Nancy1529
Fanka BB :)
Zea, przykro mi. Oby do chrzcin jej przeszło.
Marysia, jak mi minął katar, to pojawił się suchy, męczący kaszel, który trwał dwa dni i po tym cała infekcja się zakończyła. A co do aspiryny, to masz słuszność. Ale jak w szpitalu Rydygiera doprowadzili mnie do zakażenia to przez 4 dni, dożylnie, co 8h podawali mi to --->http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2340
Apap na mnie nie działa, a jakoś na nogi musiałam się postawić, bo mąż w pracy i wszystko na mojej głowie. Starałam się dawkować tak, by wziąc i mieć kilkugodzinną przerwę do następnego karmienia.
Marysia, jak mi minął katar, to pojawił się suchy, męczący kaszel, który trwał dwa dni i po tym cała infekcja się zakończyła. A co do aspiryny, to masz słuszność. Ale jak w szpitalu Rydygiera doprowadzili mnie do zakażenia to przez 4 dni, dożylnie, co 8h podawali mi to --->http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2340
Apap na mnie nie działa, a jakoś na nogi musiałam się postawić, bo mąż w pracy i wszystko na mojej głowie. Starałam się dawkować tak, by wziąc i mieć kilkugodzinną przerwę do następnego karmienia.
Ostatnia edycja: