A u nas właśnie wieczorna rozpacz. Juz zasypiał po kąpieli i zaczęła sie seria bączkow. Teraz mąż przejął pałeczkę uspokajnia Gacka. Muszę strasznie uważać na to co jem, ostatnio skusilam sie na gryza snickersa i nie wiem czy to nie stało sie źródłem wzmozonych dolegliwości. Kasik masz rację, przekarmic sie nie da. Jak zje za duzo to uleje. A co do laktacji... W końcówce ciazy miałam straszną ochotę na herbatki z mięty. Jeszcze wtedy nie wiedziałam ze hamują laktację, tak wiec po porodzie (sn) zamiast nawalu pokarmu sciagalam laktatorem raptem 20 ml z obu piersi. Młody na mm a ja herbatki na laktację i godziny spędzane na próbach odsysania każdej kropli laktatorem. Młody denerwował sie bo nic nie leciało dlatego laktator. Swoją drogą Liskka zauważyłam ze tak samo denerwuje sie czasami i teraz a powodem jest ból brzucha. Zaczyna ssac, perystaltyka rusza i zaczyna bolec. Wracając do laktacji, sciagalam z tygodnia na tydzień coraz wiecej metodą 7-5-3. Pozniej pojawiało sie 40 ml z obu piersi, 60, 80, 100, 120... Moj rekord to ponad 200 z jednego ściągania :-) Gacuś moje mleko spijal z butelki, bo miałam kontrole na ilością. I w ten sposób mm zaczęło byc wypierane przez moj pokarm. Gacek obowiązkowo dostawiany był w nocy bo wtedy wiecej mleka miałam w piersiach, wiadomo, dłuższa przerwa w odciąganiach. Kiedy juz mniej wiecej wiedziałam jakimi ilościami dysponuję w ciagu doby, odstawilismy butlę i przeszliśmy na sam cyc z ewentualną butlą mm na dojedzenie. Na szczęście od około trzech tygodni butelki i modyfikowanego nie musieliśmy wyciągać. Teraz Gacek je mniej wiecej co 2-3 godziny, duzo siusia, kupa raz w tygodniu. Niestety cycek oprócz właściwości spożywczych służy rownież jako uspokajacz wiec domniemam ze dziecko głodne nie powinno byc.