reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

No tak na opieke na ciezarnymi kobietami w Angli zawsze slysze ze jest kiepsko_Oj no faktycznie biedna jestes.No ale jak praca nie sluzyla za bardzo ciazy to sie przemecz jeszcze te kilka miesiecy a pozniej juz bedziesz miala malenstwo przy sobie i duzo zajecia przy nim.Kurcze no przydala by sie jakas kumpela w dodatku tez z w ciazy lub z malym dzieckiem.Ale ja tez w sumie cala ciaze bylam sama w domu od rana do wieczora i z dzieckiem pozniej tez.....ciezko wiem.Teraz mieszkamy w domu z ogrodkiem i moj maz ma prace na miejscu wiec w sumie caly czas go widuje i czasami mam go dosc :)

Dobranoc.Zmykam juz spac.
 
reklama
ja rowniez jestem sama w domu:-(cala pierwsza ciaze przesiedzialam w czterech scianach razem z pieskiem;-)a teraz z moim synkiem jestem nie powiem bo nudzic mi sie nie nudzi przy nim:-) ale za to od czasu do czasu przydal by sie ktos do towarzystwa:tak:czasem odwiedza mnie kuzynka a czasem ja jezdze do niech chodz teraz rzadko bo juz sie za bardzo mecze:-pa mojego meza cale dnie nie ma jak wyjdzie o 14 tak wraca o 12.30 w nocy:-(ale coz zrobic takie zycie:blink:
 
iwonka2006, kazdy tutaj ma zla opinie na temat opieki zdrowotnej,ale przeciez nie zostawie meza i nie pojade do Polski.Pozatym w Polsce nie mam ani ubezpieczenia ani nic wiec na kazdym kroku ciezkie pieniadze,chociaz to nie najwazniejsze ale sama tesknota by mnie zabila. Masz racje najlepszym rozwiazaniem byla by jakas dobra znajoma ktora tez siedzi w domu z dzieckiem,ale narazie takiej brak, a skoro nie ma tutaj szkoly rodzenia ani spotkan dla kobiet w ciazy to nie mam okazji nikogo poznac :-(Naszczescie tez mam teraz ogrod wiec mam nadzieje ze jak w koncu sie ociepli moje nastawienie troszke sie poprawi. Co do mojej pracy to nie byla zbyt ciezka ale pracowalam w nocy po 12 h, wiec to juz zbyt duzy wysilek a biorac pod uwage moje klopoty jesli chodzi o ciaze musialam zrezygnowac :-(chociaz powaznie sie zastanawiam czy nie wrocic jeszcze choc na 2 tygodnie.Zawsze to jakies wyjscie do ludzi :zawstydzona/y:

karola2007, ty chociaz mialas pieska;-) a ja mam sciany :-( moj maz tez ma prace w niezbyt ciekawych godzinach pracuje od 16 do 4 rano wiec wraca idzie spac wstaje i idzie do pracy ojj masakra :-(


Rowniez uciekam spac papa buzka
 
Ale mleko polecam pic dla zdrowia bo potrzeba nam duzo wapnia teraz jak i po porodzie a wogole kobiety powinny dostarczac duzo wapnia swojemu organizmowi:tak::-)

Mleko oczywiście nie zaszkodzi, ale wapnia to my potrzebować będziemy duuużooo a najlepszymi magazynami są: maślanka (ja robiłam sobie z niej koktajl z truskawkami, nawet jak już karmiłam Julek nie reagował źle), wędzone szprotki i [UWAGA] wody mineralizowane!!! Nie żaden tam niegazowany żywiec, który mamy z uporem maniaka targają na porodówkę tylko muszyny, muszynianki, galicjanki, staropolanki (mają ze 20 razy więcej wapnia niż Żywiec - sprawdźcie na etykietach!!!):tak:
Wiem, że na początku smakują inaczej, ale szybko się człowiek przestawia, a dawka wapnia i magnezu jest tam spora.
 
Witajcie Majóweczki!!
Zwolinka, po tym co napisałaś o Starynkiewicza... kurczę ja już głupieję z tymi szpitalami, naprawdę! W sumie jest tak że każdy zbiera i bardzo dobre i bardzo złe opinie :-( W Pile, gdzie mieszkaliśmy 2.5 roku było "lepiej" - wiadomo było, do którego ginekologa "się chodzi", szpital jeden... nic to że wygląd prosto z lat siedemdziesiątych i chyba od tego czasu nie remontowany, o znieczuleniu można zapomnieć... ale mimo że szpital nie był super, to jednak opieka w porządku i tak poszłabym tam rodzić jeszcze raz (po prostu dlatego, że znam miejsce). No cóż, niemożliwe. Trzeba rozejrzeć się porządnie tutaj. Zastanawiam się nad Wołominem, czytałam pozytywne opinie.

