Ciao!
Anineczka- super sprawa....ale boj sie Boga kochana....do takiej eko mamy to mi jeszcze daleko....Ja bym bardzo chciala! BARDZO! Bardzo mnie kreci i jara takie eko-macierzynstwo ale kurteczka....to trzeba miec to samozaparacie...jak naprzyklad do pieluch wielorazowego uzytku. Ja jestem troche, przyznam sie bez bicia, LENIWA!Narazie skupiam sie wiec na eko-gotowaniu....dzies znow wydalam majatek w Ever Greenie na moje super extra mieszanki i przegryzki dla Aliego...
A tak wogole to witam dziewczeta!
Mialam dzis byssyyyy dzien! Wybralam sie na miacho....Sterczalam w desczu 40 minut, czekajac na autobus....przyjechal....ale....mnie nie zabral bo sie nie zmiescilam...bynajmniej nie przez moja doope ale dlatego,ze juz byl jeden wozek i drugi by nie wlazl....Och jaka ja bylam wsciekla! Powiedzialam sobie,ze kij im w oczodol i pognalam z buta...zmoczylo mnie, zbesztalo wiatrem....
ale ZEM doszla! Zakupy, ozdobniki na hallowen..dont ask jak wyglada moj dom....jak wytwornia kiczu! No i wrocilam kolo 16. Takze dzien pyknal!
A jutro przyjezdza siora Aarona wiec tez busy i biado jakis trzeba zapodac sensowny...chyba salomona uparuje
A teraz ide oddac sie lekturze...
Paulettko- ja jeszcze mecze ksiazki od Ciebie...mam nadzieje,ze juz mnie nie wyklinasz w myslach,ze tak dlugo przetrzymuje!?