Cinamona ja uwielbiam chustowanie, Małej w chuście też dobrze, ale czasem i chusta to za mało wolne ręce, wtedy leżaczek jest perfekt, np. jak prasuję czy zmywam mogę ją mieć na oku, ewentualnie bujać nogą, mojej się w nim podoba.
I z tym wiszeniem na cycku - dziewczyny, będzie dobrze! Maryśka miała początkowe noce koszmar, ja wyglądałam jak zombie, wkurzałam się na męża że on nie musi karmić a nawet go nie ma do zmiany pieluchy i że wszystko na mojej głowie i piersi. Im bardziej się nakręcałam tym gorzej to znosiłam ale w końcu się unormowało. Ja Małą dalej karmię na żądanie, ale teraz to żądanie jest rzadziej a jak wiem że dopiero wcinała to staram się dać smoka. Ale Maryś jak jest ewidentnie głodna czy co innego jej dokucza smoka nie weźmie, nie że wypluwa, tylko krzywi się i zaciska i za chorobę nie weźmie.
Małż mój zamiast wesprzeć to tylko gadał "przejdziemy na butlę, będzie spokój", co denerwowało mnie jeszcze bardziej, a nie chciałam skończyć karmić już na początku i jakoś udało się przetrwać najgorszy okres.
A co do samego smoczka to miałyśmy w wyprawce symetryczny z lovi i jeden z zesatwu startowego z Aventu, Maryś z wielkim fochem brała tego aventowego na spacerze i tyle, zamiast cycka nie działał żaden. Sugerując się tym artykułem
Jak kupować smoczek? kupiłam jej silikonowy anatomiczny z NUKa i tym udało się ją trochę odwisieć. Dokupiłam jeszcze silikonowe anatomiczne z babydream i też ssie, ale te jej zostawiają ślad po otoczce trochę głębszy niż NUK. Oczywiście nie dawałam jej kiedy była głodna (dziobanie, ssanie piąstki, moich palców), ale kiedy pojadła moim zdaniem porządnie i tylko chciała possać.
Teraz noce przesypia pięknie, wcina ok. północy, 4 i 7 i to zwykle nie budząc się zupełnie, poje trochę i dalej śpi kamiennym snem (ciekawe kiedy ją przechwalę i się zmieni

) w każdym razie ostatnimi czasy nie zmieniamy pieluch w nocy, za to ja odciągam pokarm i jak jest mi potrzebny w ciągu dnia to zawsze jest świeży. Z butli korzystamy jak idę się kąpać, gotować, do sklepu a Maria jest z tatą. Za dnia też już tyle nie ssie, ale to tak ok. 6 tygodnia chyba przestała być aż takim ssakiem.
Mi się wydaje że takie maleństwa to nie mają lepszego sposobu na spędzanie czasu, to sobie wiszą u nas, mają pełne poczucie bezpieczeństwa, zaspokajają potrzebę bliskości i głodu przy okazji, a dopiero z czasem jak już lepiej widzą, wiedzą że mama przyjdzie jak zapłaczą to dają nam trochę odsapnąć. Marysia już więcej ogarnia, za dnia mniej śpi, co najwyżej drzemie jak się zmacha wierzganiem girami. Leżakuje sobie i gada, śpiewa, i tylko patrzy tymi wielkimi oczyskami. Ale jak zapłacze, to jestem
