szczerze mówiąc dla mnie powroty do pracy nie były wcale dramatyczne, potraktowałam to jako kolejny etap.
w pracy dystansowałam sie troche od domu i problemów z dzieckiem, robiłam co miałam zrobić i wracałam do domu z zupełnie innym nastawieniem, większą cierpliwością dla dzieci i wbrew pozorom wypoczęta. myslę, że to wszystkim dobrze zrobiło.
tez nie miałam babci tylko opienkunkę, ale myzlę, że trezba komus wkoncu zaufać, jest duzo opiekunkek z sercem, i uwierzcie, one same drżą, żeby dziecku nic sie nie stalo, żeby było zadowolone, bo jednak opiekują sie obcym dzieckiem i mają poczucie bardzo dużej odpowiedzialności za swoich podopiecznych. radze szukać wśród znajomych i popytać. warto wywiesić ogłoszenia na przedszkolu, bo tam idą dzieci, które juz nie potrzebuja opiekunek, i można fajną nianię "dostac w spadku" że sie brzydko wyrażę. tak jest przyjete szczególnie w prywatnych przedszkolach.
życze powodzenia!
w pracy dystansowałam sie troche od domu i problemów z dzieckiem, robiłam co miałam zrobić i wracałam do domu z zupełnie innym nastawieniem, większą cierpliwością dla dzieci i wbrew pozorom wypoczęta. myslę, że to wszystkim dobrze zrobiło.
tez nie miałam babci tylko opienkunkę, ale myzlę, że trezba komus wkoncu zaufać, jest duzo opiekunkek z sercem, i uwierzcie, one same drżą, żeby dziecku nic sie nie stalo, żeby było zadowolone, bo jednak opiekują sie obcym dzieckiem i mają poczucie bardzo dużej odpowiedzialności za swoich podopiecznych. radze szukać wśród znajomych i popytać. warto wywiesić ogłoszenia na przedszkolu, bo tam idą dzieci, które juz nie potrzebuja opiekunek, i można fajną nianię "dostac w spadku" że sie brzydko wyrażę. tak jest przyjete szczególnie w prywatnych przedszkolach.
życze powodzenia!