reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuski grudniowe

Witam mamusie,
dawno mnie to nie bylo a to przez problemy z mala. Julcia cierpi na refluks i ciagle nam wymiotuje biedna. Chodzimy od lekarza do lekarza i narazie zadne lekarstwa ani nawet mleko antyrefluksowe nie pomagaja.
Wybieramy sie niedlugo do Polski i bedziemy troche podrozowac wiec fajnie by bylo miec kartoniki z mleczkiem. Niepotrzeba by bylo tachac proszku i termosu z goraca woda.Tutaj w Angli jest taki fajny wynalazek jak mleczko dla niemowlakow w kartoniku, gotowe od razu do podania bez podgrzewania i rozrabiania. Zastanawiam sie czy w Polsce tez sa takie mleczka dla maluszkow. Spotkalyscie sie z takimi jesli tak to jakiej firmy.
 
reklama
Wisienka wiem co przezywacie, moja corka miala refluks praktycznie do roku czasu:confused2: my dodawalismy do mleka Gaviscon Infant i troche pomagal, ale nie tak, zeby nie ulewala wcale. Probowalismy tez Gastrotuss Baby, ale to wogole nie pomagalo na refluks, chyba jedynie co to na zgage. Nam mowili, ze jej zacznie mijac lub zelzeje jak zacznie jesc posilki stale bo to geste, ale to wcale nie prawda, poprawilo sie dopiero jak sie troche wypionizowala czyt. usiadla a jak zaczela chodzic juz bylo zupelnie dobrze. Teraz ma 1,5 roku i objawow refluksu nie ma, tylko czasem jak za duzo wypije i jej sie porzadnie beknie to czasem cos wraca, ale to zdarza sie zadko. A o sliniakach juz nie wspomne, my dziennie wymienialismy i po 30-40 sliniakow, pralka chodzila non stop, przebieranie to samo....przynajmniej Maja nosila wszystkie swoje ubranka heheh bo musialam ja ze 3-4 razy dziennie przebierac.
Co do tych mlek w kartoniku to ja jakos nie jestem przekonana...u nas tez to jest, ale mnie troche dziwi, ze jak sie rozrobi z proszku to trzeba podac dziecku nie pozniej niz 30-40 min po zrobieniu a jesli cos zostawi to wylac, a takie kartonikowe stoi i stoi na tych polkach to co oni tam daja, ze ono takie trwale....moze sie nie znam ale to moja opinia.
 
hej,
mojego dziadka dzis o 4 rano zabrala karetka;/ mial puls tylko25, nie wiem czy przezyje, mama jest zalamana;/ jeszcze sie pokomplikowalo wszystko i dupa dupa, przepraszam za wyrazenie, ale mi zle;/
tata ma dzis bardzo wazne spotkanie i nie moze ich odwolac wiec malz moj zwolni sie o 10 z pracy i ja jade drugi raz z mama do dziadka ale moge byc z nia tylko do 14 bo na 16 do wawy jedziemy z malym na morfo i zelazo i kontrole w poradni dla wczeniakow i do 16 ona musi tam sama zostac a boje sie ze jak dziadka bozia zabierze to ze ona sobie sama nie poradzi ale modle sie zeby tata jak nbajszybciej do niej dojechal..;/ ech..babcia tez ledwo zywa z nerwow;/

slabooo...

co do mleka w kartoniku.. osobiscie jestem tego zdania co chyaba basia ze cos musza dodawac skoro tyle stoi gotowe do spozycia.. tak samo jak te kaszki nestle w kartonie mleczno ryzowe ale gdybym naprawde nie miala jak ogarnac to bym to kupila i pare razy mozna dac ale tak to jednak termos proszek butle i heja:) w plener:)

jutro zaczynamy ze spacerowka zobaczymy jaki bedzie efekt:)

viv to moze i ja sie skusze zeby mlodemu dac chrupka:)^^ ale boje sie zeby sie nie zakrztusil jak wiecej dziabnie, Twoja Marysiowa nie ma z tym klopotu?

ech co to jest 11 osob na chrzcinach.. u mnie na swieta jest dwa razy tyle^^ a na chrzinach 30!! i to sami najblizsi... mam nadzieje ze dziadzio przezyje.. jakos nie moge sobie wyobrazic co to bedzie jak umrze, moja mama bardzo jest z nim zzyta z reszta tak jak ja z moim ojcem.... jeszcze wczoraj pojechali z tata i za 1600zl kupili materc na odlezyny bo dziadzio juz sie polozyl na stale od dwoch dni nie wstaaje sam;/losiee....

