reklama
Jotemka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2005
- Postów
- 5 320
JOTEMKA chodziło mi o to że masz głośno pewnie w domu,co do tego serialu to tam panuje bezstresowe wychowanie i każdy robi co chce;-)
Bywa też cicho, ale wtedy, to.... oj kazda matka wie, ze to nic dobrego nie wróży ;-)
Obiecałam, ze cos napiszę o mojej syt rodzinnej...
No więc tak. My mieszkamy 200 km od jednej mamy i prawie 400km. Nie ma co liczyc nie tylko na pomoc, ale również na odwiedziny. Jakoś im nie po drodze, niestety. Teściowa jest już wiekowa i schorowana, podobnie moja mama, ale bardziej obie są zgorzkniałe do bólu. Niestety mama małża uważa, ze my zawsze mamy z górki, a biedne są jej pozostałe dzieci. Wielokrotnie usłyszeliśmy „syty głodnego nie zrozumie”. Bo my jesteśmy syci. Ponieważ 4 dzieci mieliśmy zaplanowaną od dnia ślubu, to do 4 dziecka były gratulacje. O 5tym powiedzieliśmy w 18 tyg ciąży, więc usłyszeliśmy, ze powinniśmy pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu i że „tak się nie da żyć”. To teściowa, moja mama powiedziała wprost: „spier…łaś sobie życie”. A więc nie mam z nią kontaktu, bo to była obelga ponad wszelką wątpliwość. A jeśli chodzi o Bąbla, to jeszcze nikt nie wie, że jestem w ciąży. Dodam jedynie, że nikt nie partycypuje w naszym zyciu w żaden sposób, ale każdy poczuwa się do jego komentowania… Chyba wystarczy, wiecej dodawać nie muszę.
Jotemka ja tylko do jednych dziadków takiego pecha miałam do rodzonych z krwi i kości... Ci którzy adoptowali moją mamę poza chorobami które się przyplątały na starość i lekkim wtrącaniem (bo przy jednym domu uniknąć się tego nie da) dla mnie i mojego brata jako wnuków najlepsi na świecie... zawsze mieli czas (czasem aż nadto).
Do dziś wspominam jak jak pakowaliśmy się dziadkowi do łóżka brat z jednej a ja z drugiej strony a on nam czytał baśnie polskie... jedna z książek które zabrałam od rodziców - rozsypująca się i wymagająca troskliwej opieki czeka aż Maks dorośnie do treści![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A tak w ogóle to ja się gubię ile Ty masz w domu tych "maluchów". Myślałam, że będę cwańsza niż przeciętny miś i sprawdzę w datach naszych porodów ale nie ma Cię na liście...
Proszę zdrowiejcie wszystkie, nie stresujcie się (łatwo powiedzieć) i udanych wizyt - coraz więcej z nas jest już po połówkowym albo tuż przed więc trzymam kciuki za serduszka i resztę narządów dzieciaczków![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A ja jak się wygrzebię to fru do miasta dzisiaj, ciśnienie po drodze a dalej już przyjemności.
Do dziś wspominam jak jak pakowaliśmy się dziadkowi do łóżka brat z jednej a ja z drugiej strony a on nam czytał baśnie polskie... jedna z książek które zabrałam od rodziców - rozsypująca się i wymagająca troskliwej opieki czeka aż Maks dorośnie do treści
A tak w ogóle to ja się gubię ile Ty masz w domu tych "maluchów". Myślałam, że będę cwańsza niż przeciętny miś i sprawdzę w datach naszych porodów ale nie ma Cię na liście...
Proszę zdrowiejcie wszystkie, nie stresujcie się (łatwo powiedzieć) i udanych wizyt - coraz więcej z nas jest już po połówkowym albo tuż przed więc trzymam kciuki za serduszka i resztę narządów dzieciaczków
A ja jak się wygrzebię to fru do miasta dzisiaj, ciśnienie po drodze a dalej już przyjemności.
