Mam dość :-(
Jak Wiki pospał w chuście nakarmiłam pobawiłam się no i szykowałam na spacer.
Oczywiście ubieranie męka wrzeszczał w sumie jak zwykle czy on się nigdy nie nauczy :-( nawet w gondoli się nie uspokoił.
Dałam mu smoczek z syropem bo inaczej pluł.
Całą drogę ssał :
byłam w aptece i tak krążyłam w sumie w około domu :/ bo nie chciałam powtórki z ostatniego wypadu gdzie tak mi się rozwrzeszczał że leciałam dosłownie do domu dobrze że ludzi dużo nie było bo aż wstyd .
No i nie wiadomo kiedy się szanownie obudzi czy z płaczem czy nie tak więc krążyłam jak głupek.
Po godzinie się obudził o dziwo nie płakał/wrzeszczał ale zaczął ziewać tak jak zwykle kiedy koniec spania
próbowałam go jeszcze powozić że może by zasnął nic zaczął ryczeć
No to szybko do domu. Szkoda że tak wyglądają nasze spacery zawsze marzyłam aby jeździć godzinami z wózkiem
W domu znów nakarmiony :/ja już nie wiem czy głodny czy pociesza się...
Chwila zabawy i znów źle wszystko. Zawiązałam go w chuście. To tak walczył że cały się pookręcał :/ ale zasnął na 5 min
: i koniec
na dodatek walnęłam go w ciemiączko :-( poprawiałam go w chuście i o moją brodę :-(
Odwinęłam go i rzecz jasna równie źle :/ w końcu nie wytrzymałam położyłam się i dałam cyca :/ poleżał pół godziny.
Potem już super, zabawa kąpiel (zasnął mi nawet w wodzie) i od razu padł.
Ciekawe jak noc już się boję