reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

Iwonko, w żłobku jest teraz roczna dziewczynka, która chodzi tam od początku, Maks i dwuletni Kubuś. Mają też być jakieś dwa maluszki i jeszcze jedno dwuletnie dziecko - powolutku wszystko się rozwija :tak:
Jejku co to będzie jak nam przyjdzie rodzić a tu miejsc nie będzie...? :baffled: chociaż jestem przekonana, że hasło "nie ma miejsc" i tak oznacza, że jakieś miejsca się znajdą dla osób, które mają "wejście". Ale hmm pewności nie mam.
 
reklama
Ola K.Szef sie obraził. W zasadzie zgubiłam wątek dlaczego.Na początku za to , że zaszłam w ciąże ( choć sam mi ględził, ze pora już). W między czasie za to, ze pracuję, zamiast zejść im z oczu. A potem, ze poszłam bezczelnie na zwolnienie- bo przecież natura reguluje takie rzeczy sama , albo się donosi albo nie.
Zadzwonił, spytał o zdrowie ( nie może być!), do rzeczy w końcu: czy nie wykonam zlecenia ( zazwyczaj praca domowa płatna). Przeszła im złość to wykonam. Oddaje dziś a oni fju bdździu. Do zobaczenia.Powodzenia. Ciąży po tobie nie widać.Zajęci bardzo.Tośmy sie chyba źle zrozumieli - i więcej sie na to nie piszę.Społecznie nie robię.
Zresztą nieważne.
Właśnie wróciłam od lekarza- idę dziś na oddział.
Więc bywajcie póki co, życzę przede wszystkim zdrówka.
 
Ty też się trzymaj...nie przejmuj się szefem...ważne, żeby z Twoim i dzidzi zdrówkiem było wszytsko w przadku..reszta się ułoży :):):)
 
Szopek, no to ja Ci współczuję szefa.... jakiś niedostosowany, przecież nie możesz mu obiecać podpisując umowę o pracę, że zawsze tylko firma - aż do emerytury - a dzieci mieć nie będziesz! Kochana siedź na zwolnieniu i się relaksuj, a potem poszukasz nowej pracy albo może szef się zmieni w tym czasie? No bo przecież potem będzie tak, że dziecko czasem zachoruje itd. a temu panu widać nie byłoby to na rękę!
Wracaj szybko ze szpitala!!!! Dużo zdrówka życzę i trzymam kciuki!
 
Witajcie w Nowym Roku.:-)

Co do szpitali się wypowiem - znajoma planuje rodzić w szpitalu bielańskim pod koniec marca, położnej już zapłaciła 600 zł. Jeśli nie będzie miejsc, no to niestety jej nie przyjmą, ale z tego co wiem, wtedy położna załatwia inną w szpitalu, w którym miejsce jest... więc tak nie za fajnie jak dla mnie.
Kamilko - mam nadzieję, że szybko uda Ci się jakoś ułożyć sprawy związane ze swoją rodziną... bo szkoda teraz Twoich nerwów... a myślę, że każda z nas ma jakieś spięcia ze swoimi, bądź męża rodzicami... Ja też powoli dochodzę do wniosku, że lepiej chyba faktycznie zadziej się widywać, wtedy są zdrowsze układy.:-(
Szopek - szybkiego powrotu do zdrówka. A co do pracodawców... no niestety, w Polsce dalej mamy sytuację jaką mamy, że pracodawcy i ciężarne jakoś z reguły nie potrafią się dogadać.:-(

Pozdrowienia dla Wszystkich Brzuchatek.
 
Witam dziewczynki
Ja też się melduje w nowym roku troche cięższa ale w miare szczęśliwa, wczoraj tylko nasłuchałam się od teściowej na swój temat, oni tak raz na kwartał oblewaja mnie pomyjami, ubzdurali sobie że ukradłam im pieniądze które mój małżonek niestety pozyczył na iweczne nie oddanie, dobre serce miał chłopina, i tak jak się im nazbiera to słyszę różne k.... na mój temat. Wczoraj juz przesadzili, ja w ciąży, wybiegłam z płaczem, mało co pod samochód nie wpadłam, krzysiek się na nich wydarł ehhhh szkoda gadać, a mieli pretensje o to że za mało rozmawiam, bo spałam 4 godziny i dlatego po prostu byłam nieprzytomna ale oni to inny gatunek, więc Kamilko rozumiem Cię i inne kobitki które użeraja się z teściami i normalnie nie powiem jakie mysli mi przychodzą do głowy. A dzisiaj dzwonią do mojego krzyśka i pytaja jak się czuje, bo oni nerwowi są więc ja powinnam zrozumieć, cóż nie rozumiem i nie zrozumiem i mam ich dosyc przynajmniej na miesiąc:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Trudno zrozumiec ludzi którzy co jakiś czas mówią, że powinnam się z krzyśkiem rozwieść a jego była jest lepsza ode mnie

szopek - kurczaczki powodzonka a oddziale na pewno będzie wszystko dobrze, trzymaj się kochana

Puchatko - to malitko przytyłaś, chyba czytałam na wątku z wagą o Tobie, pozazdrościć

Iwonka - przykro mi z powodu teściowej byłej. Trzymaj się kochana

Karola - gratuluję córeczki
 
dziewczyny ja rodziłam na Starynkiewicza i nie było żadnej opieki. jakiegokolwiek zainteresowania:(( zresztą na początku opowiadałam:-( miałam lekarza prowadzącego stamtąd pani dr Zoulikha Jabiry- Zieniewicz...potem wypięła sie na mnie tyłkiem.... koszmar.personelu z tamtego szpitala też nie wspominam dobrze. Zero pomocy po porodzie i wogóle oburzenie że o coś się pytam. a jak mdlałam po porodzie to jak poprosiłam aby ktoś poszedł ze mną do WC to powidziały że one babciami klozetowymi nie są. odradzam w 100%.najgorszego wroga bym tam nie wysłała:tak:radzę sie zastanowić.
 
Kochane, jakoś ten rok pechowo się zaczyna dla niektórych z nas...Biedne dziewczyny mają jazdy z Teściami, nie zazdroszczę. :baffled:A ja mam jazdę z moim J. Nasze życie nie jest usłane różami, nigdy nie było. J ma syna z poprzedniego związku, który z nim mieszka. Żeby było fajnie to mieszka też u niego jego była, bo niby nie ma gdzie pójść, a J jej nie wyrzuci z domu , bo syn patrzy. Mieszkanie jest J, nigdy nie mieli ślubu. :no: Tak się jakoś bujaliśmy tyle lat, ale teraz, jak jestem w ciaży i jesteśmy po zaręczynach, to chcielibyśmy mieszkać razem. Ale jego była się nie wyprowadza, a J chce żebym ja się tam wprowadziła:szok:, bo innego wyjscia nie ma. Dziewczyny, to bardzo skomplikowana sytuacja, dużo można o tym opowiadać. Miałam się wprowadzić teraz w styczniu, ale nie mam siły, nie wyobrażam sobie tego, nie potrafię. Moi rodzice też są przeciwni, a J nie chce mieszkać u mnie, bo miejsca jest niewiele( to jego wersja).
Właśnie jesteśmy po wielkiej kłótni, w trakcie której J stwierdził, że nie żyjemy w serialu i niektórzy mają gorzej.:-(
Zostałam sama u siebie w domu, a on pojechał do siebie... żyć mi się nie chce już.
 
Oj Aurelia ale masz chora sytuacje ze swoim facetem i jego bylym zyciem:szok:.To chyba te wszystkie przejscia z tesciowymi to nic w porownaniu z tym co Ty przezywasz.On chyba pownien sie dokladnie zastanowic kto jest dla niego wazniejszy.Zycze szybkiego pozytywnego rozwiazania konfliktu.
 
reklama
Aurelia to smutne co piszesz..............ale ja bym sie tez nie wprowadzila do takigo ze tak powiem trojkata....Och co tu pisac,mam nadzieje ze sie to jakos ulozy miedzy wami.Takie zwiazki z pasierbami i ex kobietami waszych facetow sa naprawde trudne i nigdy nie bedzie malinowo....Przykre ale prawdziwe.Mysl tylko o sobie i malenstwie teraz.Hmm ja na szczescie jestem jakby to powiedziec w normalnym zwiazku bez starych zobowiazan do naszych bylych ale tez nie jest malinowo_Obiecalismy sobie duza poprawe w naszych stosunkach i zachowaniu i tez mam nadzieje ze damy rade i przezwyciezymy wszystko,przeciez bedziemy miec dwojke dzieci i one sa najwazniejsze i jak bedzie trzeba to dla nich zrobie wszystko,aby tylko one byly szczesliwe z tatusiem czy bez.Choc mam nadzieje ze ten czarny scenariusz nigdy nie nastapi..............
 
Do góry