reklama
No widzisz, a u nas trzeba
A ja to nie jestem zbyt "kościelna" i mnie to wszystko tylko wnerwia
my tez musimy mieć potwierdzenia ze spowiedzi, ale mamy slub kościelny i do tego chociaz się nie doczepili. Kazali mi tylko wczesniej tydzień zadzwonić i przypomiec bo normalnie to papiery przyjmuja 2 tygodnie przed chrztem a ja zaniosłam miesiąc.
malaga- powodzenia w pracy. Daj znać jak pierwszy dzień ci minął.
Kurcze a ja za 3 dni. :---):-)
no właśnie, my musimy zrobić duże chrzciny, bo rodzina mojego M jest ogromna i najgorsze, że on z rodzicami wszędzie chodził i tym sposobem wyszło 43 osoby. A co do kasy, to ja nie liczę że mi się zwróci, bo nikt mi nie da 100zł za osobe tyle ile my płacimy, tylko chce żeby było fajnie i dlatego robimy to w karczmie. jedzenie jest tam oyszne bo sami kucharze wszystko robia nawet pierogi i napewno nie zabraknie. Więc mam spokój chociaż z tym. No i nikt się nie obrazi, bo wszyscy sa zaproszeni.:-) Tak to jest z rodzinką
blueberry77
Podwójna Marcówka :)
Okazało się, że mój synek jest bardzo przywiązany do wieczornych rytuałów, z czego w ogóle nie zdawałam sobie sprawy. Przez ten wyjazd nam się poprzestawiało trochę z kąpaniem i wieczornym karmieniem i przez to były problemy z zasypianiem. Dzisiaj go chciałam położyć żeby się chwilę przespał koło 18:00, bo widziałam że jest zmęczony, a on chyba myślał, że już go na noc usypiam bez kąpieli i wpadł w taką histerię, że nie mogłam go uspokoić. Dopiero się uspokoił jak teściowa go wzięła i po jakimś czasie usnął jej na rękach (wczoraj z resztą było podobnie). A jak się obudził o 20:00, to go wykąpaliśmy, nakarmiłam go jak zawsze przed spaniem i pozwolił się uśpić bez problemu :-).
A
Agutek
Gość
no właśnie, my musimy zrobić duże chrzciny, bo rodzina mojego M jest ogromna i najgorsze, że on z rodzicami wszędzie chodził i tym sposobem wyszło 43 osoby. A co do kasy, to ja nie liczę że mi się zwróci, bo nikt mi nie da 100zł za osobe tyle ile my płacimy, tylko chce żeby było fajnie i dlatego robimy to w karczmie. jedzenie jest tam oyszne bo sami kucharze wszystko robia nawet pierogi i napewno nie zabraknie. Więc mam spokój chociaż z tym. No i nikt się nie obrazi, bo wszyscy sa zaproszeni.
O jacie 43 osoby Dla mnie 14 to już wielka impreza....i za duża ;-)
Ale najważniejsze, że mamy zaklepaną matkę chrzestną
Obudziłam się dzisiaj rano z łażącym po mnie pająkiem Jak ja się boję pająków! Nie znoszę ich Córa dalej śpi, a ja już mam po spaniu
malaga no to ty już wróciłaś do szarej rzeczywistości, potem kasia, a potem chyba ja :sick:
Ewelina z Bydgoszczy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2007
- Postów
- 3 708
malaga no to ty już wróciłaś do szarej rzeczywistości, potem kasia, a potem chyba ja :sick:
Cześć
dziewczyny trochę wam współczuję, ale też troszkę zazdroszczę, bo chyba też wróciłabym do pracy np. napół etatu, gdybym miała kogoś zaufanego do maluszka.
Myślę, że taka rozłąka nie zaszkodziłaby maluchowi, a mnie by pomogła troche odsapnąć, bo chyba nie jestem typem Matki Polki. Ostatnio męczę się szybko pracami domowymi, ciągłe prasowanie, sprzątanie, gotowanie, a ja tegopo prostu nie lubię.
