a co tu tak pusto ??????
fioletowa nam też zależy
ja mam dziś potworną migrenę. pogoda fiksuje i ja odczuwam wszelkie jej wahania.
musiałam pójść do przedszkola na 12, bo dzieciaki miały zajęcia z gotowania. zaczyna mnie drażnić, że ani wychowawcy ani rodzice nie mają ani krztyny inwencji twórczej, nie mówiąc o chęciach.
mamy dzieci uczyć zdrowego odżywiania i nikt nie wie, jak to zrobić
pani mnie pytała, co można zrobić z dziećmi na zajęciach oprócz kanapek
a mnie potrzebują do dań bezmięsnych, bo nie wiedzą jakie, a pani dyr. kazała zrobić 3 różne potrawy...wymyślili kanapki, koreczki i twarożek z rzodkiewką
nie wiem czy to jest jeszcze śmieszne
a już o rozdzielaniu, kto, co i ile powinien przynieść mogłabym napisać elaborat. czy ja za dużo wymagam, czy trafiłam na naprawdę ograniczonych osobników ?
zaproponowałam pani przeszukanie netu jako inspiracji, bo już nie mam siły
zrobiłam zaproszenia na urodzinki mojej córeńki - wysłałam dzisiaj, chociaż stałam 40 min w kolejce na poczcie
znalazłam przepis na tort i będę robiła na próbę w czwartek, a jak nie wyjdzie, to po prostu kupię
nie chcę iść na łatwiznę, ale nie chcę też usłyszeć komentarza, jak w zeszłym roku.... narobiłam się jak głupia, zrobiłam tort czekoladowy, najtrudniejszy w życiu, zaskakujący, bo z soku pomidorowego itp, a usłyszałam od mamy A. " taki zwykły murzynek, nic wielkiego "
zupa cebulowa była "zbyt wydumana" ( akurat bardzo często ją robię i nie chciałam dać ciała) a pieczeń " banalna, mogłam się bardziej postarać" - postarałam się, zwłaszcza, że nie jem mięsa, zawsze się staram zrobić coś dla nich, żeby nie marudzili
mama A. jest naprawdę marną kucharką, w porównaniu z moją Mamą jest nawet za mną, ale uważa, że wszystko co zrobi sięga zenitu...ciekawe dlaczego A. woli jeść u mnie w domu
muszę kupić Lili prezent i nie wiem, co :-(