A
Agutek
Gość
Myślę, że wszystko to kwestia nastawienia i naprawdę można wiele znieść.
Ja wiedziałam na długo przed porodem, że na znieczulenie nie mogę liczyć. Tak się więc nastawiałam psychicznie i potem już to dla mnie nie był problem. Wiedziałam, że rodzę naturalnie, w bólach jakie będą mi towarzyszyć i muszę to znieść.
Jeśli się człowiek oswoi z tym co go czeka to jakoś to potem przestaje przerażać.
Owszem, bolało jak diabli, poród był traumą, ale tylko przez pierwsze kilka miesięcy.
Potem zupełnie zapomniałam jak ten ból wyglądał, nie pamiętam go już.
I dobrze, że nie pamiętam ;-)
A ponoć mam bardzo niski próg bólu i strasznie się darłam
Tego też nie pamiętam
Ja wiedziałam na długo przed porodem, że na znieczulenie nie mogę liczyć. Tak się więc nastawiałam psychicznie i potem już to dla mnie nie był problem. Wiedziałam, że rodzę naturalnie, w bólach jakie będą mi towarzyszyć i muszę to znieść.
Jeśli się człowiek oswoi z tym co go czeka to jakoś to potem przestaje przerażać.
Owszem, bolało jak diabli, poród był traumą, ale tylko przez pierwsze kilka miesięcy.
Potem zupełnie zapomniałam jak ten ból wyglądał, nie pamiętam go już.
I dobrze, że nie pamiętam ;-)
A ponoć mam bardzo niski próg bólu i strasznie się darłam
Tego też nie pamiętam