reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mama u lekarza

Martussa no niezła jesteś "lekarz rozwiera mi nogi, wsadza latarkę do pszczoły i krzyczy:" tędy, Mała,dasz radę!!w stronę światła...":rofl2:"
no tym to mnie rozbawiłaś... u mnie chyba tez tak będzie tylko, że w piątek... Dobrze, że choc humor Ci w miarę dopisuje bo ja to już depreche łapie :-(
 
reklama
a mam takie pytanie do tych, które skurcze odczuwały lub nadal odczuwają,albo już urodziły; co to sa własciwie te skurcze, tzn. jakieś twrdnienie całego brzucha czy coś jak ból podczas miesiączki czy jakieś kłucie w dole brzucha czy raczej całego brzucha. Jak to powinno sie odczuwać bo nie wiem czego mam oczekiwać, na co sie nastwaiać... No tak pytam bym mogła sobie to choc wyobrazić jakoś...
 
Kochana- ja zawsze głupawkę mam w chwilach stresu- w czasie sesji letnich zawsze z kumpelą śpiewałyśmy "cicha noc" na dwa głosy na przykład...nie mam już po prostu sił, by się wkurzać bardziej... normalnie wchodzę na forum a tu bach-bach- wszystkie już po porodach... normalnie jak widzę, że byłaś to już sama nie wiem, co myśleć: czy się cieszyć, że nie zostałam sama czy smucić razem z Tobą, bo wiem co możesz czuć ... Maran-atha- urodzimy! pewnie obie w piątek!!

czasami czuję się jakby mnie ktoś wsadził w czystą abstrakcję, wiesz?... że ciąża, dziecko, poród...

snuję się po chałupie, czytam jakiś stary kryminał, jeść już mi się odechciewa- a zajadam nerwy i nudę...doopa rośnie ponad miarę zapewne...

znajomi piszą, dzwonią, rodzina się martwi, obie babcie Hanki spać po nocach nie mogą, koledzy Małżona w pracy się denerwują, bo miał pierwszeństwo na wzięcie urlopu, oni sobie już następne terminy "zaklepali" a ten nadal w pracy...:rofl2:

a ja nie mogę nic zrobić! sama te latarkę mam se wetknąć czy jak?:rofl2:

liczyłam ruchy... po 40 minutach doszłam do ponad 60 i zaprzestałam:-) ma werwę dziewczyna...
mam jakieś skurcze, ale co z tego?krótkie, rzadko, do wytrzymania...

a u Ciebie nadal nic a nic? może szczęśliwie zaczniesz "z grubej rury"- bez takiego jak u mnie tygodniowego robienia sobie nadziei? złapie Cię i już? oby!!!:happy:

idę kąpu zrobić, poprasuję przed snem, Małżon wróci z roboty... zapyta: "rodzisz?" usłyszy "nie" i wszystko będzie po staremu...

przytulenia!
 
Kurcze Martussa my takie bidule teraz we dwie... u mnie to samo z tymi telefonami, obie babcie siedzą już jak na szpilkach i się martwią... przy okazji i ja się nakrecam... mąż jak idzie do pracy to też mówi to zadzwoń jak będziesz rodzić a ja... nigdy nie dzwonie... i podobnie jak Twoja Hania moja Ala dzis też szalała jak zaczęłam liczyć jej ruchy i tak sobie myśle, gdzie ona sie mieści w tym brzuchu i tylko takie górki widze przez skóre jak mi tam pełza jak jakiś OBCY... i tak czasem sobie już mysle, czy ja w ogóle do rodzenia stworzona jestem? jak mam się tak denerwowac to chyba na jednym Dzieciaczku się skończy bo jak tak za kazdym razem miało by to wyglądac to się nerwowo wykończe... Tez wchodze tu na forum co chwila i się zastanawiam czy jeszcze będziesz czy moze wreszcie choć Tobie się udało... ale jednak dzieci uparte i wychodzic nie chcą... Dzis to juz z tego wszytskiego sie poryczalam bo mi już zupelnie nerwy puszczają... no to się Ci pożaliłam...
Martussa ściskam mocno i mam nadzieje Cie tu jutro nie zobaczyć, tylko przeczytam wieści z porodówki, ze Hania już po drugiej stronie brzuszka i że wszystko dobrze i szybko poszlo... Trzymaj się dzielnie - MUSIMY PRZECIEŻ WRESZCIE URODZIĆ!!!
 
Maran-atha- dzień dobry!!:-D

tkwię na posterunku...

snów mało, skurczy znów jakieś trzy godziny w nocy, zaczęło się kwadrans po trzeciej..., czop jeszcze mocniej odchodził, ale zachowałam zimną krew, zerkając na zegarek doczytałam książkę do końca, zapisywałam czasy- były bardzo nieregularne... dwukrotne si i zmiana pieluszki...przed 6 zgasiłam światło i...zasnęłam. skurcze się chyba obraziły i sobie poszły...:zawstydzona/y:
Nawet Małżonowi nie mówiłam co się dzieje- żeby nie zapeszyć...:rofl2: poza tym niech choć on będzie wyspany.

idę wykonać zalecenie lekarza- liczonko...;-)

Mam nadzieję, że tu nie zajrzysz- bo będziesz na porodówce:-D:rofl2:
 
Matrussa, Maran-atha - i ja nie urodzilam. Ktg wykazalo 3 mega skurczena 40 min i to tyle...
Znam Wasz bol, wczoraj wszyscy dzwonili, pytali a ja myslalam w pewnej chwili, ze siade i zaczne plakac...
Luty sie konczy a dzidzi ani widu ani slychu...
Skurczyki jakies sa... ale to nie takie, o jakich marze...
Gdzie kupuje sie ten olej rycynowy?
 
Krystynka - olejek jest w aptece :tak: ale mnie po nim nic znowu:-D:-D
może znów poproszę męża o flaszeczkę??;-)do jutra jeszcze czas jest:rofl2:
na mnie to wcale nie działa.:baffled: Ale Ty się Słońce tak nie stresuj- wczoraj minął Wasz termin dopiero, tak?? lada chwilkę możesz się spodziewać rozwoju akcji, spokojnie... nie smutkuj...

My z Maranką mamy ostatni dzwonek, nam już muszą na dniach ciążę zakończyć...:zawstydzona/y::-(
 
Martussa - wiem, masz racje... Jak Was czytam, to sie dziwie, ze jakos wytrzymujecie;o) moze zafunduje sobie taka flaszeczke i jak nadejdzie czarna godzina to ja wykorzystam... ??
Tymczasem trzymam kciuki za Ciebie, Hanie i Maran-athe i jej Ale ;o) Tak mocno mocno trzymam ;o)
 
Martussa i ja jestem... a myślałam, że Ciebie nie będzie... ale jednak jak siostry syjamskie tu razem trwamy ;)
Krystynka spokojnie to dopiero jeden dzień nie masz się jeszcze co stresować
 
reklama
Do góry