Viltutti
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Sierpień 2013
- Postów
- 1 778
Bywa też cicho, ale wtedy, to.... oj kazda matka wie, ze to nic dobrego nie wróży ;-)
Obiecałam, ze cos napiszę o mojej syt rodzinnej...
No więc tak. My mieszkamy 200 km od jednej mamy i prawie 400km. Nie ma co liczyc nie tylko na pomoc, ale również na odwiedziny. Jakoś im nie po drodze, niestety. Teściowa jest już wiekowa i schorowana, podobnie moja mama, ale bardziej obie są zgorzkniałe do bólu. Niestety mama małża uważa, ze my zawsze mamy z górki, a biedne są jej pozostałe dzieci. Wielokrotnie usłyszeliśmy „syty głodnego nie zrozumie”. Bo my jesteśmy syci. Ponieważ 4 dzieci mieliśmy zaplanowaną od dnia ślubu, to do 4 dziecka były gratulacje. O 5tym powiedzieliśmy w 18 tyg ciąży, więc usłyszeliśmy, ze powinniśmy pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu i że „tak się nie da żyć”. To teściowa, moja mama powiedziała wprost: „spier…łaś sobie życie”. A więc nie mam z nią kontaktu, bo to była obelga ponad wszelką wątpliwość. A jeśli chodzi o Bąbla, to jeszcze nikt nie wie, że jestem w ciąży. Dodam jedynie, że nikt nie partycypuje w naszym zyciu w żaden sposób, ale każdy poczuwa się do jego komentowania… Chyba wystarczy, wiecej dodawać nie muszę.
W Polsce panuje nadal stereotyp, iż duża rodzina (czyli więcej niż 2 dzieci) równa się patologia. Jakoś niemal nikt nie jest skłonny uwierzyć, że można mieć kilko dzieci z wyboru, a nie z powodu braku elementarnej wiedzy na temat antykoncepcji.
Można stwierdzić że są tylko dwa uzasadnione przypadki posiadania licznej gromadki: bycie patologią, ewentualnie ortodoksyjnie religijnym (tudzież nawiedzonym
Bo niestety w naszym społeczeństwie jesteś zobligowany do bronienia swoich racji jeśli nie są zgodne z ogólnie panującymi trendami...
milenka30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Styczeń 2013
- Postów
- 6 149
JOTEMKA mam podobnie z moja mamą,rozumiem Cię doskonale.Moja stwierdziła że po co mi 2dziecko,zamiast cieszyć się życiem to w pieluchy się ładuję,a co ją to obchodzi,nie bawiła wnuka,finansowo też nam nic nie pomogla nigdy,wkurzyła mnie tylko takim gadaniem.Teraz niby sie cieszy ale tylko dlatego że dziewczyna ma być,2chłopak to by tragedia była na pewno.Gada do mnie że muszę stroić żeby było się czym pochwalić.to ku.... niech kupi choć jednego ciuszka,ach szkoda słów,dobrze mi samej![Rofl2 :rofl2: :rofl2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/rofl.gif)
VILUTTI przy większej gromadce rodzicom nawet jest łatwiej,bo się wspólnie bawią i nie są tak absorbujące,jakby mnie było stać na utrzymanie to na pewno bym myślala o trójce,mąż niestety nie zaradny zawodowo i nie da rady,
![Rofl2 :rofl2: :rofl2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/rofl.gif)
VILUTTI przy większej gromadce rodzicom nawet jest łatwiej,bo się wspólnie bawią i nie są tak absorbujące,jakby mnie było stać na utrzymanie to na pewno bym myślala o trójce,mąż niestety nie zaradny zawodowo i nie da rady,
Ostatnia edycja:
kroczek_k
Nowy rok, nowa nadzieja
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2009
- Postów
- 4 774
Witam się i ja
Matko współczuję Wam dziewczyny takich słów i komentarzy od najbliższej rodziny
Nie wyobrażam sobie nawet jakie to jest krzywdzące i jak boli![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty połówkowe i za te kichające i kaszlące i z bólem głowy
Dużo zdrówka dla Was i Maluszków![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Matko współczuję Wam dziewczyny takich słów i komentarzy od najbliższej rodziny
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty połówkowe i za te kichające i kaszlące i z bólem głowy
Viltutti u mnie w planach min 3ka...
