reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

Kinia1 GRATULUJĘ!!! Super, że masz za sobą poród i możesz cieszyć się swoją Kruszynką:-) Odzywaj się w miarę możliwości i opowiadaj, jak sobie radzisz- Twoje doświadczenie przyda się innym:-)
 
reklama
gratuluje wszystkim rozpakowanym mamusia.A ja cos czuje takie podejrzenie mam( przy pierwszej ciąży też takie miałam) ,że znów jestem w ciaży,jest takie prawdopodobieństwo bo nie dawno dostałam @ i trafilismy przed chyba w owulacje.
Ale okaże się za miesiąć
 
Dziękuję. Radzę sobie nieźle jak na razie, Nadka grzeczna, tylko wieczorem robi popisy i 2 godziny się ją usypia... Ale za to w nocy ładnie śpi.
Kurczak ja byłam pewna, że mój małż nie będzie ze mną i w sumie to dopiero niedługo przed porodem zmienił zdanie, ale miał być tylko przy skurczach normalnych, a na parte i sam poród miał wyjść, a tu został do samego końca i nawet go nic nie ruszyło. No słabo mu się zrobiło jak mnie nacinała położna, ale to dlatego, że na 3 razy, bo nie mogła naciąć ;/ To Twój Piotruś był spory...
Marysia to ładnie byś teraz miała gdybyś była w ciąży :) Ale za to towarzysz dla Maciusia by był ;]
 
Dziękuję. Radzę sobie nieźle jak na razie, Nadka grzeczna, tylko wieczorem robi popisy i 2 godziny się ją usypia... Ale za to w nocy ładnie śpi.
Kurczak ja byłam pewna, że mój małż nie będzie ze mną i w sumie to dopiero niedługo przed porodem zmienił zdanie, ale miał być tylko przy skurczach normalnych, a na parte i sam poród miał wyjść, a tu został do samego końca i nawet go nic nie ruszyło. No słabo mu się zrobiło jak mnie nacinała położna, ale to dlatego, że na 3 razy, bo nie mogła naciąć ;/ To Twój Piotruś był spory...
Ja to już wiedziałam,że mojego nie będzie od czasu kiedy w ogóle zaczeliśmy coś kombinować.Ma jakieś tam swoje urazy i koniec,nikt ani nic go nie mogło przekonać,zaparł się i finito
No Piotruś był spory,był,chociaż jak mi go na brzuchu połozyli zaraz jak łożysko wyplułam to nie wyglądał na takiego
Mnie to z kolei porozrywało w pincet.Ta co mnie szyła powiedziała,że niby kruche krocze miałam,ale jakos tak sama nie wiem czemu tak popękałam,ważne że to już za nami i super,że sobie super radzisz i super o !
 
Witam!! A ja już rozpakowana :) 27.09 o godzinie 11.00 pojechaliśmy do szpitala, a dopiero o 3.30 28.09 urodziła się Nasza Nadia. 3400g i 55 cm

Kinia, gratuluję serdecznie! Witaj w gronie mam :-)
Dużo zdrówka dla Ciebie i Nadii. Mam nadzieję, że szybko wracasz do formy.

Ja cieszę się macierzyństwem już ponad miesiąc, jak to szybko zleciało... Póki co, odpukać, bezproblemowo. Tymek jest zdrowy, grzeczny i przesłodki. Początkowo mało przybierał na wadze, ale szybko nadrobił. Wczoraj się ważyliśmy i wyszło 4500g, jak wychodziliśmy ze szpitala ważył 3400g przy 59 cm. Ciekawa jestem jak szybko dzieci rosną na długość. Mierzenie za 2 tygodnie, przy szczepieniu.

pozdrawiam Was cieplutko
 
Kinia, Olza - serdeczne gratulacje.
I taka cisza tu zapanowała...
Olza na długość może się okazać, że nic się nie zmieniło od urodzenia, bo tamten pomiar jest bardzo nie precyzyjny - dzieciątko jest bardzo pokulone. Moja starsza po 6 tyg miała niby 1 cm mniej, a młodsza tyle samo. A potem to już co ok 3 miesiące zmiana rozmiaru ubranek, tak do końca pierwszego roku, potem trochę zwalniają.
 
Rzeczywiście, nastała taka cisza...
Olza gratuluję i życzę zdrówka dla Ciebie i Tymka:-)
A ja czekam na pierwsze oznaki porodu, ale jeszcze trochę czasu mi zostało. Choć w środę miałam takie skurcze i ból w kroczu, że pojawiły się wątpliwości, czy to już czy jeszcze nie. Jednak następnego dnia czułam się normalnie, a wczoraj na KTG wszystko wyszło ok. Mój Maluszek woli porozpychać się jeszcze we mnie, niż wydostać się na zewnątrz:-D Torba w końcu spakowana, więc jestem zwarta i gotowa w razie czego. Niestety choróbsko mnie nie odpuszcza od 3 tyg i martwię się, czy zdążę wyzdrowieć. A tu jeszcze mojego męża grypa dopadła i tak sobie oboje chorujemy...
Pozdrowionka!
 
reklama
Do góry