A
Agutek
Gość
Ewelino mi teściowa właśnie powtarza ciągle, że dla mamy i dziecka zdrowo jest czasem na trochę się rozdzielić, żeby dzidziuś się usamodzielnił trochę, pożył trochę swoim życiem...mąż też mi to powtarza i staram się tak do tego podejść
Ja na kurę domową się nie nadaję....nie lubię tych wszystkich prac domowych, nudzą mnie, męczą...teraz jak siedzę w domu i tak rzadko robię te rzeczy bo wolę pójść na spacerek czy w chwili gdy młoda śpi najzwyczajniej w świecie się zrelaksować ;-)
Także po części cieszę się, że wrócę do świata biznesu, aczkolwiek bardzo cierpię z powodu rozłąki z małą. Czuję, że jakiś etap się kończy, taki na który tak długo czekałam, a tu moment i już zleciał. Przykro mi, że teraz teściowa zajmie moje miejsce w przebywaniu z córeczką od rana do popołudnia, a mi pozostanie zaledwie kilka godzin dziennie.
Do tego obawiam się, że będę wracała zmęczona z pracy i nie będę miała siły na to, by ten czas tak aktywnie poświęcić malutkiej :-(
Ale cóż, takie życie ;-)
Ja na kurę domową się nie nadaję....nie lubię tych wszystkich prac domowych, nudzą mnie, męczą...teraz jak siedzę w domu i tak rzadko robię te rzeczy bo wolę pójść na spacerek czy w chwili gdy młoda śpi najzwyczajniej w świecie się zrelaksować ;-)
Także po części cieszę się, że wrócę do świata biznesu, aczkolwiek bardzo cierpię z powodu rozłąki z małą. Czuję, że jakiś etap się kończy, taki na który tak długo czekałam, a tu moment i już zleciał. Przykro mi, że teraz teściowa zajmie moje miejsce w przebywaniu z córeczką od rana do popołudnia, a mi pozostanie zaledwie kilka godzin dziennie.
Do tego obawiam się, że będę wracała zmęczona z pracy i nie będę miała siły na to, by ten czas tak aktywnie poświęcić malutkiej :-(
Ale cóż, takie życie ;-)
Dzień dobry!!!
Ja już się oswoiłam z myślą, że wracam do pracy. Już do mnie kumpel dzisiaj dzwonił, czy naprawdę wracam. Ale wiecie ja chyba na to trochę czekałam, fakt, że mi ciężko zostawić małą ale obiecałam sobie że jak wrócę o 16 to idziemy na spacerek i mamy czas tylko dla siebie. Niania mi posprzata i wyprasuje ciuchy, więc to mi odpadnie. Tylko jak ja wstane o 6:30 żeby się naszykować do pracy
Niani żałożyłam gadu i bedę do niej pisać i to chyba non stop. Może po tygodniu już się wyluzuje trochę, ale zobaczymy
ciekawe jak malaga daje sobie radę w pracy???
A co do chrzcin, to ja też chciałam mieć mało ludzi, niestety rodzinka męża jest za duża i niestey musimy robić dużą imprezkę. Dobrze że nie w domu więc się nie martwie przygotowaniami.
Ja już się oswoiłam z myślą, że wracam do pracy. Już do mnie kumpel dzisiaj dzwonił, czy naprawdę wracam. Ale wiecie ja chyba na to trochę czekałam, fakt, że mi ciężko zostawić małą ale obiecałam sobie że jak wrócę o 16 to idziemy na spacerek i mamy czas tylko dla siebie. Niania mi posprzata i wyprasuje ciuchy, więc to mi odpadnie. Tylko jak ja wstane o 6:30 żeby się naszykować do pracy
Niani żałożyłam gadu i bedę do niej pisać i to chyba non stop. Może po tygodniu już się wyluzuje trochę, ale zobaczymy
ciekawe jak malaga daje sobie radę w pracy???
A co do chrzcin, to ja też chciałam mieć mało ludzi, niestety rodzinka męża jest za duża i niestey musimy robić dużą imprezkę. Dobrze że nie w domu więc się nie martwie przygotowaniami.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 304 tys
- Odpowiedzi
- 362
- Wyświetleń
- 14 tys
Podziel się: