reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie jako ciężarówki po raz drugi :)

Dziewczyny dzisiaj byłam na konsultacji u innego Ginek.Potwierdziła że szyjka skrócona ale przepisała mocniejszy lek niż luteina;-)...fenoterol i jeśli się za trzy tygodnie nie poprawi to założy passer.Mam nadzieje że dobrze zrobiłam zmieniając lekarza...nie wiem co myśleć o tym wszystkim,czemu poprzedni lekarz nie zalecił tak silnego leku o passerze też nie było mowy,mówił że szyjka skrócona i brać magnez i luteine i dużo leżeć .A z tym łożyskiem nisko mam się nie martwić bo nie jest przodujące i może się jeszcze podnieść.Dziewczyny jak to teraz jest czy każdy lekarz wysyła na prenatalne USg mimo że nie jestem w grupie wysokiego ryzyka i nie ukończyłam 35 roku życia...bo ta lekarka też mnie wysyła że niby teraz każdą pacjętke na to namawiają.
 
reklama
Dziewczyny mam do was pytanie w związku z waszym dużym doświadczeniem :)

Poroniłam pierwszą ciążę w czerwcu, 10 sierpnia miałam ostatnią miesiączkę. Co prawda cykle mam długie, ale według kalkulatorów to może być 6 tydzień ciąży.

Odebrałam wyniki bety i mam 566. Czy to waszym zdaniem nie przy mało? W środę powtarzam. Progesteron 39.

Z góry dziękuję za info!

Wartosc bety jest mniej istotna niz jej przyrastanie - poczekaj do srody.

Aga-pik, dobrze ze Cie wysyla. Nie szukaj w tym jakichs podejrzen czegos zlego - po prostu lekarka jest dokladna. Mile z jej strony.
 
Już się zarejestrowałam na to USG prenatalne....zdecydowaliśmy się z mężem.Nie ukrywam że się bardzo denerwuje.Za trzy tyg.zapadnie decyzja czy zakładać passer:sorry:
 
Druga ciąża: decyzja o niej jest zdecydowanie trudniejsza niż decyzja o pierwszej. Nie uważacie? Dlatego tak wiele osób mówi, że najłatwiej byłoby wpaść...
 
Druga ciąża: decyzja o niej jest zdecydowanie trudniejsza niż decyzja o pierwszej. Nie uważacie? Dlatego tak wiele osób mówi, że najłatwiej byłoby wpaść...

[FONT=&amp]Oj zgadzam się zgadzam. My na pierwsze maleństwo długo czekaliśmy,było nam raczej obojętnie jaka płeć, ważne żeby było zdrowe - tak chyba każdy myśli. Teraz Mateusz ma prawie 2 lata, mieszkamy dalej u rodziców,obok jesteśmy wybudowanie lecz nie mamy jeszcze kanalizacji.....mieliśmy plany że jak będziemy już u siebie tzn (tak do 2 lat) to wtedy Mati już będzie w swoim pokoju, my na swoim to wtedy będzie pora na drugie maleństwo. Ale natura spłatała nam figla i finał jest taki że jestem teraz w 4 m-cu(13 tc). Byliśmy BARDZOOOO zaskoczeni i przyznam się wam że chyba to zaskoczenie trzyma nas do dziś. Narazie boimy się jeszcze cieszyć. Ja mam milion myśli, jak zmieścić drugie łóżeczko w tym jednym pokoju, jak sobie poradzimy finansowo, mamy kredyt hipoteteczny(i duuużą ratę) dwie inne pożyczki, mąż jest po wypadku i troszkę mniej zarabia (a płaci jeszcze alimenty na dziecko z poprzedniego związku) wiążemy ledwo,ledwo koniec z końcem, a tu dojdą wydatki,pampersy,mleko,szczepienia - zresztą same wiecie.....Ale reasumując decyzja o drugim dziecku NIGDY nie jest prosta. Czasami myślę że dobrze że natura zadecydowała za nas, bo kto wie, może im póżniej tym trudniej byłoby nam podjąć decyzję o ciąży....kto wie....wiem że później będzie dobrze ale ten czas trzeba jakoś przetrwać i sobie znowu wszystko prze organizować. [/FONT]
[FONT=&amp]Ale mam do was dziewczyny pytanie: STRASZNIE wypadają mi włosy, co robić zanim zostanę łysa....[/FONT]

pozdrawiam was serdecznie
 
Druga ciąża: decyzja o niej jest zdecydowanie trudniejsza niż decyzja o pierwszej. Nie uważacie? Dlatego tak wiele osób mówi, że najłatwiej byłoby wpaść...

Jak dla mnie bzdura... Z Szymkiem to natura za nas zadecydowała - mieszkaliśmy z moimi rodzicami, chcieliśmy dopiero kupić mieszkanie, ja studia zaczęłam, dopiero pół roku pracowałam w obecnej pracy - no i trzeba było szybko wszystko załatwić - tzn ślub i tak był cywilny, ale mieszkanie i remont. I się udało. Teraz mimo, że mamy kredyt mieszkaniowy z dużą ratą to było nam łatwiej się zdecydować na drugie dziecko (tzn mi, bo mąż to od zawsze chciał dwójkę tylko ja się bałam bo ciąża z Szymkiem była trudna (3 m-ce w szpitalu) ). No ale większość wyprawki już mieliśmy, właściwie wszystkie "droższe" rzeczy, tylko kilka ubranek, ręczniki czy pościel dokupiliśmy, żeby Monika miała "swoje", więc naprawdę niewiele kasy trzeba było wydać "na start" i to też zaważyło o decyzji. Teraz Monisia jest z nami, wcale tak dużo się nie wydaje na drugie dziecko (mleko plus pieluchy - ok 200-250 zł m-c). Zupki sama będę robić w thermomixie, a jak pójdę do pracy to Moniką zamie się koleżanka (sama siedzi w domu z 3 letnim synkiem) za niedużą kasę, więc i to nie będzie jakimś wielkim problemem finansowym :)
 
U nas było tak....odwlekaliśmy decyzje o dziecku aż będziemy obydwoje gotowi i bardzo tego zapragniemy,gdy nadszedł ten moment i chcieliśmy zostać rodzicami zaczęły się problemy z zajściem w wymarzoną ciążę,po dwóch latach badań i leczenia wreszcie się udało....radość to mało powiedziane:-D.Postanowiliśmy że o drugim dziecku pomyślimy jak mała będzie trochę starsza i pójdzie do przedszkola.Odczekaliśmy ten czas i decyzja zapadła o drugim dziecku,byliśmy pewni że nie pójdzie tak łatwo i znów trzeba będzie jeździć po lekarzach...tego się najbardziej obawiałam aż tu niespodzianka bo po 5 miesiącach starań zobaczyłam wymarzone II kreski.Jak mam być szczera to dopiero w tedy zaczęłam mieć wahania czy sobie poradzę z dwójką czy to pora rzeczywiście już na drugie dziecko czy dobrze zrobiłam przecież nie mogłam się doczekać kiedy mała podrośnie i będzie bardziej samodzielna a tu znów powtórka z rozrywki....itd Może to paskudnie o mnie świadczy ale tak było:zawstydzona/y:.Dopiero jak w 2-3 miesiącu dowiedziałam się że ta ciąża jest zagrożona i lekarz nie dawał dużych szans to wszystkie obawy zniknęły i przeklinałam się w duchu jak mogłam tak myśleć że to przeze mnie.Teraz dziękuje Bogu za każdy kolejny szczęśliwy tydzień mojej ciąży.
 
Ostatnia edycja:
reklama
aga-pik no i widzisz jak wszystko się fajnie układa, a te trudności które czasami przechodzi kobieta w ciąży, to trzeba myśleć że są po to żebyśmy później jeszcze bardziej docenili to szczęście którym zostałyśmy obdarzone,ja teraz nie moge sobie wyobrazić jak to bylo kiedy Mateusza nie bylo, co ja robiłam, o czym myślałam, może to śmieszne ale dziecko zmienia ci punkt patrzenia na świat, kobieta wtedy chopdzi jak zaprogramowana,wie co ma robić i kiedy, idzie się od roboty do roboty, ale takie właśnie jest macierzyństwo.
A ja dzisiaj rano byłam u lek, z maleństwem wszystko OK, rośnie silne i zdrowe i tak na 99,9 % to będzie dziewczynka
:-) cieszę się bardzo...z lekami pomału kończę, stopniowo i całe szczęście. pozdrowionka

 
Ostatnia edycja:
Do góry