Sylwia, a nie możesz dziś sama pójśc na zajęcia w szkole rodzenia i potem mężowi zreferować?
Kamilka, po pierwsze nie przejmuj się tym co rodzinka sobie wymyśla. A jak już się przejmujesz to daj małej na imię Julianna, zawsze to inaczej a Julka będziesz mogła wołać ;-)
U nas imię dla Maksia wybrał mój mąż, i baaaardzo mi było trudno się do niego przyzwyczaić, bo to imię nieżyjącego już mojego wieloletniego narzeczonego, z którym rozstałam się jakiś rok wczesniej zanim związałam się z moim mężem. Więc wyobrażasz sobie jak mi było dziwnie mówić do dziecka Maksiu. Ale się przyzwyczaiłam... tylko wszystkim znajomym musiałam tłumaczyć że wybór takiego imienia nie oznacza, że ja się nadal kocham w owym Maksie, tylko mąż tak wybrał. I tak połowa osób nie uwierzyła, a mąż ma wielki ubaw z tej sytuacji....
Kamilka, po pierwsze nie przejmuj się tym co rodzinka sobie wymyśla. A jak już się przejmujesz to daj małej na imię Julianna, zawsze to inaczej a Julka będziesz mogła wołać ;-)
U nas imię dla Maksia wybrał mój mąż, i baaaardzo mi było trudno się do niego przyzwyczaić, bo to imię nieżyjącego już mojego wieloletniego narzeczonego, z którym rozstałam się jakiś rok wczesniej zanim związałam się z moim mężem. Więc wyobrażasz sobie jak mi było dziwnie mówić do dziecka Maksiu. Ale się przyzwyczaiłam... tylko wszystkim znajomym musiałam tłumaczyć że wybór takiego imienia nie oznacza, że ja się nadal kocham w owym Maksie, tylko mąż tak wybrał. I tak połowa osób nie uwierzyła, a mąż ma wielki ubaw z tej sytuacji....