.
Ale może kilka zmian w życiu wyszło by Ci na dobre?
Zamiana apartamentu na domek?Już masz podwórko i mają gdzie biegać dzieciaki.


AsieńkoM no śliczności no.

Lubiczanko i jak tam psiaki i pokazy?
Fajnie,że Danielek zadowolony z przedszkola.Zuch chłopak.

ememte witaj.
Nie pomogę z przedszkolem,bo nie mieszkam w Dublinie,ale życzę powodzenia w poszukiwaniach.


Widzę,że dziewczyny się szkolą,albo mają zamiar (Iwona,klucha).
No właśnie ja też prawdopodobnie idę na kurs,chcę angielski podszlifować by później pójść na jakiś inny kurs,tylko,że chyba będę musiała nianię wynająć do najmłodszego,albo go do przedszkola wysłać.
Nie uśmiecha mi się to za bardzo,bo JA dostaję w śmiesznej wysokości,to znaczy pewnie całe musiałabym wydawać na nianię lub przedszkole.
No ale muszę coś zacząć robić z sobą bo już 5 lat w chacie siedzę,masakra :baffled:


dobra,idę bo piszę tego posta od godziny :wściekła/y:
Wpadnę z rańca z kawką ;-)
 
hello

Anineczko - super, ze dałaś znak życia, wpadaj częściej (jak juz chłopcy sa w szkole to chyba bedzie realne),

Asienko - nie mamy śmiałości Cie prosić, a wklejaj ile się da, bo ładny brzuszek masz!!

GLIWA - widziałam na NK - sesja śliczna i wiesz co.... Ty nam się zaraz rozpakujesz!!!! szok!! kiedy to minęło???

Lubiczanka - no tak troche ciężko mi wpaść w ten rytm w nowym roku szkolnym. Mały ze mną do pracy jeździ, ale ciężko ze współpracą. Chciałby cały czas na rączkach w pracy być, a ja nie mam takiej możliwości, bo mam robotę do wykonania. Ale to dopiero początek, myślę, ze się "dotrzemy".
 
Hej dziewczyny

Tak szczerze Wam powiem, że uwielbiam być w ciąży, patrzeć jak brzusio rośnie, dzidziuś kopie. Tak czuję że jestem po coś na tym świecie potrzebna.
Teraz jeszcze Zuzia przychodzi tula się i do mnie i dzidziusia i mówi że kocha. Jakie to piękne.

oj wzruszyłam się:zawstydzona/y:
 
anineczko nie chcemy domku bo tu naokolo brzydkie, zagrzybione. Zreszta duzo problemow z domkiem, no i zimno strasznie a my mamy duze, czyste i bardzo cieple mieszkanie.
NO i co mi z tego domku tu jak pogoda ciagle kiepska. Jakos sie przemecze jeszcze 2 lata i wracam do PL.
 
witam ...
przepraszam że nie będę odpisywała każdej z osobna ale tak na szybko :p

Ollena, to rzeczywiście po tylu latach bardzo się męczysz. Ja miałam takie tylko pierwsze 2lata. I mi dużo daje to że mamy domek z ogrodem-choć my na szczęście mamy z nowych, duży i ciepły też jest. A pogoda na początku też mi się wydawała dużo gorsza niż w rzeczywistości- my od jakichś 2miesięcy może z tydzień w domu spędziliśmy-albo nawet i nie. Tyle że dla Nas brzydka pogoda to ulewa. I nie ważne czy wieje, czy słonko świecie czy nie, a nawet jak mżawka pada my z pogody się cieszymy :) wszystko kwestia nastawienia- no ale widocznie Tobie dane jest wrócić do Polski.

-tak my się teraz przypomniało że znam kilkanaście rodzin które wróciły do Polski a po 2latach wracały do Irlandii bo nie dały rady z polskimi realiami- no ale też wszystko zależy gdzie się mieszka i jakie się ma plany.
Ja wiem że my u nas w miasteczku nie mielibyśmy przyszłości- już nie mówiąc o dzieciakach- całkowicie nie ma co robić!

AsienkaM ja też uwielbiam być w ciąży i mieć takiego maluszka pod sercem. Moja najmłodsza już niedługo półtora roku, a mi już się tęskni za ciążowym brzuchem i tym stanem. -choć ja nigdy nie miałam zbyt długo i dużo nieprzyjemnych ciążowych dolegliwości ani problemów, więc nie wiem co bym wtedy mówiła :p

a nastawienie do życia, robienie czegoś tak jak ktoś napisał też dużo zmienia.
mi dużo pomogło pójście na kurs. odbiłam się właśnie wtedy. potem zamieszkaliśmy w fajnej okolicy, z przemiłymi irlandzkimi sąsiadami (wprawdzie już tam nie mieszkamy, a szkoda) ale z sąsiadami nadal uwielbiam pogawędzić jak się spotkamy na mieście czy w paru :) potem dzieciaki przedszkole i szkoła, więcej ludzi z którymi można pogawędzić, pośmiać się i zawsze jest co robić. i tak ja pisałam lubimy wycieczki :) Mąż łowienie rybek- często szukamy miejsc gdzie on mógłby połowić, a my z czegoś skorzystać, i tak np.często jeździmy do Bundoranu, on trochę sobie połowi, a my mamy plażę,spacery, wesołe miasteczko, albo super basen :) a on dołącza do nas po jakimś czasie i wszyscy zadowoleni :)

A co do kursów teraz, to ja właśnie chciałam iść od tego roku ( to są PLC kursy) jak ktoś jest na socialu to może się starać o Back to Education i płacą wtedy- pewnie te co tu dłużej to wiedzą :p
ale ja mam dwóję dzieciaczków w wieku przedszkolnym, więc musiałabym płacić podwójnie za przedszkole. a za rok Synek ma darmowy rok, a Córcię i tak mieliśmy posłać i i tak byśmy płacili, więc planuję za rok. -choć wiadomo jak jest z planami- rok to długo, więc nic nie wiadomo.
w 2011 dostałam się właśnie na taki kurs- wtedy na Hotel & Catering, ale niestety zrezygnowałam, bo musiałam pojechać do Polski- u Mamy wykryli raka szyjki macicy i nie było za ciekawie- myślałam, że będę musiała zostać w Polsce na dłużej, na szczęście Mama przeszła operacje, udało się usunąć wszystko i jest ok, ale mój kurs przepadł- ale rodzina ważniejsza :)

uciekam dziewczynki- miłego dzionka - słonecznego -bo u nas słoneczko świeci, wiaterek wieje,ale ten akurat po prawie 7latach tutaj już mi wcale nie przeszkadza :p
 
reklama
Do góry