no jic, dziewczynyuciekam, pewnie wieczorem cos naskrobie albo jutro.. zycze milego dnia wszystkim:*:*
 
Aurelka - kolorek bardzo fajny
Naty - super , ze macie kardiologa z głowy na najbliższe 3 lata :) i trzymam kciuki za "główeczkę" - będzie dobrze. Ale masz wielkiego tego chlopa - 80 !!!! i juz mięsko je hoho ... ja stwierdzam, ze jestem noga z gotowaniem wiec taniej mi wychodzi karmić go piersią więc trochę go jeszcze potrzymam na piersi i trzymam kciuki za dziadzia
viv - w końcu cię rozpoznałam na facebooku, dzieki wieczorowi gier, skąd się wziął twój login ? bo do imienia i nazwiska no nie da sie dopasować. Udało mi się tez nadrobić twojego bloga, fajny jest
W jakie planszówki gracie - bo my mamy znajomych planszówkowych.I jak przed ciążą zawsze mówiliśmy , że nasza ulubiona gra to gra wstępna - to w okresie ciąży zaczeliśmy grywać. Nasz faworyt to battlestar galactica - polecam ale po obejrzeniu serialu. I respekt za diablo - ja nie wyszlam nigdy poza kulki, pasjanse i herosi 3
liwus - gratulacje 4 miesięcy i nasz dzieci są równodniowe:)
asia - jak ci wyszły muffinki
4madlen - to bylo wasze pierwsze szczepienie na pneumokoki ? na co jeszcze szczepisz z
tych dodatkowych? fajnie miec taka zaufana lekarke
aurelka - tort śliczny, zuza śliczna no i rodzice tez oblecą :) bardzo ładnie wyglądalaś
basia - szacun za granie!, mam nadzieje ze wysypka znika
Ania_789 - ale masz aparatkę z tym udawaniem kaszlu,
betiks - mój tez kaszle jak płacze, a potym bardzo ładne imie ma twoj synek, u nas wlasnie mial byc patryk lub piotrus
Fiołka - jak tam twoj nerwus ?
mam pytanie do mam podrożujących czy wasze po zmianie otoczenia sa bardziej placzliwe i marudne , bo nasz od przeprowadzki dAje nAM niezle popalic

a przprowadzić sie musieliśmy ze względów oczywiście finasowych - bo to mieszkanie mąż jest w trakcie dziedziczenia bo babcia go uszczęśliwiła spadkiem tylko w spadku dostal mieszkanie z ojcem , wczesniej miszkalismy katem u siostry a ona na budowie ale teraz robia podlogi iwiec musieli wrocic a my przenieslismy sie na swoje :(

dalej jest fatalenie ale kupiliśmy odkamieniacz do wody :)

czy wasz dzieciaczki mają zapchane nosy ,bo mój ma tak od urodzenia i często nam chrapie w nocy
 
Ostatnia edycja:
Ela szczerze: nie wiem :-D jak graliśmy w diablo i robiłam kolejną postać, potrzebowałam do niej imię, i takie mi spasowało to i na forum je wpisałam

Z planszówek uwielbiam Osadników z Catanu, ale z dodatków mamy tylko Żeglarzy, nie mniej jednak przyjemnie się gra :-) A ostatnio zaszaleliśmy z Carcassonne, tego mamy kilka dodatków i zagraliśmy we wszystko na raz, masakra z liczeniem punktów :-p Jutrzejszy wieczór zapowiada się na ogarnianiu Cywilizacji, znajomi dostali i mamy to ogarniać, czasochłonne bardzo ponoć. Tak to gramy jeszcze w Rummikuba i Sabotażystę, Scrabble czasem, a grywaliśmy jeszcze w Warcrafta, ale byl pożyczony i już nie mamy i w Cytadelę, musimy sobie przypomnieć bo mało grana, ale to chyba pod karciankę bardziej podchodzi i z karcianek jeszcze Munchkin, świetna gra ("satyra na rpgi") :-D Stęsknilam się też za Czarnymi historiami, jakoś lubię, a ograło nam się Tabu. Battlestar nie oglądałam ani nie grałam. Wczoraj byliśmy w sklepie z grami i nawet chcieliśmy coś dokupić do kolekcji, ale jednak zrezygnowaliśmy (Caylus albo Świat dysku mamy w planach)


Co do podróżowania to Marycha jakoś specjalnie nie narzeka, ale faktycznie miała czasem dni marudy, jak poprzedniego dnia się wiele działo - dużo jeżdżenia, dużo ludzi. Ale sama zmiana otoczenia jej nie rusza, a byłyśmy prawie miesiąc u dziadków, 2 miesiące temu też, tydzień u jednych, tydzień u drugich, i nie było zmiany w zachowaniu.

Marii długo furkało w nosku ale samo z siebie nic nie leciało, teraz nic nie furczy, odpukać ;-) (ale długo była woda morska, potem na zmianę z mucofluidem i ściąganie katarkiem, wyciągało mnóstwo białej wodnej wydzieliny


Naty Maria nie ma problemu z chrupkami, ciumka je trochę, potem odkłada, bo jak już się jej skrócą że nie wystają z rączki to ciężko jej go włożyć do buzi :D Także wcina powiedzmy "większą połówkę" i koniec, ale pilnuje jej przy tym, czy nie włoży sobie za dużo, czy się nie zadławi, ale nie było jeszcze takiej sytuacji

Kurczę, przykra sprawa z dziadkiem... siły dla Was wszystkich no i zdrówka, zdrówka!
 
Ostatnia edycja:
A co ma z nią być ? :eek:
Moja normalnie, jak Lena :-D


A właśnie miałam pytać co to te BLW ?
Moja starsza usiadła na pół roczku, więc dość szybko :-) Czyli Asia masz jakieś +- 1,5-2 miesiące (szybko zleci) w najgorszym wypadku będziecie czekać około 4 :-p

No nic, tak tylko zapytałam, bo ostatnio tutaj mało pisałaś jak się Lenka miewa, czy zdrowa itp. Po prostu :)
A Laura faktycznie szybko usiadła, moja jest dość późna jeśli chodzi o te wszystkie osiągnięcia motoryczne :) więc nie spodziewam się aby usiadła szybko ale kto wie może mnie zaskoczy, teraz jak ją trzymam sobie przodem to się bardzo ciągnie do przodu, zobaczymy.

Ok, teraz ponadrabiałam to i napiszę coś :)
Aniu - Lena nie wiem czy udaje czy nie ale czasem kaszle z nadmiaru śliny, jak sobie nie radzi z jej przełykaniem
Wisienka - niestety my piersiowe więc w mleczkach nic się nie orientuję, ale myślę podobnie jak Basia i Naty - może lepiej jednak tradycyjna mieszanka??
Naty - sił dla Was i przede wszystkim dziadka! Trzymam kciuki!
Ela - gratuluję zniwelowania kolejnego minusa :) ja już od wielu lat piekę muffiny, bo szybkie i niedrogie :) i zawsze wychodzą :)
Betiks - wciąż karmisz piersią Piotrusia? Zaczęłaś już może rozszerzać dietkę? Tak się zastanawiam ile dziewcząt tutaj na forum jeszcze takich ortodoksów jak ja, że tylko cycuś i nic więcej...nieraz myślę, że może jednak powinnam już coś dawać...
 
Ostatnia edycja:
naty współczuję ci całej tej sytuacji z dziadkiem i w ogóle :-(
viv, ela jak was czytam o tych grach, to jakbym czytała o sf, kompletna chińszczyzna dla mnie :-D
elak Piotruś jest tylko na cycu jeszcze, za jakiś tydzień, dwa chcę mu coś wprowadzić: marcheweczkę i chcę zrobić tą próbę z glutenem po skończonym 5 m-cu, czyli jakąś kaszkę, tylko jeszcze nie wiem jaką :confused:
 
reklama
Asia, chyba nie ma co się jednak spieszyć z tym rozszerzaniem... Ja tak bardzo chciałam Nince podawać już coś innego z powodu tej niskiej wagi i niechęci do butelki. I rzeczywiście odkąd podawałam jej warzywka to w tydz. przybrała 310g ;) Choć nie wydaje mi się, żeby to było po marchewce, ale faktem jest, że wtedy rzadziej jadła z piersi i miałam wrażenie, że najada się bardziej do syta. No ale wyszedł ten azs, choć to też nie po warzywach, bo już wcześniej były jakieś drobne zmiany i teraz już od tygodnia nic nie daję i na policzku jest ciągle spora plama i nie chce to zejść mimo smarowania. Ale przede wszystkim przestałam z tym rozszerzaniem diety, bo Mała zaczęła mocno ulewać, a już od dawna jej się nie zdarzało. Chociaż teraz też ulewa, a już przecież nic nie daję... No ale stwierdziłam, że jednak Ninka nie była jeszcze gotowa, choć uwielbia jeść z łyżeczki, to układ pokarmowy jeszcze za młody. W maju mamy wizytę u alergologa i wtedy podpytam co i jak dokładnie.
 
Do góry