Cześć piątkowo
,
Słońce u nas piękne
O tak, póki co październik rozpieszcza, w przeciwieństwie do września.
Szkoda tylko, że małż w robocie do późnych godzin nocnych, bo przyjdzie nam samemu spacerować.
Przyszedł dzisiaj mandat za złe parkowanie...Szlag mnie trafi. Mam dosyć tej straży, co to karteczki o wystawieniu mandatu nie wsadzi za wycieraczkę, a potem niespodzianka i martw się człowieku i płać na sygnale, bo odsetki lecą
Co do porodów we dwoje. Polecam
My byliśmy razem i bardzo dużo mi to dało. Jakoś byłam w stanie wyluzować i się odprężyć, jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi. Skończyło się co prawda cc, ale i tak dzielnie tych kilka godzin rozkręcającej się akcji wysiedział przy nas:-)
tiluchna gratuluję samozaparcia
Co dwa dni godzina ćwiczeń! Bomba. Nie dla mnie jednak, ja leń patentowany jestem. Mam nadzieję, że zrzucę biegając, bo to akurat uwielbiam i przed ciążami robiłam regularnie w miarę. Jak sobie jakiś cel biegowy wyznaczę, jakieś zawody, to może łatwiej pójdzie.
polcia byłam na wątku wizytowym
Nieźle, współczuję stresów. Grunt, że wszystko dobrze
Mamuśka mój Mateusz też ma takie ciche dni. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Też mam zawsze schizy jak mało się rusza...
mamaktosia to prawda, że bardzo się na te pierwsze kroki w pełni samodzielne czeka. Nie mam pojęcia dlaczego, ale tak jest i już. Dzisiaj już biega z piskiem po całym domu, świat stoi przed nią otworem i ewidentnie sobie zaczyna to uświadamiać, klękajcie narody