Witajcie!
Ja mam mega doła i lenia. E. znów jest chora -tym razem trzy dni poszła do przedszkola
I tak jest od listopada: trzy cztery dni pójdzie do przedszkola, a potem trzy tygodnie choruje. Mam dosyć. Drugie się urodzi w listopadzie - i co? Przywiozę noworodka do domu, w którym przedszkolak non stop kolor zasmarkany i kaszlący??? Czarno to widzę...
U nas jest to samo. Mały chodzi pierwszy rok do przedszkola i jest chory bez przerwy od października, nie chodził do przedszkola przez całe 3 miesiące, po drodze zaliczyliśmy nawet szpital, a potem na zmianę przedszkole i dom... Teraz na wiosnę jest trochę lepiej, ale i tak choruje - równe 2 tygodnie temu miał ropną anginę, był w przedszkolu 4 dni, a dzisiaj znów byliśmy u pediatry i następne 2 tygodnie w domu spędzi:-( Też mam już tego serdecznie dosyć i naprawdę bardzo się boję, że jesienią będzie zarażał noworodka. Staram się o tym nie myśleć, ale jakoś mi to nie wychodzi. Na pewno drugie dziecko zaszczepię przeciw pneumokokom i rotawirusom najszybciej, jak się da.
Całą noc dzisiaj nie spałam przez to wszystko, synek płakał, bo miał gorączkę, a nawet jak on spał, to ja nie mogłam, bo ciągle myślałam o tych chorobach... Teraz strasznie boli mnie głowa, a rano zwymiotowałam, chyba z nerwów, bo mdłości ciążowe już mi minęły.
Kamilka polecała Immunotrofinę, ale u nas nie zadziałała.
Mam dzisiaj urodziny, myslałam, że będą milsze. Ale pewnie jestem nieco rozchwiana emocjonalnie przez hormony i za bardzo się wszystkim przejmuję.
Gdynianka gratuluję dziewczynki! I bardzo współczuję wymiotów, dobrze wiem, przez co przechodzisz.
Ja mam wizytę dokładnie za 2 tygodnie i mam nadzieję, że też już się dowiem.
Idę gotować obiad - dzisiaj smażona rybka, ziemniaki i surówka. Szału nie ma, ale jakoś nie chce mi się ostatnio gotować bardziej wymyślnych potraw.
Pozdrawiam Was serdecznie:-)