asienka_r
mama Ani i Gabrysi
mamo_ady:mnie chodziło o to,że ta znajoma się zajadała wszystkim,widząc,że małemu to szkodzi i nie mogła sobie niczego odmówićA on się męczył,potem miał skazę białkową,a ona nadal piersią karmiąc jadła dosłownie wszystko i jeszcze więcej!
Przecież to oczywiste,że każde dziecko jest inne i jedne mamy muszą sobie wiele odmawiać,inne niczego,ale wszystko należy robić dla dobra dziecka,a nie nażerać się,a potem dziwić,że dziecko,np.kolki męczą,a mamusia nie ma już siły go nosić,tak płacze,nie wspominając o doprowadzeniu dziecka do przepukliny pępkowej
Mam też znajomą,która dosłownie nic nie mogła jeść bo córa miała skazę i do tego była bezglutenowa.Piekła sobie sama chleb kukurydziany i tylko to jadła
Ja,np.bardzo się oszczędzałam z jedzeniem,karmiąc piersią,ale mały kolki nie miał,żadnych uczuleń.Raz zjadłam czekoladę i go wysypało,więc to był mój pierwszy i ostatni raz!Ale jeśli ani mamie ani dziecku nic nie dolega to czemu ma sobie odmawiać tego czy tamtego?To jest indywidualna sprawa każdej mamy i jej maleństwa.Ale,sama przyznasz,że ta moja znajoma to raczej mogła się opamiętać,zanim zaszkodziła małemu na dobre?Jestem pewna,że asienka_r też wcale nie miała zamiaru nikogo urazić
![]()
Dokładnie tak. My na razie nie mamy problemów. Zobaczymy jak będzie dalej. Dobrze, że mi przypomniałyście o Tracy Hogg:-), mam tę książkę. Nie miałam kiedy przeczytać całej, teraz tym bardziej o czas trudno.
To już wiem, czemu Ania nie chciała jeść. Gapa ze mnie. Ja się trochę boję jeść wszystkiego tak jak w ciąży. Niby Ani nic nie jet, nie wygląda na alergiczną, ale jakby miała cierpieć przez to, co ja zjadłam to bym sobie nie darowała.juz wczoraj bylam gotowa tak zrobic bo mam obie na stanie,ale one sluza dopajaniu,wiec to w przypadku karmienia butelka,bo cycek malej wystarczy (pokarmu mi nie brakuje).Poza tym nie pamietam, ktoras z nich jest powyzej miesiaca, chyba koper.
ja tez wczesniej sie balam z jedzeniem,ale tez jestem zdania ze to nie to,co jemy powoduje kolki u maluchow,a jedynie moze uczulac. Utwierdzila mnie w tym przekonaniu pielegniarka, ktora przyszla do nas do domu po szpitalu. Mowila zeby tylko unikac pikantnych rzeczy bo to oczywiste ze ma sie po nich wzdecia. A tak-mam jesc to samo co jadlam,jak bylam w ciazy,bo przeciez juz wtedy malenstwo jadlo 'ze mna' ; zarowno cytrusy itd, tylko w malych ilosciach.
Z tym spaniem mamy tak samo.Dla nas wygodnie miec dzidzie przy sobie, ale powoli mysle zeby ja tego oduczac,bo pozniej bedzie problem.Nie drastycznie,ale zobacze jak to bedzie.Niby do 3go miesiaca nie ma co sie az tak przejmowac,ale warto zaczac powoli cos z tym robic dla obopulnego dobra:-)
Wiem, ze nie bylo to kierowanie do mnie ale skoro i ja sie nie stosowalam, to posrednio tak. Ale przeciez nie mam pretensji:-)
Kazdy ma prawo miec swoje zdanie i chyba bezpieczniej jest nie zawsze sie nim dzielic...![]()
Ja dalej uparcie bede twierdzila, ze kolki nie sa wywolane tym, co je mamusia a i tak czesto wina zwalana jest wlasnie na to.
Wiem tez, ze niektore mamusie uwazaja inaczej i nie mam o to pretensji.
Tyle, ze dla mnie troche bez sensu jest wzajemne obwinianie sie obu tych grup mamus.
I na tym chyba skoncze ciagnac temat, bo przeciez nasze forum nie jest od tego, zeby sie sprzeczac tylko milo sobie gawedzic...:-):-):-) Prawda???
Prawda
Ostatnia edycja: