reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy marcowe mówią - wątek o wszystkim

Witam :-)

Roksi - mow mow (!) :tak:;-) ciekawosc mnie zrzera :zawstydzona/y::-p;-)

faktycznie jestem raz na jakis czas ,ale ciagle na bierzaco ;-)nie produkujecie za duzo :-p;-)
 
reklama
Witam :-)

Roksi - mow mow (!) :tak:;-) ciekawosc mnie zrzera :zawstydzona/y::-p;-)

faktycznie jestem raz na jakis czas ,ale ciagle na bierzaco ;-)nie produkujecie za duzo :-p;-)
:ninja2:

faktycznie pustki:tak:
motor napędowy Agutek i Blebrry wrócą to znów się forum rozkręci:tak:

a w ogóle to była jakaś afera była na styczniówkach i chyba kwietniówkach 2008:confused: jakaś laska pisała że jest w ciąży, wklejała fotki dziecka że to niby jej nie wiem jak ale laski to wyczaiły:szok: i okazało się że dziewczyna kiedyś faktycznie była w ciąży ale poroniła i na kwietniówkach pisala o ciąży i porodzie wklejała zdjęcia jakiegoś chłopca:szok: nie wiem czy nie pokręciłam tej opowieści bo kilka dni temu pisała mi o tym koleżanka:tak:
i powiem Wam szczerze że żal mi dziewczyny bo potrzebowała pomocy i nikt jej nie pomógł:-( a kobieta po poronieniu jest wypuszczana ze szpitala i zdana na siebie:baffled:
 
Nareszcie w domu!
Zmęczeni, ale szczęśliwi :tak:
I faktycznie ten tydzień strasznie szybko zleciał :szok:
Masa prania, jedna pralka już chodzi. Jak mała pójdzie spać - co wcale nie musi nastąpić szybko, bo na wakacjach się rozregulowała - to może opiszę coś więcej :-)
 
Jest tu ktoś? :-p

Mała poszła jednak całkiem szybko spać.
Na wakacjach spała nam bardzo ładnie. Przesypiała całe nocki, ale szła spać koło 21 (w domu koło 19.30), a budziła się między 7 a 8. Także pospaliśmy sobie :tak:
Ogólnie super się sprawowała. Jadła śniadanka i kolacje przy stoliku na balkonie, a obiady w restauracji. Ludzie się za nią oglądali jak siedziała przy stole i wcinała :-D
Niestety pogoda nie była upalna ;-) Mieliśmy dwa dni nadające się na plażowanie. Pierwszego nie nastawiłam się na kąpiele w zimnym morzu, więc nawet nie założyłam jej stroju kąpielowego. Uznałam, że skoro uwielbia zabawy w piachu to usadowimy się pod wydamami, z dala od ludzi i morza i tam w spokoju się pobawi. Myliłam się. Cały pobyt nad morzem polegał na pogoni młodej, która absolutnie nie chciała bawić się w piasku tylko pluskać w wodzie. Więc biegała ciągle na drugi koniec plaży i wbiegała do wody, przy czym dwa razy zaliczyła kompletnego nura :-D Chichotała na głos tak jej się morze podobało :-)
Drugiego dnia też po południu mieliśmy w planach plażę, ale plany zepsuła nam osa...jak wracaliśmy do domku by się ubrać w stroje, małą użądliła osa w usta :-( Jadła akurat banana i nagle zaczęła płakać i pokazywać mi na buzię. Chwilę potem warga napuchła. Przypomniałam sobie, że widziałam punkt ratunkowy i przez całą Łebę biegliśmy z córcią do lekarza. Pocałowaliśmy klamkę :angry: W godz. 08.00-17.00 punkt ratunkowy był zamknięty i na karteczce wywieszonej na drzwiach odsyłali do lekarza rodzinnego na jakiejś innej ulicy. Więc dalej biegliśmy i szukaliśmy tej ulicy :baffled: Jak znaleźliśmy to się okazało, że lekarz będzie dopiero o 16.00 :dry:Na szczęście pielęgniarka dała małej zastrzyk i jakiś czas ją obserwowała, żeby zobaczyć czy np. nie jest uczulona i wstrząsu nie dostanie przypadkiem. Na szczęście nie :sorry2: Na dodatek na smierc zapomniałam wziąć ze sobą jej książeczki zdrowia, została w domu a tu pesel potrzebny :szok: Po jakimś czasie mąż sobie przypomniał, że chyba ma spisany w tel. i miał..ufff :sorry2:Po zastrzyku pielęgniarka kazała unikać słońca - cudnie! w najpiękniejszy i najcieplejszy dzien!!!! - i przyjść o 16.00 bo lekarz na pewno coś nam przepisze.
Lekarka była beznadziejna. Dała receptę na stos różnych smarowideł itp., które uznaliśmy za absolutnie zbędne i okazję do pochwlania się przez lekarkę do znajomości lekarstw (już na wejściu powiedziała parę takich słów niemiłych, że nie zrobiła na nas dobrego wrażenia), np. stwierdziła, że mam fenistilem smarować usta kilka dni, a do tego dawać coś (nie pamiętam nazwy) bo osy się nie lubią myć i to może ropieć. I tam jeszcze parę innych rzeczy wymyśliła, gdzie warga już prawie wcale opuchnięta nie była w chwili wizyty, a godz. później już śladu nie było. Obyło się więc bez tych wszystkich specyfików, które nam wypisała - na szczęście :tak:

Poza tym całymi dniami łaziliśmy, pojechaliśmy sobie jednego dnia na całodniową wycieczkę do Trójmiasta, troszkę po okolicy połaziliśmy...było fajnie :-)
Szkoda tylko, że nie przywieźliśmy pięknej nadmorskiej opalenizny ;-)
 
Witaj na dobre Agutek !!

No to mieliście przygodę z osą!! Dobrze, że Tola nie jest uczulona!!
Na turystkę się nadaje jak widać :-). Zdjęcia z Łeby oczywiście wkrótce obejrzymy :tak:??

Roksi o tej historii dziewczyny w niby ciąży słyszałam od znajomej. NIe wiem co o tym myśleć. Do świata internetu zawsze trzeba zachować dystans. Podobno ktoś namierzył bloga tej dziewczyny gdzie nie pisywała o dziecku a o psie.... Ale skąd pewność, że tego samego nicka nie uzywał zupełnie ktoś inny... Dziwna sprawa.

Szukałam dzis butów dla M takich, które nadałyby się jeszcze na lato ale nie były całkiem odkryte i nici.... Oglądałam te Elefanten w Deihmanie ale nic sie nie nadawało no i żadnych przecen nie było a jakoś nie uśmiecha mi się wydawać ponad 100zł na buty, w których pochodzi 2 miesiace..
 
Roksi o tej historii dziewczyny w niby ciąży słyszałam od znajomej. NIe wiem co o tym myśleć. Do świata internetu zawsze trzeba zachować dystans. Podobno ktoś namierzył bloga tej dziewczyny gdzie nie pisywała o dziecku a o psie.... Ale skąd pewność, że tego samego nicka nie uzywał zupełnie ktoś inny... Dziwna sprawa
też słyszałam o blogu:tak:

Agutku dobrze że Tolcia nie jest uczulona na użądlenie osy:szok: ale mieliście przygodę:szok: lekarze to uwielbiają wciskać jak najwięcej leków (drogich):baffled:

muszę się pochwalić że moja córcia super zasypia w łóżeczku:tak: zawsze przed 21 idziemy się myć a 21 buziak do łóżka:tak: gaszę światełko wychodzę z pokoju i moja córcia śpi jak aniołek:tak: pobudki o 7 zazwyczaj:baffled:
 
Agutek, witaj :tak: ale relacja, normalnie z zapartym tchem czytałam o przygodzie z osą i Tolą śmigającą do wody :-) Dobrze, że się wszytko dobrze skończyło.

Roksi, zazdroszczę takie usypiania córci! U nas po położeniu do łóżeczka, Szymek mieli się jeszcze ok godziny, na szczęście nie wymaga noszenia już.
No i zapomniałam już co to przespane noce :-(, niestety budzi się w nocy min raz albo wstaje o 5 a zasypia ok 21...
No i gdybyśmy zafundowali naszemu szkrabowi łóżeczko bez szczebelków... to dopiero byłaby zabawa :baffled:

A pisałam wam, że Szymek jak w nocy się budzi albo rano, zanim go usłyszę (czasem się budzi i nie woła tylko sobie gaduli, śpiewa, śmieje się sam do siebie w łóżeczku) wygryza dziury w śpioszkach :szok::angry::baffled::confused:. Wymyśliłam, że potem obetnę stopki i będą rampersy :-p ale szlag mnie trafia jak rano przychodzę a Szymek stoi w łóżeczku z wyciągniętą nogą i paluchami na wierzchu i z ogromnym przejęciem mi mówi "ojoj" :happy:

A tak w ogóle to sorki, że was zaniedbuje ale postanowiłam wystawić na allegro rzeczy, w które się już nie mieszczę :no: i robię zdjęcia, przygotowuję je, robię opisy itd. Strasznie dużo tego ale może parę zł da sie za to wziąć...

No nic, dobrej nocki!
 
Fredzik dzięki za tego posta - normalnie mi humor poprawiłaś :-). A już myślałam, że mi nic dziś nie pomoże . To musi być rozbrajający widok :-D.


Dobranoc tym, które tu jeszcze "czuwają" :tak:.
Jeszcze tylko 3 dni do urlopu ale za to jakie :baffled:...
 
dzień dobry

debiutantko teraz na kilka dni zapowiadają ładną pogodę to szybko jedźcie nad to morze :-D
Fredzik to się Szymek rozkoszował w piżamkach własnych :-D

A właśnie...jak macie reserved w pobliżu to ja kupiłam trochę ciuszków za grosze młodej. Bluzy, dresy, koszulki...np. spodnie za 14zł, koszulka za 9zł.

W drodze powrotnej jeszcze w Tesco znowu zatrzymaliśmy się i kupiłam parę fatałaszków dla niej, m.in. słodkie rampersy do spania :-)

Miłego dnia!
 
reklama
Do góry