Cześć Dziewczęta,
nie miałam jak sie wcześniej odezwać i chwilowo nie nadrobię, przepraszam. Walczę o net bezprzewodowy u rodziców, ale są jakieś problemy, więc niekoniecznie mam jak z Wami siedzieć, ech.
W każdym bądź:
wyjechaliśmy o 15 z Poznania, zajechaliśmy na 19.40 do Radomia. Maria znosiła podróż dzielnie - do 17 przespała, zaś butelka i gadanie, smoka nie chciała
o 19 zaczęła już marudzić bo w międzyczasie tylko raz ją wyjęłam do cyca, jak robiliśmy postój na kawę. Niestety się rozbeczała i musieliśmy zrobić kolejną przerwę, ale przy okazji zaliczyła zmianę pieluchy. Po tym usnęła i obudziła się już u babci przy wyjmowaniu z fotelika. Oczywiście wszyscy musieli ją powitać i się rozbudziła, usnęła po 21 dopiero. Miałam nadzieję że dłużej pośpi, ale pobudka ostateczna o 5.57, normalnie lepsza od budzika jest ;-) Przespała w nowym łóżeczku do 3, z jednym karmieniem, o 3 kupa na 3 raty, cyc i spała już ze mną, bo mnie bardzo męczy wstawanie do karmienia
wygodnicka jestem, cóż
Dziś poszłyśmy wózkiem na spacer - co jej butla wypadła to wrzask, następnym razem idziemy z chustą, bo jej zupełnie nie odpowiada kombinezon zimowy, ubieranie w to wszystko i nie-noszenie
drogę powrotną przespała, ale ile się nawkurzała przy ubieraniu
Kurs skończyłam wczoraj, więc więcej weekendów na butli nie przewiduję, na szczęście, bo po dwóch dniach butlowych ma problem z cycem, ale się nie daję ;-)