To racja ale żeby się razem bawili to ja trzecie muszę z mniejszą przerwą......VILUTTI przy większej gromadce rodzicom nawet jest łatwiej,bo się wspólnie bawią i nie są tak absorbujące,jakby mnie było stać na utrzymanie to na pewno bym myślala o trójce,mąż niestety nie zaradny zawodowo i nie da rady,
No wiem wstyd:-( aż i skleroza za pewne. Podziwiam i troszkę zazdroszczę... na 6kę to chyba nie była bym aż tak cierpliwa ale min. które sobie wyznaczyliśmy zamierzam zrealizować... no i marzy mi się adopcja jak moje dzieci podrosną ewentualnie pomoc dzieciom, których rodzice nie chcą zrzec się praw rodzicielskich i są w zawieszeniu (dla nich często nawet weekend u kogoś lub wycieczka są wystarczającą odskocznią by odreagować). Ale jak to mówią marzyć trzeba aby było co realizować. Zobaczymy co przyniesie życie...Auliya, pisałam wielokrotnie, ze mam 5 dzieci a to będzie 6 plus jeden aniołek w niebie
Jotemka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2005
- Postów
- 5 320
Wśród patologii w rodzinei wymieniane są:W Polsce panuje nadal stereotyp, iż duża rodzina (czyli więcej niż 2 dzieci) równa się patologia. Jakoś niemal nikt nie jest skłonny uwierzyć, że można mieć kilko dzieci z wyboru, a nie z powodu braku elementarnej wiedzy na temat antykoncepcji.
Można stwierdzić że są tylko dwa uzasadnione przypadki posiadania licznej gromadki: bycie patologią, ewentualnie ortodoksyjnie religijnym (tudzież nawiedzonym. Jeżeli nie jesteś którymś z tych dwóch przypadków to ludzie nie zrozumieją dlaczego ma się tyle dzieci.
Bo niestety w naszym społeczeństwie jesteś zobligowany do bronienia swoich racji jeśli nie są zgodne z ogólnie panującymi trendami...
alkoholizm
narkomania
wielodzietnośc
Normalnie bez komentarza. Na zachodzie dobrze usytuowane rodziny mają kilkoro dzieci a matki są szanowane i mają odpowiednie zabezpieczenie na przyszłość. Nie wspomnę o socjalu. A w Polsce? Im masz więcej dzieci to finansowo jesteś coraz biedniejszy. Zero ulg (mnie śmieszy ulga w podatku, sorki), zero dodatków, pakiet dużych rodzin tzw rodzin 3+ jest w nielicznych miastach...
reklama
Edysiek
odkrywca
Witam :-)
Co do relacji rodzinnych to powiem, że mam najukochańszych rodziców na świecie :-) ale raczej nie chciałabym z nimi mieszkać. Chyba nie dałabym rady oprzeć się ich presji. Teściowa to teściowa, jakoś łatwiej mi ją olać jak mi coś nie pasuje ;-)
Ogólnie nie jest to zła kobieta i nie czułam, żeby gorzej mnie traktowała z drugą synową, tak samo wnuczki jednakowo traktuje. Za to teściu to już inna historia, mój K. jest tym gorszym synem i czasem mam wrażenie, że wnuczek też jednakowo nie traktuje. Choć już chyba zmienił zdanie jak druga wnuczka do niego pyskuje.
