nonek ja po nauczce z kuchnią której remont trwał "tylko" dwa miesiące, wiedząc że teraz niewiele pomogę zagnałam swojego już w maju do remontu...zaczął w majówkę...skończył w niedzielę, jeszcze karnisz klamka do wymiany, parapet pomalować...3 miesiące! i ja się umęczyłam i on bo on jak za karę to robił, też się kłóciliśmy :/ makabra... nie wiem co z nimi jest, zamiast zrobić coś szybko i sprawnie to tak się z tym pitolą... ja jak nie cierpię prasować to ogarniam zazwyczaj to w pierwszej kolejnosci albo jak już się wezmę to robię na raz a on tak pykał po kawałku, a to w sobote, a to wieczorem...no krew mnie zalewała
Nie mam nic poprane, poprasowane, nadal nie mam wanienki, wózka, torby do szpitala spokojnie, byle do końca września to okiełznać bo październik to już nie będzie głowy sił i możliwości
Nie mam nic poprane, poprasowane, nadal nie mam wanienki, wózka, torby do szpitala spokojnie, byle do końca września to okiełznać bo październik to już nie będzie głowy sił i możliwości