reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Ja tez uwazam ze kazdy organizm jest inny i inaczej znosi bol i proces gojenia. Na mnie akurat sie wszystko goi jak na przyslowiowym psie i tolerancje na bol mam duza, wiec proces rekonwalescencji, czy to po porodzie naturalnym czy cc, na razie mnie specjanie nie stresuje, zobaczymy czy slusznie ;)

Ostatecznie dla mnie nie ma znaczenia jak nastapi rozwiazanie, byle odbylo sie to w sposob optymalny i 10000000% bezpieczny dla dziecka... I jak wspominalam, w zwiazku z moja sytuacja zdrowotna na chwile obecna spokojniejsza bylabym ze swiadomoscia ze bede miala cesarke.

Nawet gdybym miala dluzszy czas problemy ze wstawaniem to akurat mamy porod w dobrym miesiacu i maz bedzie mogl mnie obslugiwac. W polowie marca konczy sie sezon wiekszosci sportow zimowych i tak naprawde od tego momentu do poczatku lipca ma zupelnie wolne, wiec jestem spokojna ze damy sobie rade nawet jesli nie bede calkiem na chodzie.
 
reklama
Cześć dziewczynki!

Co do porodu to i jeden i drugi sposób coraz bardziej mnie przeraża:-( najchętniej to chciałabym uniknąć momentu porodu, zaczynam się bać nie wiem czego mogę się spodziewać i wogóle nic chyba już nie wiem...

Z hartowaniem piersi też nie wiem o co chodzi, moja koleżanka cały czas mi mówi żebym kapustą się okładała bo ją po porodzie tak strasznie bolały że nie była w stanie karmić małego i niestety musiała przejść na butelkę... Nawet ściągać nie dawała rady :szok:czy to karmienie naprawdę aż tak strasznie boli?

A tak pozatym to dziś chyba nie mój dzień:-( odkąd wstałam strasznie dziwnie się czuję w dzień brzuch mnie trochę bolał chociaż cały czas leżę, a teraz czuję takie mocne ukłucie jak by mi ktoś jakiś szpikulec wbił z prawej strony:-(, albo jak bym miała kolkę taką mocną... Nie wiem o co chodzi i czy to powód do zmartwień bo ja raczej nie miewam zbyt wiele bóli.... dodatkowo mały się niby rusza ale jakoś tak dziwnie, inaczej niż zwykle :-( brzuch czasami drga ale nie czuję kopnięcia ani chyba to nie jest czkawka tylko tak dziwnie się coraz cały zatrzęsie... Eś już sama nie wiem co myśleć:-( Na glukozę idę pojutrze a w czwartek mam wizytę więc mam nadzieję, że się poprawi i tylko dziś jest taki do d... dzień:-( Ale akurat w tym gabinecie gdzie idę nie ma usg i pewnie zbada mi tylko tętno małego a usg zrobi za 3 tygodnie w 30tc a ja go od dwóch miesięcy nie widziałam i zaczynam być niespokojna i chyba wariuję ale jakoś mi tak dziś dziwnie cały dzień...:-( Sorki za marudzenie...
 
Ja tez uwazam ze kazdy organizm jest inny i inaczej znosi bol i proces gojenia. Na mnie akurat sie wszystko goi jak na przyslowiowym psie i tolerancje na bol mam duza, wiec proces rekonwalescencji, czy to po porodzie naturalnym czy cc, na razie mnie specjanie nie stresuje, zobaczymy czy slusznie ;)

Ostatecznie dla mnie nie ma znaczenia jak nastapi rozwiazanie, byle odbylo sie to w sposob optymalny i 10000000% bezpieczny dla dziecka... I jak wspominalam, w zwiazku z moja sytuacja zdrowotna na chwile obecna spokojniejsza bylabym ze swiadomoscia ze bede miala cesarke.

Nawet gdybym miala dluzszy czas problemy ze wstawaniem to akurat mamy porod w dobrym miesiacu i maz bedzie mogl mnie obslugiwac. W polowie marca konczy sie sezon wiekszosci sportow zimowych i tak naprawde od tego momentu do poczatku lipca ma zupelnie wolne, wiec jestem spokojna ze damy sobie rade nawet jesli nie bede calkiem na chodzie.

a u nas właśnie zaczyna się sezon- Mojego nie będzie dniami a nawet tygodniami i jak ja wstanę, wykąpe. Jak ja dam radę?

Cześć dziewczynki!

Co do porodu to i jeden i drugi sposób coraz bardziej mnie przeraża:-( najchętniej to chciałabym uniknąć momentu porodu, zaczynam się bać nie wiem czego mogę się spodziewać i wogóle nic chyba już nie wiem...

Z hartowaniem piersi też nie wiem o co chodzi, moja koleżanka cały czas mi mówi żebym kapustą się okładała bo ją po porodzie tak strasznie bolały że nie była w stanie karmić małego i niestety musiała przejść na butelkę... Nawet ściągać nie dawała rady :szok:czy to karmienie naprawdę aż tak strasznie boli?

