kaskaleczna super masz ze swoim słodziakiem
zazdroszczę szkraba w domku.
Macie rację - zmęczenie materiałem. Zaglądam tu, ale o czym pisać, że siedzę i wsłu****ę się w brzuch tylko, czy to już?
chodzić nie daje, nie gotuję, bo nie chce mi się, jem szybkie dania, M stale pracuje, oglądam tępo tv, czytam książki, spać nie mogę. Dzień za dniem leci, stale ten sam scenariusz. U rodziców panuje grypa żołądkowa, nie jeżdżę tam, żeby nie zarazić się. Zajęłam się kompletowaniem prezentów przez allegro na gwiazdkę dla najbliższych, ale przesadziłam z zakupami i mało kasy do pensji nam zostało. Mam nadzieję, że M mi wybaczy
Nati ja mam rodzić na inflandzkiej, może się spotkamy
jeśli chodzi o ktg, to robię je w przychodni mojej pani doktor, aby uniknąć kolejek, podobno w szpitalu są duże - ale ja nie jestem pewna, nie byłam, więc nie mówię z doświadczenia. Badanie u mnie trwa od 30 do 50 min. M ze mną nie był i nie wiem, czy na ktg wpuszczają faceta. Jak raz wylądowałam na izbie przyjęć na inflandzkiej, to nie był wpuszczony ze mną na żadne badania, w tym na ktg, ale to była pomoc doraźna, taki ostry dyżur, może normalnie jest inaczej. Nie wiem, zjedz coś przed badaniem (ze 20 min.wcześniej), aby dzidzia była aktywna.
Kika może maluch nie będzie taki duży i będzie dobrze. Jeśli będzie duży, to jest ogromna szansa, że będziesz rodzić przez cc, więc nie martw się na zapas. Nie wiem, czy przy 4,5 kg dzidzi nie ma obowiązkowo cc, ale nie jestem pewna. Dopytaj lekarza.
Ja liczę ogromnie na poród po weekendzie, mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie już decydujący. Lekarka powiedziała, żę na jej oko, nie dotrwam do terminu, ale mam go w środę, a jak na razie cisza... Więc czekamy...
Trzymam kciuki za mamusie w szpitalach, domkach i przyszłe mamusie, które odliczają czas do rozwiązania.