Aurelia.... współczuję - i współczuję, że Twój facet nie potrafi się postawić tej kobiecie, bo jeżeli tego nie zrobi to ona bezczelnie będzie go wykorzystywała po wieki (bo przecież nie chce jej się wydawać kasy na wynajęcie mieszkania, prawda?).
Minka, pewnie że się z Tobą zgodzę ;-) Ja powiem tak: mimo, że kocham mojego męża (choć kłócimy się coraz częściej, jakoś za dobrze to nie wróży), to gdybym kilka lat temu wiedziała, jak wygląda związek z facetem z przeszłością (niepohamowane rozpuszczanie jego dziecka, liczy się tylko dziecko a kobieta jest kimś w rodzaju sprzątaczko-kucharki, dziecko zachowuje się bezczelnie itd itp teściowa zdecydowanie kocha jego byłą żonę) - to bym się za Boga jedynego nie zdecydowała na taki układ. I wszystkim koleżankom odradzam/będę odradzać!
Teraz wreszcie zaczynam mówić o pewnych rzeczach otwarcie, bo uważam, że moje dziecko ma takie same prawa, a ja też mam prawo do odpoczynku a nie tylko usługiwania im 4 dni w tygodniu - no i dlatego są kłótnie. bo pewnie lepiej żebym siedziała cicho, zapewniała pełną obsługę itd. I najlepiej trzymała Maksa z daleka bo we wszystkim przeszkadza starszemu, samym swoim istnieniem :baffled:
A mój M "wydziela" mi na tzw. "życie" dużo mniej kasy niż jego była dostaje alimentów. Dostaję od niej o 1000zł mniej. I jeszcze są pretensje że na co ja wydaję. Sorki, nie chcę żeby moje dziecko chodziło w najtańszych możliwych butach niewyprofilowanych, przepuszczających wodę itd jak to jest z jego starszym synem bo mama najwyraźniej oszczędza. Chodzę z Maksem na szczepienia, kupuję mu porządne ubrania, a tamta niekoniecznie. Ona oczywiście złego słowa nie usłyszy. A jeszcze M chodzi z synem do ortodonty, dentysty, i dodatkowo płaci.
Dobrze, że pracuję to nie muszę wypraszać każdej złotówki. W sumie szkoda, że od początku związku nie postawiłam się w pozycji żony, która nie pracuje (bo mąż zarabia kupę kasy, a tak u nas jest), w domu ma pomoc i zawsze pięknie zrobione pazurki.... a ja chciałam być niezależna, ambitna itd. to teraz mam - wszystko jest ponoć źle. Owszem powinnam zarabiać kasę (dużą) ale w taki sposób żeby to nie zajmowało czasu bo czas powinnam poświęcić na sprzątanie, gotowanie, zabawianie męża i jego syna (naszego niekoniecznie). Ech... ale mnie ten temat wkur... mówię Wam :wściekła/y:
W każdym razie pracować nie przestanę bo tak sobie myślę że jak się kiedyś z nim rozstanę to przynajmniej będę się mogła utrzymać. A czasem myślę o rozstaniu, wiecie, tylko na razie teoretycznie. mam nadzieję że sprawy między nami się poprawią.

No to się wyżaliłam. Miłego dnia!
 
Witam.U mnie piekne slonko swieci az chce sie zyc:)
OlaK no noie ty dostajesz mniej pieniedzy na zycie na wasza trojke niz ta jego ex? Normalnie jestem w szoku co wy tu wipisujecie.

Podziwiam was dziewczyny ze w takich zwiazkach wytrzymujecie......to nie dla mnie....
 
OlaK. no to też masz wesoło...Nie wiem nawet, co powiedzieć. Ci faceci to faktycznie, jak takie dzieci. No i masz rację J była żałuje kasy na wynajem mieszkania, a zarabia niemało.:wściekła/y:Jest jej poprostu wygodnie, wykorzystuje tą sytuację a wyobraźcie sobie, że faceta ma, tylko on mieszka w innym kraju.
No nic. U mnie bez zmian, kolejny dzień ciszy sie zapowiada. Ściskam Was mocno, przynajmniej mam się komu wyżalić (i nie tylko ja:-)).
Ola, a o rozstaniu, to i ja tez myślę.
Każdy dźwiga swój krzyż, tylko nasze jakieś, takie ciężkie.
 
reklama
Iwonka, dlatego teraz coraz częściej wysyłam M na zakupy (szczególnie te duże ;-)). Albo po prostu siadam, wypisuję mu na kartce na co wydałam i na co potrzebuję, pokazując ile poszło z moich (bo wydaje mi się niesprawiedliwe, że ja wydaję 100% tego co zarabiam, a M dużo odkłada) i w takiej sytuacji M mi dokłada. Ale jest to takie trochę upokarzające, że trzeba prosić (natomiast kiedyś byłam zdecydowaną przeciwniczką wspólnego konta i teraz to są własnie skutki).

Aurelia, życzę Ci, żeby jakoś się wszystko jednak ułozyło - tzn. żeby eksia sobie poszła daleeeeeeko, może do swojego faceta za granicę? ciekawe czy jemu nie przeszkadza że jego kobieta mieszka z byłym mężem? :baffled:
 
Do góry