A tak pozatym to dziś chyba nie mój dzień:-( odkąd wstałam strasznie dziwnie się czuję w dzień brzuch mnie trochę bolał chociaż cały czas leżę, a teraz czuję takie mocne ukłucie jak by mi ktoś jakiś szpikulec wbił z prawej strony:-(, albo jak bym miała kolkę taką mocną... Nie wiem o co chodzi i czy to powód do zmartwień bo ja raczej nie miewam zbyt wiele bóli.... dodatkowo mały się niby rusza ale jakoś tak dziwnie, inaczej niż zwykle :-( brzuch czasami drga ale nie czuję kopnięcia ani chyba to nie jest czkawka tylko tak dziwnie się coraz cały zatrzęsie... Eś już sama nie wiem co myśleć:-( Na glukozę idę pojutrze a w czwartek mam wizytę więc mam nadzieję, że się poprawi i tylko dziś jest taki do d... dzień:-( Ale akurat w tym gabinecie gdzie idę nie ma usg i pewnie zbada mi tylko tętno małego a usg zrobi za 3 tygodnie w 30tc a ja go od dwóch miesięcy nie widziałam i zaczynam być niespokojna i chyba wariuję ale jakoś mi tak dziś dziwnie cały dzień...:-( Sorki za marudzenie...

Boli jak źle przystawiasz. Przystawianie jest najważniejsze!!! Ja dopiero przy Kaju zrobiłam to od razu jak się należy i nie miałam żadnych poranionych sutków itp.
Najlepiej od razu po porodzie poproś położną, żeby ci pokazała.
 
Dagmar czyli mozna powiedziec ze jestes stworzona do zachodzenia w ciaze i do rodzenia :-) zazdroszcze takich szybkich porodow. No i nie dziwie sie w takim razie ze nie chcesz cesarki. Ja rodzilam 8 godzin ale tez nie chce cesarki. Byl ze mna maz i powiem Wam szczerze ze nawet nie wiem kiedy te 8 godzin zlecialo!!!! Po samym porodzie tylko mi cisnienie strasznie spadlo i zrobilo mi sie slabo ale to jeszcze na porodowce, wiec dostalam kroplowke i bylo ok. A potem spokojniej do malucha wstawalam i nie mialam zadnych problemow. Do piersi dostawialam od razu po porodzie i na szczescie nie mialam jakis wiekszych problemow. Owszem na poczatku troche boli, ale to tylko w momencie przystawienia, po chwili jest juz ok. Przynajmniej u mnie tak bylo. Brodawki mialam tylko lekko popekane ale bepanthen szybko pomogl. Ogolnie ja bardzo dobrze wspominam porod i okres poporodowy. Ale mam wrazenie ze to duzo od nastawienia zalezy. Jak polozna do mnie przyszla pierwszy raz to mowila ze rzadko sie zdarza zeby matka kilka dni po porodzie byla taka zadowolona i nie zestresowana. I ze na dziecko tez to dziala, bo Tymek byl super bezproblemowym dzieckiem.

Ja sie obawiam ze na pomoc meza nie bede mogla za bardzo liczyc bo po porodzie pewnie ruszymy z budowa. Wiec maz bedzie jezdzil po robocie na dzialke. No ale musze mu to wybaczyc, bo wiem ze bedzie to robil dla nas. Jakos bede musiala dac rade.

Cos sie dzisiaj Ignas mniej rusza niz zwykle. Wczoraj pomarudzilam ze mnie bola te jego kopniaki to dzisiaj daje mi odpoczac i tylko raz przy obiedzie tak mi przywalil ze az podskoczylam, a tak to delikatnie. O wlasnie zaczal mnie w bok pukac :-)
 
Kobitki to chyba taki dzień bo ja jak tylko wstanę to mam wrażenie że wszystko mnie boli na raz. Ale myślę że to nic groźnego bo Kubuś się rusza normalnie:) Jutro się wszystko wyjaśni
 
Tak jak dziewczyny wyżej napisały, wszystko zależy od organizmu i po części od nastawienia. Jak rodziłam Młodego to cieli nas 5 pod rząd zaczynając ode mnie. Ja z kobietką z sali nie miałyśmy jakiś większych problemów z funkcjonowaniem po cc, za to dziewczyny za ścianą chodziły zgięte w pół i jęczały co krok. Nie wątpię, że kogoś to może bardzo boleć. Ja zniosłam cc bardzo dobrze, lekarz się śmiał, że skaczę jak koza. Nie miałam problemów z karmieniem, ze wstawaniem. Tydzień po powrocie do domu przestawiałam meble i znosiłam wózek z Młodym z 4 piętra (wiem, baty za to jak nic się należą, teraz już tak nie zrobię). Nie ma co sugerować się innymi. Dla innych kobiet poród sn może być traumą na całe życie.

Co do karmienia to ja na początku miałam poranione brodawki, ale po paru dniach bylo już ok.


Tak w ogóle nawiązując do tych naszych bóli to ja dziś piżamowy dzień miałam. Przeleżałam cały dzień w łóżku, takie rodzine lenistwo wyszło z tego.
 
Dagmar czyli mozna powiedziec ze jestes stworzona do zachodzenia w ciaze i do rodzenia :-) zazdroszcze takich szybkich porodow. No i nie dziwie sie w takim razie ze nie chcesz cesarki. Ja rodzilam 8 godzin ale tez nie chce cesarki. Byl ze mna maz i powiem Wam szczerze ze nawet nie wiem kiedy te 8 godzin zlecialo!!!! Po samym porodzie tylko mi cisnienie strasznie spadlo i zrobilo mi sie slabo ale to jeszcze na porodowce, wiec dostalam kroplowke i bylo ok. A potem spokojniej do malucha wstawalam i nie mialam zadnych problemow. Do piersi dostawialam od razu po porodzie i na szczescie nie mialam jakis wiekszych problemow. Owszem na poczatku troche boli, ale to tylko w momencie przystawienia, po chwili jest juz ok. Przynajmniej u mnie tak bylo. Brodawki mialam tylko lekko popekane ale bepanthen szybko pomogl. Ogolnie ja bardzo dobrze wspominam porod i okres poporodowy. Ale mam wrazenie ze to duzo od nastawienia zalezy. Jak polozna do mnie przyszla pierwszy raz to mowila ze rzadko sie zdarza zeby matka kilka dni po porodzie byla taka zadowolona i nie zestresowana. I ze na dziecko tez to dziala, bo Tymek byl super bezproblemowym dzieckiem.

Ja sie obawiam ze na pomoc meza nie bede mogla za bardzo liczyc bo po porodzie pewnie ruszymy z budowa. Wiec maz bedzie jezdzil po robocie na dzialke. No ale musze mu to wybaczyc, bo wiem ze bedzie to robil dla nas. Jakos bede musiala dac rade.

Cos sie dzisiaj Ignas mniej rusza niz zwykle. Wczoraj pomarudzilam ze mnie bola te jego kopniaki to dzisiaj daje mi odpoczac i tylko raz przy obiedzie tak mi przywalil ze az podskoczylam, a tak to delikatnie. O wlasnie zaczal mnie w bok pukac :-)

tylko Amelie rodziłam 8h ale to był mega powikłany poród.
Chlopaków rodziłam "na szybko" :D
Łucylda też jakaś spokojna

Tak jak dziewczyny wyżej napisały, wszystko zależy od organizmu i po części od nastawienia. Jak rodziłam Młodego to cieli nas 5 pod rząd zaczynając ode mnie. Ja z kobietką z sali nie miałyśmy jakiś większych problemów z funkcjonowaniem po cc, za to dziewczyny za ścianą chodziły zgięte w pół i jęczały co krok. Nie wątpię, że kogoś to może bardzo boleć. Ja zniosłam cc bardzo dobrze, lekarz się śmiał, że skaczę jak koza. Nie miałam problemów z karmieniem, ze wstawaniem. Tydzień po powrocie do domu przestawiałam meble i znosiłam wózek z Młodym z 4 piętra (wiem, baty za to jak nic się należą, teraz już tak nie zrobię). Nie ma co sugerować się innymi. Dla innych kobiet poród sn może być traumą na całe życie.

Co do karmienia to ja na początku miałam poranione brodawki, ale po paru dniach bylo już ok.


Tak w ogóle nawiązując do tych naszych bóli to ja dziś piżamowy dzień miałam. Przeleżałam cały dzień w łóżku, takie rodzine lenistwo wyszło z tego.

to ja mam nadzieję, że cc zniosę tak jak ty. W sumie to ja po operacji kolana jako jedyna z oddziału nie brałam nic przeciw bólowego, bo nie było źle to może i po cc dam radę? :/
 
dagmar napewno dasz radę:tak:!!! Moja znajoma jedno dziecko rodziła normalnie a drugie przez cc i stwierdziła, że jak miałaby wybierać to na żądanie brałaby cc i za wszelką cenę nie chciałaby rodzić sn więc to chyba zależy od tego właśnie jak która kobieta czuła się i jak szybko doszła do siebie po porodzie sn a jak było po cc... to tak samo jak się pytamy o opinie szpitali jak ma się lekki dobry poród i wszystko jest ok to i opinia jest dobra a jak coś nie tak to zaraz opinie są straszne ;-) Będzie co ma być i tak już nic nie zrobimy i urodzić we ten czy inny sposób musimy:szok::cool:
 
Ja się tylko przywitam bo stresa mam dużego:( WJak aplikowałam Luteine to czułam że miałam rano krótką szyjkę:( Ehh mam przeczucie że wyląduje dziś w szpitalu:(
 
reklama
Ja się tylko przywitam bo stresa mam dużego:( WJak aplikowałam Luteine to czułam że miałam rano krótką szyjkę:( Ehh mam przeczucie że wyląduje dziś w szpitalu:(

Spokojnie, na którą idziesz?

Ja witam się i spadam. Idę z młodym do kościoła, bo córka się uczy i mnie olała a mały stwierdził, że będzie z tatą obiad robił i nie idzie.
Prosić się nie będę, pójdę sobie z 1nym dzieckiem :)
 
Do góry