Ciril powodzenia na wizycie
Vivienne gratuluję pierwszego chustowania :-)
Ja też niedawno gdzieś czytałam, że pęknięcie niby lepsze niż nacięcie, co mnie bardzo zdziwiło. A mimo wszystko się z tym zgodzę, bo nacinana nie byłam, pękłam tylko w pochwie i wogóle nie czułam skutków tego. Tam szwy dają rozpuszczalne, biegałam i siedziałam normalnie, nic nie ciągnęło. Nie wiem jak jest z kroczem, wiem tylko że ile zdążyła tyle mnie położna masowała, właśnie chyba po to, żeby nacięcia uniknąć.
Vivienne gratuluję pierwszego chustowania :-)
Ja też niedawno gdzieś czytałam, że pęknięcie niby lepsze niż nacięcie, co mnie bardzo zdziwiło. A mimo wszystko się z tym zgodzę, bo nacinana nie byłam, pękłam tylko w pochwie i wogóle nie czułam skutków tego. Tam szwy dają rozpuszczalne, biegałam i siedziałam normalnie, nic nie ciągnęło. Nie wiem jak jest z kroczem, wiem tylko że ile zdążyła tyle mnie położna masowała, właśnie chyba po to, żeby nacięcia uniknąć.