czyli zaglądałaś ;-)
a czy praca od razu po porodzie jest zabroniona?
pisałam w tym czasie też pracę magisterską ;-)to też źle?
skoro dałam sobie ze wszystkim bez problemu radę, to chyba dobrze nie?
właściwie sama się zajmowałam Antkiem ;-)zresztą tak jest do dzisiaj
nie mam żadnej opiekunki, niańki, Antek nie "chodzi" do żłobka.... Jestem z nim 24 h na dobę. Tomek jest w domu 2 dni w tygodniu, a ja sobie sama radzę
co w tym złego???
a cóż to takiego strasznego ten połóg?
czy miałam przez te 6 tygodni leżeć i płakać, że miałam tyłek pocięty i że boli?
a uwierz, że bolało mnie dłużej niż 6 tygodni ;-)
to źle myślałaś
każdy jest przecież inny ;-)ja potrzebowałam tygodnia, aby zacząć pracę po porodzie, Ty potrzebowałaś kilku miesięcy, ale są też takie kobiety, które potrzebują kilki lat..... i co w tym złego? ja tego nie krytykuję, bo każdy jest inny i każdy ma inne potrzeby ;-)