reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie z Łodzi

reklama
Zabawny bo po pierwsze mój mąz o mało nie zemdlał gdy...obok rodziła kobitka i musiały doktorowe go cucić i doprowadzać do porządku.Zaraz potem przyszedł lekarz opiekujący się mną,który okazał się...kolegą z piaskownicy mojego męża...Potem nadjechała moja siostra cioteczna(jest pediatrą)i wymusiłam by tez mogła zostać a co najlepsze-lekarz był jej kolegą z roku...Więc ogólnie zrobiła się"rodzinna"atmosfera jak to położna określiła i chyba poniekąd dzięki temu poród trwał...1.15 min...A wróżyli mi cesarkę i już nawt do niej przygotowywali.A poza tym położna na koniec stwierdziła,że po pierwsze jeszcze nie widziała pacjętki tak "kłócącej się"z lekarzem i lekarza tak przykładajacego sie do szycia;-) Biedny był pod presją...


A poród przyjmowała m.in.położna Owczarz.
 
kocia, to faktycznie zabawinie :-D

anetas, w Wiadomościach mówili że "w okolicach NY" atak zimy, i przez noc napadało kilkanaście cm śniegu. ale w skali USA "okolice NY" to może być jak z Łodzi do Paryża :p
 
Kocia!

To dopiero był poród:-). "Mocnych" wrażeń ci nie brakowało. Jaki ten świat jest mały, tylu znajomych na jednej porodówce.:-D:laugh2::happy:
 
Padiqq,było ciekawie...Zwłaszca jak już każdy każdemu zaczął po imieniu mówić...Albo jak np.mój maz zamiast liczyć mi oddechy,zaczął z Marcinem(lekarzem)wspominać czay szkolne;-)
 
Witam!

Dawno nie zaglądałm, gdyż nie miałam laptopika przy sobie. Pozdrawiam wszystkie stałe i nowe forumowiczki :-D

Poczytałam sobie troszkę na temat porodów w różnych szpitalach. To jest chyba indywidualna sprawa każdej z nas, co nam się podoba, a co przeszkadza.

A co do Madurowicza. Do tych zakażeń doszło pare lat temu, teraz wszystko się zmieniło. Wiem o tym, bo tam właśnie pracuję - co prawda w budynku Interny, a nie Ginekologii i Położnictwa. Wówczas był remont porodówki. Dziwię się tylko ordynatorowi ówczesnemu, że dopuścił do odbierania porodów w innym oddziale, który nie był do tego przystosowany. To z pewnością było jego winą. Jednak żal mi dyrektora, któremu przedstawiono zarzuty. Powinni ścigac ludzi, którzy napradwę sa odpowiedzialni za całą tę sytuację, a nie robić z kogoś pzrysłowiowego "kozła ofiarnego" i jeździć po nim.
W kazżym razie, ja mam zamiar pod koniec listopada rodzić własnie w Madurowiczu. Zwlaszcza, że jak głośno się zrobiło o tym szpitalu, to warunki będą lepsze niż w innych ;-) , bo wszyscy patrzą na niego przez lupę :-D
 
reklama
Chyba, jak by go zamkneli, to miłby ktos nierówno pod sufitem.
W koncu bedzie tak ze nie bedzie gdzie rodzić,Bo szpitale pozamykane.
Tak jak szpital na Łagiewnickej, zamknieto go, i patrzec sie niechce jak to wszystko teraz wyglada.
Pomimo tego ze tam nie rodziłam to mam nadzieje ze nikt nie wpadnie na tak fantastyczny pomysł, zeby go zamknąć.
 
Do góry