I w sumie dalej bym nie miała do mojej teściowej obiekcji gdyby nie to jak się teraz zachowuje. Chodzi mi o to, że nawet słowem nie wspomniała o dziecku tak jakby go nie było. Już nie ważne, że mnie nie pyta jak się czuję, bo nie musi, ale wnukiem/wnuczką mogłaby się chociaż zainteresować. Ogólnie mam to gdzieś, choć czasem mi przykro.
Znowu przyznam, że moja mama mnie zaskoczyła. Zawsze mi powtarzała, że jedno dziecko nam wystarczy. I to skutecznie, zresztą moi bracia tez mają po 1 dziecku.
A jak jej powiedziałam to strasznie się ucieszyła, dzwoni, pyta a po każdej wizycie muszę obowiązkowo iść do rodziców i zdać im relacje :-)
Jotemka ja Cię rozumiem, choć w drugą stronę. Bo całe 10 lat byłam nagabywana i pytana dlaczego tylko jedno dziecko. Oczywiście zewsząd słyszałam opinie jaką to krzywdę robie swojemu dziecku i na jakiego egoistę czy samoluba wyrośnie.
Co prawda jestem osobą, która ma gdzieś opinie innych, ale czasami to było wkurzające.
Teraz się w końcu odczepili, choć ja i tak powtarzam, że przy takiej różnice wieku to będe mieć dwóch jedynaków
Ale wkurza mnie takie gadanie, bo o ile ja świadomie nie zdecydowałam się wcześniej na drugie dziecko to ile jest par, które zwyczajnie nie mogą mieć więcej dzieci i dopiero takie gadanie może boleć.
Co do relacji rodzinnych to powiem, że mam najukochańszych rodziców na świecie :-) ale raczej nie chciałabym z nimi mieszkać. Chyba nie dałabym rady oprzeć się ich presji. Teściowa to teściowa, jakoś łatwiej mi ją olać jak mi coś nie pasuje ;-)
Ogólnie nie jest to zła kobieta i nie czułam, żeby gorzej mnie traktowała z drugą synową, tak samo wnuczki jednakowo traktuje. Za to teściu to już inna historia, mój K. jest tym gorszym synem i czasem mam wrażenie, że wnuczek też jednakowo nie traktuje. Choć już chyba zmienił zdanie jak druga wnuczka do niego pyskuje.
I w sumie dalej bym nie miała do mojej teściowej obiekcji gdyby nie to jak się teraz zachowuje. Chodzi mi o to, że nawet słowem nie wspomniała o dziecku tak jakby go nie było. Już nie ważne, że mnie nie pyta jak się czuję, bo nie musi, ale wnukiem/wnuczką mogłaby się chociaż zainteresować. Ogólnie mam to gdzieś, choć czasem mi przykro.
Znowu przyznam, że moja mama mnie zaskoczyła. Zawsze mi powtarzała, że jedno dziecko nam wystarczy. I to skutecznie, zresztą moi bracia tez mają po 1 dziecku.
A jak jej powiedziałam to strasznie się ucieszyła, dzwoni, pyta a po każdej wizycie muszę obowiązkowo iść do rodziców i zdać im relacje :-)
Jotemka ja Cię rozumiem, choć w drugą stronę. Bo całe 10 lat byłam nagabywana i pytana dlaczego tylko jedno dziecko. Oczywiście zewsząd słyszałam opinie jaką to krzywdę robie swojemu dziecku i na jakiego egoistę czy samoluba wyrośnie.
Co prawda jestem osobą, która ma gdzieś opinie innych, ale czasami to było wkurzające.
Teraz się w końcu odczepili, choć ja i tak powtarzam, że przy takiej różnice wieku to będe mieć dwóch jedynaków
![język :-p :-p](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/p.gif)
Ale wkurza mnie takie gadanie, bo o ile ja świadomie nie zdecydowałam się wcześniej na drugie dziecko to ile jest par, które zwyczajnie nie mogą mieć więcej dzieci i dopiero takie gadanie może boleć.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: