Olu tu ci przyznam racje z tym ze nie chce sie byc w taki domu gdzie traktuja cia jak intruza... ja czasem lubie sie odizolowac byc troche sama przemyslec pare spraw a teraz tak sie nie da nie mam gdzie isc i posiedziec z przyjemnoscia... z tesciami sie nie da bo sa strasi jak bym zaczela sie zalic to zaraz by bylo koniec rozmowy... do rodzicow nie moge isc bo ojcu teraz odbija po tym leczeniu niby nie pije a wydaje mi sie ze jest jeszcze gorzej bo znow zrobil sie gbur nie odzywa sie albo odpyskowuje wiec nawet nie milo z nim siedziec dlatego jak tam ide to w osatecznosci abo jak mamajest sama bo ojciec do nas odzywa sie wtedy kiedy cos chce albo zeby mu w czyms pomoc albo pozyczyc kase to wie gdzie przyjsc a nic poza tym...:-( od poczatku nawet nie zapytal czy cos mi potrzebne albo jak sie czuje itp...wiec po co i ja mam sie im narzucac... ten tesc tak samo jak sie pokluci z tesciowa albo sobie wypije to leci do as zebysmy mu papierosy kupili albo na flaszke pozyczyli... ja na dziecko nie mam a bede utrzymywala jakies ich nawyki glupie... do ciotki i babci tez juz nawet nie chce mi sie isc bo dokuczaja mi tylko ze ale jestem grubas albo ze duzo jem albo znow za malo i tak w kolko jak chce z nimi o ciazy pogadac dwiedziec sie cos to mnie zbywaja zebym sie wkoncu czyms zajela bo tylko gadam o jednym...i w sumie nie mam nikogo poza mezem ktoremu tez nie chce co chwile marudzic bo i jego zaczne denerwowac albo jeszcze cos innego a widze jak on sie stara jak chce zeby bylo dobrze.... kazdy ma swoje problemy i dla niego sa najwazniejsze i raczej gorsze od innych ale starm sobie wpoic ze sa tacy co maja gorzej
reklama
sylwia85
Majowe mamy'08
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2007
- Postów
- 2 480
Znów kilka dni zawaliłam ale już jestem :-) Sylwester się udał tylko jak sie przestraszyłam wybuchu petardy to dzidzia chyba jeszcze bardziej ale nawet na domowej imprezie jest fajnie.
Tak jak przeczytałam wasze problemy to naprawde przykro i tak sobie myśle że najważniejsze to żeby miedzy nami i naszymi połówkami było dobrze to jakoś inne lepiej poleci . Ja na swojego męza to nie mam co narzekac bo dogadujemy sie naprawde dobrze i tak sie cieszy dzidziusiem że szkoda gadać
No ale na razie mieszkamy z moja mamą i czasem dochodzi do spięć :-(ale i tak chyba o niebo mniej jak w ciąży jestem ale zawsze wtedy taka zdenerwowana jestem
No ale żeby swój domek miec to trzeba sie poświecić...
Wiec życze sobie i tym które mieszkaja z rodzicami i teściami swojego kąta a pozostałym aby mężowie w końcu przejrzeli na oczy
Tak jak przeczytałam wasze problemy to naprawde przykro i tak sobie myśle że najważniejsze to żeby miedzy nami i naszymi połówkami było dobrze to jakoś inne lepiej poleci . Ja na swojego męza to nie mam co narzekac bo dogadujemy sie naprawde dobrze i tak sie cieszy dzidziusiem że szkoda gadać
No ale na razie mieszkamy z moja mamą i czasem dochodzi do spięć :-(ale i tak chyba o niebo mniej jak w ciąży jestem ale zawsze wtedy taka zdenerwowana jestem
No ale żeby swój domek miec to trzeba sie poświecić...
Wiec życze sobie i tym które mieszkaja z rodzicami i teściami swojego kąta a pozostałym aby mężowie w końcu przejrzeli na oczy
Aurelia79
Podwójna Mamusia
- Dołączył(a)
- 7 Wrzesień 2007
- Postów
- 2 044
Smutno nam się tu zrobiło...jak nigdy.
Ja po trosze wiem,dlaczego J nie zrobi porządku ze swoją byłą, boi się, że mu syna zabierze i tyle. Ale czy to jest argument, dla którego ja mam być cały czas poddenerwowana, bo mi jakaś baba łazi po domu??
J rodzice nawet się nie zapytali, co dalej planujemy i gdzie bedziemy mieszkać. Oni chyba ciągle nie przyjęli do wiadomości, że bedą mieli wnuka. Nie rozmawiają o tym, nie pytają się, jak się czuję, który to miesiąc itd! Tak jakby mojego brzuszka nie było. Dla nich chyba najważniejszy jest pierwszy wnuk i J była.:-(
Dobrze, że mam swoich kochanych Rodziców, którzy wiedzą o wszystkim i bardzo mnie wspierają, ale jak tak dalej pójdzie to chyba będą przeciwko J.
Kamilka, nic tylko pozamykać tych teściów na klucz i niech sobie siedzą sami a Wam dadzą świety spokój. Masz chociaż wsparcie w mężu, to dużo.
Ja po trosze wiem,dlaczego J nie zrobi porządku ze swoją byłą, boi się, że mu syna zabierze i tyle. Ale czy to jest argument, dla którego ja mam być cały czas poddenerwowana, bo mi jakaś baba łazi po domu??
J rodzice nawet się nie zapytali, co dalej planujemy i gdzie bedziemy mieszkać. Oni chyba ciągle nie przyjęli do wiadomości, że bedą mieli wnuka. Nie rozmawiają o tym, nie pytają się, jak się czuję, który to miesiąc itd! Tak jakby mojego brzuszka nie było. Dla nich chyba najważniejszy jest pierwszy wnuk i J była.:-(
Dobrze, że mam swoich kochanych Rodziców, którzy wiedzą o wszystkim i bardzo mnie wspierają, ale jak tak dalej pójdzie to chyba będą przeciwko J.
Kamilka, nic tylko pozamykać tych teściów na klucz i niech sobie siedzą sami a Wam dadzą świety spokój. Masz chociaż wsparcie w mężu, to dużo.
mam duzo nowych rzeczy dla malej i dopiero sie dowiedzialam ze trzeba je uprac.... i wstawilam cala pralke malutkich rzeczy ciekawe co powie tesciowa jak zobaczy ile ciuszkow wisi bo wyszla i nie wie o tym...:-):-):-) a ja czekam do wyplaty i jade po lozeczko...
Aurelia- to wy chyba powinniscie sie wyprowadzic i bedzie fer dla wszystkich... a jak tescie chca utrzymywac dalej tamta i dziecko to niech z nimi zostanie a wy zacznijcie nowe zycie.. jesli oczywiscie was na to stac bo nie jest tak latwo sie wyprowadzic sama wiem...... jak wyjelam od nowa naszykowane ubranka do prania to wrocila mi radosc zreszta nie ma tesciowej wyszla to az zachcialo mi sie zeby to juz bylo po zebym miala swojego skarba ze soba... teraz to jest nasza radosc nasze dzieciatka
mm81
Majowe mamy'08
- Dołączył(a)
- 22 Listopad 2007
- Postów
- 1 771
Witam
Moje malzenstwo tez do idealnych nie nalezy.Od prawie 2 lat nie mieszkamy ze soba.Widujemy sie tylko co drugi weekend.Bardzo zle sie czulam tu z mezem i jego rodzina.Niby mieszkalismy w oddzielnym domku, ale na tej samej malej posesji co jego rodzice i siostra z mezem i dziecmi.Strasznie sie zaczeli wtracac w nasze zycie.Miedzy mna a mezem nigdy sie super nie ukladalo, chociaz jak pomysle o tym ze juz jestesmy prawie 7 lat po slubie to dochodze do wniosku ze duza wine ja ponosze za to bo bylam jednak za malo dojrzala na takie powazne zycie.Teraz przynajmniej na kilka miesiecy wracam do niego i zobaczymy jak sie nasze zycie ulozy razem.Jesli bedzie dobrze to moze zostane albo namowie go na przeprowadzke do mnie.Jak sie nie ulozy to biore dziecko i sama sie wyprowadze.
A jak chodzi o finanse u nas jest tak, ze kazdy ma swoja kase i na wspolne wydatki oplaty i jedzenie dajemy po polowie.Dzieki temu kazdy jest niezalezny finansowo.Dodatkowo mamy rozdzielnosc majatkowa.
Moje malzenstwo tez do idealnych nie nalezy.Od prawie 2 lat nie mieszkamy ze soba.Widujemy sie tylko co drugi weekend.Bardzo zle sie czulam tu z mezem i jego rodzina.Niby mieszkalismy w oddzielnym domku, ale na tej samej malej posesji co jego rodzice i siostra z mezem i dziecmi.Strasznie sie zaczeli wtracac w nasze zycie.Miedzy mna a mezem nigdy sie super nie ukladalo, chociaz jak pomysle o tym ze juz jestesmy prawie 7 lat po slubie to dochodze do wniosku ze duza wine ja ponosze za to bo bylam jednak za malo dojrzala na takie powazne zycie.Teraz przynajmniej na kilka miesiecy wracam do niego i zobaczymy jak sie nasze zycie ulozy razem.Jesli bedzie dobrze to moze zostane albo namowie go na przeprowadzke do mnie.Jak sie nie ulozy to biore dziecko i sama sie wyprowadze.
A jak chodzi o finanse u nas jest tak, ze kazdy ma swoja kase i na wspolne wydatki oplaty i jedzenie dajemy po polowie.Dzieki temu kazdy jest niezalezny finansowo.Dodatkowo mamy rozdzielnosc majatkowa.
Jejku ale się dzieje u wielu z nas.... smutno o tym czytać :-( mam nadzieję że jakoś się poukłada!
Kamilka a nie martwisz się, że te ubranka będą już nieświeże jak się maleństwo urodzi? Może lepiej zaczekaj z praniem jeszcze jakiś czas ;-)
MM, ale mieszkasz teraz w Wawie, tak? Z mężem? życzę aby było dobrze teraz i po urodzeniu dzidzi.
Kamilka a nie martwisz się, że te ubranka będą już nieświeże jak się maleństwo urodzi? Może lepiej zaczekaj z praniem jeszcze jakiś czas ;-)
MM, ale mieszkasz teraz w Wawie, tak? Z mężem? życzę aby było dobrze teraz i po urodzeniu dzidzi.
no i jestem po klutni z tesciowa wiedzialam ze tak bedzie!! wychodzi teraz na to ze musze sie zapytac czy moge sobie pranie wstawic!! juz sie zaczyna wydzielanie co mi wolno a co nie/!! chory uklad dlatego od dzis postanowilam jezdzic do mamy tam prac bo u niej stoi moja pralka ktora dostalismy na slub cywilny od dziadkow.... juz mi mama to mowila zeby przyjezdzac ale stwierdzialam ze o co mam tu a oni moga korzystac z tej mojej ale teraz jednak bede tam jezdzila tym bardziej ze mam do nich tylko 1km... chociaz moja mama chce mi pomoc na ile ja tylko stac i ile potrafi...
anusiasac
Przeszczęśliwa Mamusia
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2007
- Postów
- 1 143
Kamilka, nie przejmuj sie bzdurnym gadaniem...ciekawe, jakby teściowa się czuła, jakby jej teściową ją tak traktowała... zapytaj ją przy okazji kolejnej wymiany zdan, czy ona tez była przez kogoś tak ograniczana i poniżana...bo może ona sobienie zdaje sprawy z tego, ze robi krzywde nie tylko Tobie, ale i swojemu Synowi, który podejrzewam z czasem przestanie ją szanować... jak można być taką wredną babą..., moja teściowa też mi czasem działa na nerwy i uzębienie, ale bardziej z powodu nadskakiwania, a nie złośliwości...
no i jestem po klutni z tesciowa wiedzialam ze tak bedzie!! wychodzi teraz na to ze musze sie zapytac czy moge sobie pranie wstawic!! juz sie zaczyna wydzielanie co mi wolno a co nie/!! chory uklad dlatego od dzis postanowilam jezdzic do mamy tam prac bo u niej stoi moja pralka ktora dostalismy na slub cywilny od dziadkow.... juz mi mama to mowila zeby przyjezdzac ale stwierdzialam ze o co mam tu a oni moga korzystac z tej mojej ale teraz jednak bede tam jezdzila tym bardziej ze mam do nich tylko 1km... chociaz moja mama chce mi pomoc na ile ja tylko stac i ile potrafi...
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 32 tys
Podziel się: