Olu tu ci przyznam racje z tym ze nie chce sie byc w taki domu gdzie traktuja cia jak intruza... ja czasem lubie sie odizolowac byc troche sama przemyslec pare spraw a teraz tak sie nie da nie mam gdzie isc i posiedziec z przyjemnoscia... z tesciami sie nie da bo sa strasi jak bym zaczela sie zalic to zaraz by bylo koniec rozmowy... do rodzicow nie moge isc bo ojcu teraz odbija po tym leczeniu niby nie pije a wydaje mi sie ze jest jeszcze gorzej bo znow zrobil sie gbur nie odzywa sie albo odpyskowuje wiec nawet nie milo z nim siedziec dlatego jak tam ide to w osatecznosci abo jak mamajest sama bo ojciec do nas odzywa sie wtedy kiedy cos chce albo zeby mu w czyms pomoc albo pozyczyc kase to wie gdzie przyjsc a nic poza tym...:-( od poczatku nawet nie zapytal czy cos mi potrzebne albo jak sie czuje itp...wiec po co i ja mam sie im narzucac... ten tesc tak samo jak sie pokluci z tesciowa albo sobie wypije to leci do as zebysmy mu papierosy kupili albo na flaszke pozyczyli...
ja na dziecko nie mam a bede utrzymywala jakies ich nawyki glupie... do ciotki i babci tez juz nawet nie chce mi sie isc bo dokuczaja mi tylko ze ale jestem grubas albo ze duzo jem albo znow za malo i tak w kolko jak chce z nimi o ciazy pogadac dwiedziec sie cos to mnie zbywaja zebym sie wkoncu czyms zajela bo tylko gadam o jednym...i w sumie nie mam nikogo poza mezem ktoremu tez nie chce co chwile marudzic bo i jego zaczne denerwowac albo jeszcze cos innego a widze jak on sie stara jak chce zeby bylo dobrze....
kazdy ma swoje problemy i dla niego sa najwazniejsze i raczej gorsze od innych ale starm sobie wpoic ze sa tacy co maja gorzej

