reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

Teraz to mam wrażenie, że dla J najważniejszy jest jego syn, a to nienarodzone jeszcze dziecko to jakby dalszy plan...
 
reklama
Aurelia niestety mężczyzni są tak skonstrowani czego nie dotkna to jeszcze nie wierzą... a syn juz jest... u nas tez bylo różnie i aktualnie jest dylemat: jak to bedzie ze spadkiem, kto i co odziedziczy:baffled::baffled::baffled: ostatnio wyszło ze nasza córeczka nie ma prawa miec do domu, w ktorym będzie bo oj R stwierdzil ze dziedzica "fortuny" to on juz ma! i jak przeciez nie podzieli domu na pół... nie mówiąc o innych rzeczach... pierworodny syn to coś dla wielu! chyba Ola też sie ze mną zgodzi?!
R ma testament i wszystko jest dla młodego:confused: zapisane i ja zapytalam co z maleństwem to chyba powstał problem:confused::baffled:
wiem że jestem odrobine materialistką ale nie wiadomo co sie w życiu zdarzy, a jak na razie wszyscy mieszkamy w jego domu...
 
Dziewczyny to smutne o czym piszecie i nie zazdroszczę tej sytuacji.
Aurelia naprawdę jesteś w niekofortowej sytuacji, twój partner powinien zakończyć sam "te podwójne życie", nie chodzi mi o to żeby odizolował się od syna, ale postarał się odsunąć swoją byłą na dalszy plan czyli czytaj powinna się wyprowadzić i dać wam więcej wolności.
Podziwiam cię, bo mnie chyba zazdrość by zjadła, że ona jest bliżej niż ty teraz.
 
Madamagda, masz rację. Ja niestety też jestem skazana na oglądanie tej byłej, jak jestem u J. Nie wiem co mam dalej robić, może dam J trochę czasu, niech sobie przemyśli. Dużo już zniosłam:-(, i chciałabym aby nasze zycie wyglądało w miarę normalnie, ale coraz cześciej myslę o tym, żeby zostać z rodzicami.
 
Witam Kochane!!
Dopiero teraz znalazlam chwilke czasu aby tu zajrzec i powiem wam ze mialam duzo czytania :-) Jeden dzien a juuuz takie zaleglosci,oby tak dalej. Pisac...pisac....pisac...;-)

Jutro ide na USG ale od rana mam sporo zajec wiec nie zapomnijcie o Mnie i trzymajcie kciuki o 14.30,oby wszystko bylo dobrze. Jutro tez dowiem sie czy bedzie synus czy coreczka, moj maz bardzo chce corke ale ja cos czuje ze bedzie chlopczyk,najwazniejsze zeby bylo zdrowiutkie.


Aurelia79, nawet nie wiesz jak bardzo Ci wspolczuje tej "chorej" sytuacji bo tylko chyba tak mozna to okreslic, przeciez nie jest mozliwe prawdziwe normalne zycie w trojkacie pod jednym dachem. Trzeba go zrozumiec ze mysli o swoim dziecku ale to do konca nie tlumaczy jego postepowania wobec bylej. Musisz byc twarda i nie daj sie, na twoim miejscu nie zgodzilabym sie na taki uklad.Trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieje ze wszystko pomyslnie sie ulozy.

anulaaa. , Kamilka, eh wy tez tak na nowy rok same problemy :-(Ale nie przejmujcie sie za bardzo, z tesciami tak to juz jest.Myslcie teraz o swoich dzieciatkach bo one sa najwazniejsze a reszta jest malo wazna , glowa do gory.
 
Witajcie moje drogie w Nowym Roku i odrazu skBadam Wam najlepsze zyczonka przede wszystkim spokoju, zdrówka i niekonczacych sie powodów do radosci i szczescia!
Nie nadrobilam niestety jeszcze wszystkich zaleglosci na naszej super stronce:tak: ale czytajc ostatnie Wasze posty strasznie mi smutno ze niektóre z Was maja naprawde niezbyt rózowo:-(, przykro ze pomimo tego ze jestescie teraz w takim okresie zycia ze nerwy i stres to ostatnie rzeczy które sa Wam potrzebne i zamiast promieniec ze szczescia musicie sie borykac problemami:no:Badzcie dzielne napewno z biegiem czasu wszystko sie jakos ulozy:tak:TRZYMAM KCIUKI!!!!
Karola i Polka gratuluje córeczek:-)
a AnnieLo gratulujsynusia:-)
Ja po tych swietach i garnuszkach mamy i tesciowej uroslam i to sporo:szok:i to niestety nie brzusio! Ruchów dzidzi jakos jeszcze nie czuje choc wydaje mi sie ze delikatne szuranie od srodka czulam pare dni temu tylko nie wiem czy to TO????bo to moja pierwsza dzidzia, a juz naprawde nie moge sie doczekac porzadnego kopniaczka od malego lokatora:tak:
pozdrawiam Was wszystkie
 
Oj same smuteczki na początek roku :(

Aurelia kurcze nie zazdroszczę! W ogóle sobie takiego układu nie wyobrażam. A długo to tak trwa?

Współczuję przejść z teściami.

Jakieś pomysły na ogólnoforumową poprawę nastroju?
 
Aurelia - no to faktycznie ciężka sytuacja... całkiem niedawno oglądałam program o byłych partnerach, którzy nie chcą się wyprowadzić. Ale jeśli Twój nazeczony nie był w związku małżeńskim to nie powinno być takiego problemu... Swoją drogą może i dobre by było, jak Ty byś się tam wprowadziła, bo może była w momencie, gdy zobaczyłaby, że dobrze Wam się układa, to sama by się chciała wyprowadzić... No ale w momencie gdy jesteś w ciąży, szkoda, żebyś narazala się na niepotrzebny stres... Ech, takie sytuacje są ciężkie, ale i coraz częstsze.. i złotych środków brak.:-(
Katja - no u mnie też ruchów dzidzi brak w dalszym ciągu... chociać też mi się czasem wydaje, że coś poczuję, ale nie mam pewności, że to to... ale nie ma się co martwić - dopiero jeśli do 22 tyg. nie poczuje się ruchów dzidzi, to można zacząć się niepokoić...​
 
Hej wiecie co jedna poprawa humorku by;lam dzis w szkole rodzenia....:-D:-D:-D super bylo duzo sie dowiedziala okazalo sie ze mam rwe kulszowa i stad ten bol biodra i plecow i nogi... i to podobno nie prawda ze pijac mleko czy bawarki i inne specyfiki powoduja naplywanie mleka wystarczy duzo pic i to nawet wody...
 
reklama
Witam wieczorkiem Oliwcia padła a mamusia się relaksuje. Wiecie załapałam tę zabawę z małym od Madzi i też mu pókam do brzusia a on odpowiada, tylko to moje to nerwowe, kręci się, wypina, ostatnio ułożył się pod skórą, Krzyś się przytulił do niego, mały go pokopał....fajnie się na takie sceny patrzy, czasami miło było by je zatrzymać ehhhhh

Aurelia - niesamowitą masz sytuację, nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, a w jakich oni żyją relacjach? Zresztą, czy Twój przyszły małżon nie zastanowił się nad tym jak będzie na to jego syn patrzeć? Nie wspominając o Tobie, zresztą myślę, że jego była też jest postawiona w kwadratowej sytuacji. Nie zmienia to faktu że jesteście po zaręczynach, spodziewasz się jego dzieckaz i ty jesteś górą kochana, może trzeba tak do tego podejść, jak nie ma wyjścia. Ale to tłumaczenie że nie ma miejsca....może on mysli, że jak się tam wprowadzicie to ona się wyniesie. Sama nie wiem, faceci są tak skomplikowani, czasami bardziej od nas :-:)szok: Ale kochana trzymam kciuki aby się ułożyło i będzie dobrze i nie zamartwiaj się:tak:

Katja - może właśnie to co czułaś to był kpniaczek. On przypomina na początku łaskotanie od środka, takie muskanie:-) A kilogramy rozumiem doskonale:-)
Marlene - Oczywiście kciukasy zaciśnięte już dzisiaj, na pewno z maluszkiem wszystko dobrze i pieknie wystawi co ma między nóżkami
 
Do góry