Masz racje,w Polsce tez nie zawsze rózowo.Trzeba umiec sobie poradzic w kazdej sytuacji.O sozial mi chodzilo w takim sensie,ze np.moi rodzice na poczatku dostali sozial bo mama nie mogla pojsc do pracy bo moja siostrzyczka sie urodzila,mojego tate wyslali na kurs niemieckiego,a jak juz znalazl prace to wpadl w to bledne kolo,bo sozial wymagal tego zwrotu a tata nie byl w stanie za swoja wyplate tego splacic,wiec ciagle byli na sozialu i ciagle go splacali.Najlepsze jest to ze sam sozialamt im to zaproponowal.I tak to sie ciagnie,teraz tymbardziej przez te dlugi.
Ja zas,wyjechalam do Niemiec 2 lata temu,bo rozstalam sie z mezem,i nie mialam w Polsce gdzie sie podziac,rodzice chcieli mi pomoc i zaprosili do siebie.I tam bylam zmuszona wziasc na poczatek sozial,Maja miala 4 miesiace.Bylam tam co prawda z Jackiem,ale on nie umial znalezc pracy procz dorywczej na budowie u polakow,z podowu nieznajomosci jezyka niem.Ja szukalam,w chinskiej restauracji babka mnie zobaczyla i nie chciala przyjac na kelnerke,potem sie dowiedzialam ze ona nie jest za mlodymi dziewczynami bo zazdrosna o meza podrywacza.W drugiej restauracji przez moj akcent.W dhlu pracowalam,ale nie zgadzali sie na urlopy jednodniowe ktore potrzebowalam jak Majka chorowala,a tylko ja moglam sie dogadac u lekarza.Jacek nie dalby rady,a rodzice i siostry pracuja.Wiec musialam sie zwolnic,poza tym praca mnie dobijala,mam za soba 4lata pracy na magazynach w Holandi.Pracowalam tam na roznch stanowiskach a ostatnie 2 lata na bardzo odpowiedzialnych.Mam papiery na wózki,a w Niemczcech nie chcieli sie poznac na moich umiejetnosciach,wiec moglam tylko pomagac w rozcinaniu kartonów.Dla mnie porazka.Jestem swiadoma tego co umiem,czego sie nauczylam i nie wychylalabym sie do przodu gdybym tego nie potrafila,a oni mi nawet szansy dac nie chcieli.A ja jestem taka jak moja mama,lubie odpowiedzialne stanowiska,lubie zdobywac nowa wiedze,i ciagle sie dokształcac.
Mieszkajac w Holandi,nauczylam sie holenderskiego
znam angielski,niemiecki,podstawy ruskiego,a teraz chce zaczac nauke jeszcze 2-3jezyków obcych.Bo to jest moja pasja,ale w Niemczcech traktowali mnie jak polke ktora nadaje sie tylko do sprzatania
A co innego bylo w NL.Tam mnie po 2 latach pracy awansowali,podwyzszyli stawke do 10e/h.I czulam sie doceniana,moja zawzietosc nie poszla na marne.Dlatego mile wspominam tamten czas.I Holandia to dla mnie drugi kraj w ktorych chcialabym mieszkac,choc licze na to ze w Polsce nam sie powiedzie.Bo tu zawsze chcialam wrocic.Od dziecka za Polska tesknilam,i spelnilo sie moje marzenie wrocilam po tylu latach:-)